Koty z kielc...maluchy, młodziaki i troche starsze :)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie wrz 07, 2008 8:16

A to koteczka, którą znalazłem na ulicy. Szła chodnikiem przy ruchliwej jezdni i rozpaczliwie miauczała :(
Ma około 6 tygodni. Została odpchlona i odrobaczona. Obecnie przebywa w domku tymczasowym, ale nie może tam zostać, gdyż dokuczają jej inne koty.
Kotka otrzymała imię robocze "Pyza".

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Obrazek

Gem

 
Posty: 3444
Od: Czw paź 12, 2006 16:37
Lokalizacja: Kielce

Post » Pon wrz 08, 2008 0:31

Gem pisze:@XAgaX
Opisy i zdjęcia naszych kotów są w pierwszych postach tego wątku, jak również na portalu www.adopcje.org/ By dotrzeć do tych drugich, wystarczy kliknąć w banner widoczny np. w mojej sygnaturze.
Z góry dziękujemy za pomoc ;)


możemy się i tak umówić :) skorzystam z portalu adopcje.org, będę wdzięczna za krótkie info na pw, jak któryś z przedstawionych tam kotów znajdzie dom/ ew. (odpukać) wróci z adopcji. Z góry dziękuję :)

fiona.22 pisze:XAgaX jeśli ciąża i poród sa aż tak obciążające dla kociego organizmu to dlaczego hodowcy rozmnazaja a organizaje prozwierzęce nie wprowadziły zakazu rozmnazania kotek...sorki ale nie rozumiem. Wydawało mi się, ze ciąża to pewien stan fizjologiczny organizmu może i obciążajacy organizm, ale kotki rodziły od lat i jakos z tym obciażeniem zyły...


W takim razie powiedz mi, skąd tyle osieroconych kociąt na podwórkach (nie mówię o podrzutkach czy zgubach), dlaczego nawet hodowlane kotki miewają problemy przy porodzie, dlaczego zostały wprowadzone limity dla kotek hodowlanych- czyli nie ma mowy o miocie co rujkę, itp. Myślę, że czytałaś wątki o kotkach, którym kastracja aborcyjna z różnych powodów uratowała życie, poza tym mówienie, że coś działo się od lat, jest nieco nie na miejscu w tej kwestii- w ostatnich latach bardzo przybrały na sile zaburzenia hormonalne u wszystkich chyba gatunków, kiedyś nie byo aż tylu przypadków ropomacicza, nowotworów (każdych, nie tylko hormonozależnych), bezpłodności etc., ma to też wpływ na szanse donoszenia ciąży. Przypominam, że martwa ciąża jest zagrożeniem dla życia matki.
Poza tym mam nadzieję, że widzisz różnicę pomiędzy wychuchaną kotką z hodowli a podwórkówką rodzącą w złych warunkach co rujkę.

organizacje prozwierzęce niczego niestety ZAKAZAĆ nie mogą, a nie znam organizacji, która by nie KRYTYKOWAŁA rozmnażania nierasowych kotek. Jeśli znasz taką, proszę o informację na pw.

a nadto nie rozumiem, jak osoba zajmująca się walką z bezdomnością zwierząt może twierdzić, że kolejna ciężarna dachówka to nic strasznego, i że aborcja jest gorsza... nie widzę, żeby kotów brakowało.

Przyznam się, że miałam niejasne wrażenie, że kocięta są "chciane", skoro już kotka jest w ciąży, na szczęście chyba się myliłam, z czego bardzo się cieszę...
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pon wrz 08, 2008 16:35

XAgaX pisze:W takim razie powiedz mi, skąd tyle osieroconych kociąt na podwórkach (nie mówię o podrzutkach czy zgubach), dlaczego nawet hodowlane kotki miewają problemy przy porodzie, dlaczego zostały wprowadzone limity dla kotek hodowlanych- czyli nie ma mowy o miocie co rujkę, itp.


Osieroconych kotów na podwórkach jest mnóstwo to fakt. A skąd się biorą to chyba nie trzeba tłumaczyć.

XAgaX pisze:Myślę, że czytałaś wątki o kotkach, którym kastracja aborcyjna z różnych powodów uratowała życie, poza tym mówienie, że coś działo się od lat, jest nieco nie na miejscu w tej kwestii- w ostatnich latach bardzo przybrały na sile zaburzenia hormonalne u wszystkich chyba gatunków, kiedyś nie byo aż tylu przypadków ropomacicza, nowotworów (każdych, nie tylko hormonozależnych), bezpłodności etc., ma to też wpływ na szanse donoszenia ciąży. Przypominam, że martwa ciąża jest zagrożeniem dla życia matki.


Czytałam rózne wątki... ale dla zrozumienia.
Whiskaska jest zdrowa i nie trzeba jej za pomoca aborcji ratowac zycia.
Ciąża nie jest martwa więc ona również nie jest zagrozeniem dla kotki.
Odnosnie zaburzeń hormonalnych, ropomacicza itd...nie bedzie z tym problemu, ponieważ kotka bedzie wysterylizowana po odchowaniu maluchów.

XAgaX pisze:Poza tym mam nadzieję, że widzisz różnicę pomiędzy wychuchaną kotką z hodowli a podwórkówką rodzącą w złych warunkach co rujkę.


Oczywiście widzę różnice miedzi hodowlanymi a bezdomnymi.
Nasze bezdomne koty o których wiemy, nie rodza co rujke.
Najczęsciej fakt narodzin wyprzedzany jest sterylką z nasze strony.

XAgaX pisze:organizacje prozwierzęce niczego niestety ZAKAZAĆ nie mogą, a nie znam organizacji, która by nie KRYTYKOWAŁA rozmnażania nierasowych kotek. Jeśli znasz taką, proszę o informację na pw.


Nie mam takich informacji.

Ja równiez nie popieram swiadomego rozmnazania nierasowych zwierzat i tego nie robie.
Nie zrobię tez sterylki aborcyjnej kotce, która za kilka dni urodzi.

XAgaX pisze:a nadto nie rozumiem, jak osoba zajmująca się walką z bezdomnością zwierząt może twierdzić, że kolejna ciężarna dachówka to nic strasznego, i że aborcja jest gorsza... nie widzę, żeby kotów brakowało.


Uwazam, ze ciężarna kotka na ulicy to coś bardzo strasznego. Ale uwazam tez, ze aborcja szczególnie wysokiej ciąży jest nie do przyjęcia.
Bezdomnych kotów jest bardzo duzo...ale nie z winy osób, które pomagaja tu na forum i poza nim. Te osoby nawet jeśli nie decyduja się na uspienie czy aborcję ratuja te zwierzaki, szukają dla niech domów a nie wyrzucają ich na ulice.
Niestet bardzo często osoby, kierujące się przekonaniem, ze nalezy usypiac i ciachac wysokie ciąże, wylewają swoje żale odnoscie porzucen, utopień znęcania sie i niestety skierowane sa one nie do tych osób gdzie potrzeba.

XAgaX pisze:Przyznam się, że miałam niejasne wrażenie, że kocięta są "chciane", skoro już kotka jest w ciąży, na szczęście chyba się myliłam, z czego bardzo się cieszę...


Kocięta sa niechciane ale to nie jest dla mnie wystarczający argument aby je uspić a tym bardziej narazać, zycie i zdrowie kotki robiac aborcje bardzo wysokiej ciąży. Sa niechciane to teraz trzeba zrobić w ten sposób, zeby były chciane i znaleźć im po prostu domy.
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Pon wrz 08, 2008 16:36

Sahara ma jutro sterylkę :)
Wszystko uda się załatwić dzięki pomocy Trinity 36, która przetrzyma kote u siebie przez dzisiajszą noc a potem dostarczy ją na 8 do lecznicy :)
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Wto wrz 09, 2008 13:26

Jak tam kociaste?
Jakieś widoki na domki?
Obrazek
Obrazek

Mi_mi

 
Posty: 569
Od: Pon gru 10, 2007 1:38
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 10, 2008 0:16

Zgłosiłam Sheridana, Igraszkę i Marcela do tego wątku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3478900#3478900
Wkleiłam zdjęcia i cytaty z poszczególnych watku, może zadziała...
Obrazek
Obrazek

Mi_mi

 
Posty: 569
Od: Pon gru 10, 2007 1:38
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 10, 2008 7:58

Dzięki mi_mi :lol:

Sawana, Rafka, Salma w nowych domach.

Sahara miała wczoraj sterylke. A nowa dymna kotka
Laguna była ciachnieta w poniedziałek.

Whiskaska juz w dt.

Wczoraj byłyśmy z Miśką79 na piwie i kiedy siedziałysmy przy stoliku przysiadł się do nas...rudy, młody kot
I tak sobie siedział, patrzył przytulał się.
Potem jakis ...wsadził go bardzo wysoko i biedak nie mógł zejść.
Oczywiście zdjęłysmy go a ten znów do nas przylazł.
Zrobiłyśmy wywiad środowiskowy co to za kot i okazało się, ze bezdomny.
Koczował tan od kilku dni.
Ale jednak takie miejsce nie jest bezpieczne dla kota a szczególnie oswojonego.
Miśka o mały włos nie spóźnił się na busa do domu a ja wróciłam z kotam do domu
Kot oczywiście od razu dostał imie, które brzmi CKM

Więc szukamy domków dla nowych zwierzaków.
Postaram sie jak najszybciej wkleic zdjęcia.
i opisy
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Śro wrz 10, 2008 9:21

Co jakiś czas wchodze i podglądam sobie Gemciów :oops:

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Śro wrz 10, 2008 12:12

Co jakiś czas wchodze i podglądam sobie Gemciów


Never czyżbys chciała sie dokocic? :twisted:
Nie ma sprawy, nawet Ci dowiaze kocistego :twisted: :lol:
Obrazek
Obrazek

Mi_mi

 
Posty: 569
Od: Pon gru 10, 2007 1:38
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 10, 2008 13:40

:evil:

ja też mam tymczasa...

A Gemcie wzięła Tri :lol:

Gdyby nie Śnieguła, Zombiczek i w ogole... nie umiałabym się oprzeć...

w ogole jestem ciekawa, czy Śnieguła poznałaby Gemów (obu)? 8)

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Śro wrz 10, 2008 20:20

Odnośnie Sahary to zapomniałam napisać, ze była ciachnięta w ostatniej chwili.
Lekarz twierdził, ze jajniki były bardzo zmienione a cysty były kilkakrotnie większe niż sam jajnik. Za kilka dni najprawdopodobniej mielibysmy ropomacicze
Lekarz był w szoku, że ona w ogóle zdołała zajść w ciąże, urodzić itd.

Gemusiowe maluchy wczoraj poszły na dt do trinity36 i chyba ...trini musi im imionka wymysleć 8)
Bo jakos tak się stało, że do tej pory bezimienne są :oops:
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Śro wrz 10, 2008 22:47

CKM, Laguna, Pafi, Pako, Panda, Pyza i Kredka to nowe koty, które czekają na domy !!!
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Śro wrz 10, 2008 23:43

na wstępie powiem, że bardzo się cieszę, że Saharze się udało :)

a teraz niestety muszę się odnieść do jednego z postów:

fiona.22 pisze:
XAgaX pisze:W takim razie powiedz mi, skąd tyle osieroconych kociąt na podwórkach (nie mówię o podrzutkach czy zgubach), dlaczego nawet hodowlane kotki miewają problemy przy porodzie, dlaczego zostały wprowadzone limity dla kotek hodowlanych- czyli nie ma mowy o miocie co rujkę, itp.


Osieroconych kotów na podwórkach jest mnóstwo to fakt. A skąd się biorą to chyba nie trzeba tłumaczyć.


no, właśnie... większość z nich straciła matki, z różnych powodów. Doświadczony wolontariusz jest przecież w stanie odróżnić domowego, wyrzuconego kociaka od dziczka... nicht wahr? :wink:

XAgaX pisze:Myślę, że czytałaś wątki o kotkach, którym kastracja aborcyjna z różnych powodów uratowała życie, poza tym mówienie, że coś działo się od lat, jest nieco nie na miejscu w tej kwestii- w ostatnich latach bardzo przybrały na sile zaburzenia hormonalne u wszystkich chyba gatunków, kiedyś nie byo aż tylu przypadków ropomacicza, nowotworów (każdych, nie tylko hormonozależnych), bezpłodności etc., ma to też wpływ na szanse donoszenia ciąży. Przypominam, że martwa ciąża jest zagrożeniem dla życia matki.


Czytałam rózne wątki... ale dla zrozumienia.
Whiskaska jest zdrowa i nie trzeba jej za pomoca aborcji ratowac zycia.
Ciąża nie jest martwa więc ona również nie jest zagrozeniem dla kotki.
Odnosnie zaburzeń hormonalnych, ropomacicza itd...nie bedzie z tym problemu, ponieważ kotka bedzie wysterylizowana po odchowaniu maluchów.


tak czy inaczej- dobrze, że jeśli już ma urodzić, będzie to jej ostatni miot, mam nadzieję, że kociaki będą 1-2 a nie 7 czy 8 :ok:

XAgaX pisze:Poza tym mam nadzieję, że widzisz różnicę pomiędzy wychuchaną kotką z hodowli a podwórkówką rodzącą w złych warunkach co rujkę.


Oczywiście widzę różnice miedzi hodowlanymi a bezdomnymi.
Nasze bezdomne koty o których wiemy, nie rodza co rujke.
Najczęsciej fakt narodzin wyprzedzany jest sterylką z nasze strony.


I super, i oby tak dalej :) Chodziło mi oczywiście o typowe dziczki, którymi nikt się nie zajmuje albo zajmuje niewystarczająco- gwoli uściślenia.

XAgaX pisze:organizacje prozwierzęce niczego niestety ZAKAZAĆ nie mogą, a nie znam organizacji, która by nie KRYTYKOWAŁA rozmnażania nierasowych kotek. Jeśli znasz taką, proszę o informację na pw.


Nie mam takich informacji.


Potwierdziło to moje przypuszczenia. Cieszę się.

Ja równiez nie popieram swiadomego rozmnazania nierasowych zwierzat i tego nie robie.
Nie zrobię tez sterylki aborcyjnej kotce, która za kilka dni urodzi.


mam nadzieję, że wyłącznie ze względów zdrowotnych w konkretnym przypadku.

XAgaX pisze:a nadto nie rozumiem, jak osoba zajmująca się walką z bezdomnością zwierząt może twierdzić, że kolejna ciężarna dachówka to nic strasznego, i że aborcja jest gorsza... nie widzę, żeby kotów brakowało.


Uwazam, ze ciężarna kotka na ulicy to coś bardzo strasznego. Ale uwazam tez, ze aborcja szczególnie wysokiej ciąży jest nie do przyjęcia.


i tu się różnimy. Dla mnie jest nie do przyjęcia wyłącznie w momencie, gdy stan kotki na nią nie pozwala, o czym decyduje niemający oporów etycznych w tej kwestii weterynarz.

Bezdomnych kotów jest bardzo duzo...ale nie z winy osób, które pomagaja tu na forum i poza nim. Te osoby nawet jeśli nie decyduja się na uspienie czy aborcję ratuja te zwierzaki, szukają dla niech domów a nie wyrzucają ich na ulice.


nie popieram ratowania ani płodów, ani ślepych miotów (np. lecznice, niektóre azyle)- niestety te działania kojarzą mi się z rozmnażaniem, chociaż nieświadomym. Nie popieram i nie wspieram organizacji, które planowo (czyli- nie mówię tu o nierozpoznanej ciąży czy kotce, która nie dała się złapać) zajmują się takim działaniem. Nigdy tego nie ukrywałam. Tym niemniej rozumiem, że komuś psychika może "siąść" i nie da rady np. uśpić miotu, to żadna przyjemność.

Niestet bardzo często osoby, kierujące się przekonaniem, ze nalezy usypiac i ciachac wysokie ciąże, wylewają swoje żale odnoscie porzucen, utopień znęcania sie i niestety skierowane sa one nie do tych osób gdzie potrzeba.


rozmnożysz nierasową kotkę, nie wykastrujesz aborcyjnie, nie uśpisz miotu- dla mnie rezultat jest ten sam. I nie wylewam żalów (tak się odmienia?) odnośnie ww. patologii, tylko uważam, że powinno się w każdy możliwy sposób (wymieniłam 3 możliwe) zapobiegać kolejnym niechcianym miotom, skoro płaczemy nad przepełnieniem schronisk. Tego wymaga konsekwencja, choć zdaję sobie sprawę, że jak mawia moja znajoma karmicielka- nie każdy ma takie nerwy jak ja.

XAgaX pisze:Przyznam się, że miałam niejasne wrażenie, że kocięta są "chciane", skoro już kotka jest w ciąży, na szczęście chyba się myliłam, z czego bardzo się cieszę...


Kocięta sa niechciane ale to nie jest dla mnie wystarczający argument aby je uspić a tym bardziej narazać, zycie i zdrowie kotki robiac aborcje bardzo wysokiej ciąży. Sa niechciane to teraz trzeba zrobić w ten sposób, zeby były chciane i znaleźć im po prostu domy.


Aborcja w wysokiej ciąży jest tak samo bezpieczna czy niebezpieczna jak poród, o czym obie wiemy.

Trochę się powyzłośliwiałam w tym poście, starałam się jednak nie być zbyt jadowita, jeśli mi się to nie udało, przepraszam. Jak dla mnie możemy zakończyć tę kłótnię.

a tu już mniej kontrowersyjnie i na pewno przyjemniej: czekam na informacje, że któryś z kotów znalazł dom :)
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Czw wrz 11, 2008 13:04

XAgaX rzeczywiście w niektórych kwestiach mamy trochę inne zdanie.
Oczywiście nia ma co dalej tego roztrząsać.

A odnośnie nowych domów byc może w niedziele bede miała dobre wieści ale to okaze sie po wizytach przedadopcyjnych :wink:
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Czw wrz 11, 2008 13:15

heh, fiona, Ty ciesz się że nie zostałaś uszczęśliwiona za swoje zdanie takimi epitetami, jakimi dostało się mi i paru innym osobom :twisted: Była swego czasu nagonka na osoby nie sterylizujące aborcyjnie kotek tuż przed porodem - efektem jest wielka "sympatia" jaką żywi do mnie część "zagorzałych" kastratorek. :twisted: :twisted: :twisted:
XAgaX jest również zwolenniczką usypiania maluchów i po prostu w każdym watku dotyczącym kotek w ciązy pisze o tym, jakie ma zdanie - na szczęście robi to w formie dyskusji, a nie bicia piany.
Ja też nie umiałabym wysterylizować kotki tuz przed porodem, o usypianiu maluchów nie wspomnę... I bardzo się cieszę, że nie każdy na forum bierze udział w tym okropnym wyścigu z czasem - zdązyć przed porodem - nie ważne, czy następi on za godzinę czy za tydzień...

Śnieguła przekazuje wielkie mizianki :P

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości