EPO podane..mija czas, juz dwa lata Marchewuniu [*]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 05, 2008 17:21

Marcheweczko- :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: nieustające
Aga-co z biedactwem?

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Pt wrz 05, 2008 17:54

Sprawy nie wygladaja najlepiej....ogolny stan kotki nie zły ale niestety porownałysmy zdjecia z dzisiaj ze zdjeciami kota z przed dwoch tygodni i jest niestety niewielki obrzek płuc...co utrudnia na płukanie mocznicy i zbijania kreatyniny. Jest tez problem z krwia, ona sie według weta sama regeneruje ale nie wiemy na sto procent czy nie szkodzimy wlewami dozylnymi:( krecimy sie wokoł własnej osi.....Kicia niestety zwymiotowała u weta wiec osłonowe leki zostały właczone do leczenia natychmiast. Badania zostały przeprowadzone dzisiaj na siłe w labolatorium lecznicy w ktorej mała była w nocy i nie zostały wykonane podstawowe parametry o ktore prosiłam:( poczekamy dwa dni i znowu pobierzemy krew i zbadamy ale tym razem w mojej lecznicy gdzie wszystko jest ustalane i wykonywane na moje zyczenie. Poki co stan kliniczny jako taki nie jest najgorszy. Mała pije i troche je i łazi po domu wdrapuje sie na rozne meble i nic nie wskazuje na ciezka mocznice....ale wyc mi sie chce ze meczenia. Dzisiaj powinnam pospac chwile ale musze ja obserwowac czy wszystko przebiega ok i nie zaczynaja sie wczorajsze problemy. Jezeli cos zacznie sie dziac to natychmiast jade do weta ktory nas leczy do godz 22 lub pozniej lece podac furosemid i wsadzic do komory na Mieszka:(
Wyniki kreatyniny i mocznika mogły sie podniesc ze wzgledu na silny stres ktory kota przechodzi za kazdym razem w ekstremalnych dla niej sytuacjach. Ale na ile mogł pogorszyc wyniki tego niestety nie wiem. Mozemy przypuszczac ze tak naprawde wyniki pogorszyły sie dzisiaj ze wzgledu na jej wyraznie pogorszenie sie samoopoczucia. Jest tez inna opcja o ktroej nie chce myslec ze poprzednie wyniki były na tyle zafałszowane ze kot naprawde był cyborgiem nafaszerowanym lekami i obca krwia i dlatego trzyma sie tak długo:( niestety kazda z tych opcji wydaje sie prawdopodobna. jezeli chodzi o USG nerek koty to badanie zrobimy jutro ale powiem wam w tajemnicy ze nie mam pojecia jak takie badanie wyglada i czy moja kotka pozwoli sobie cokolwiek zbadac:(

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 05, 2008 18:04

A jak w tym momencie wygląda sprawa gorączki/podwyższonej temperatury, którą Marchewka miała w nocy?
Obrazek
Obrazek

Edyta i Sebastian

 
Posty: 649
Od: Sob paź 28, 2006 21:36
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pt wrz 05, 2008 18:06

hmmm... A czy kota pozwoli sobie dotknąć brzuch? I poleżeć chwilę? Przy USG smarują kotu brzuszek specjalnym żelem, a potem wet jeździ po nim czujnikiem wielkości mniej więcej paczki papierosów i ogląda na ekranie obraz. Niektórzy jeszcze upierają się przy goleniu kotom futerka na brzuszku, by obraz był lepszy.
Sprawa sprowadza się do utrzymania kota w pozycji leżącej, z odsłoniętym brzuchem i nieruchomo.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 05, 2008 18:07

I tu jest nastepny problem...w zwiazku z nawadnianiem mogło sie rozwijac tzw wysiekowe zapalenie płuc....podobny obraz RTG co obrzek...i tu moze pojawic sie temeratura....wiec kolejna komplikacja tyle ze jakby walka z tymi dwiema przypadłosciami mozemy prowadzic w ten sam sposob, podawac leki moczapedne typu furosemid...nic wiecej no i oczywiscie antybiotyk osłonowo cały czas

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 05, 2008 18:18

Siean pisze:hmmm... A czy kota pozwoli sobie dotknąć brzuch? I poleżeć chwilę? Przy USG smarują kotu brzuszek specjalnym żelem, a potem wet jeździ po nim czujnikiem wielkości mniej więcej paczki papierosów i ogląda na ekranie obraz. Niektórzy jeszcze upierają się przy goleniu kotom futerka na brzuszku, by obraz był lepszy.
Sprawa sprowadza się do utrzymania kota w pozycji leżącej, z odsłoniętym brzuchem i nieruchomo.


Czyli jakas wielka trudnosc nie jest.....no zobaczymy...moze sie uda

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 05, 2008 18:47

nie wiem czy to pocieszajce ale kota spi i rowno oddycha, zajrzała troche do miseczek jest poki co spokojnie.....

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 05, 2008 19:40

I oby tak dalej :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt wrz 05, 2008 19:59

aga, podczytuję Wasz wątek i trzymam mocno kciuki.
Co do badania usg, to miałam niedawno podobny zgryz, co i Ty.
Moja Balbinka miała robione to badanie dwa razy, w tym drugi raz po ponad dwóch tygodniach codziennych kroplówek w lecznicy, podczas których walczyła strasznie. Nawet nasza bardzo cierpliwa pani doktor obawiała się, czy uda się utrzymać Balbiśkę do badania.
I udało się. Kotenia tyko trochę marudziła, ale ogólnie atmosfera w gabinecie usg była inna, niż w zabiegowym (ciemno, cicho, brak zapachu leków). Sama się zdziwiłam, bo trzymaliśmy ją tyko ja i radiolog. A przy zabiegach to i trzy osoby nie zawsze wystarczały.
I tego Wam życzę.
Z całych sił.
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 05, 2008 20:49

A czy ona przy pobieraniu krwi była na czczo?
Jeśli nie, to, z tego co wiem, kreatynina może podskoczyć jeśli kot jest po jedzeniu.

Mam nadzieję, że to nie zapalenie płuc.
A osłuchowo jak? Jeśli to zapalenie, to powinno być słychać.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 06, 2008 6:55

Dzieki dziewczynyza wsparcie nadal kciuki potrzebne:) ale noc upłyneła nam dosc spokojnie. Moja kicia spała ze mna i wstała tylko na sisiu.Teraz wstałysmy i jemy i pijemy:)))) wszystko wyglada normalnie oprocz tego ze ja wiem ze ona jest chora:(((( zaraz lecimy na kroplowke a poniewaz kroplowkujemy sie trzy razy dziennie małymi porcjami i bardzo powoli to spedzimy dzis dzien w lecznicy. Ale to nic walczymy.
Galla nie była na czczo bo jadła jeszcze pozno w nocy. Poki co nie robie głodowki przed badaniem bo ona i tak je mniej i chuda jest okropnie. Szmery osłuchowo słychac ale zupełnie malutkie. Co prawda teraz wszystko jest bardzo ostroznie prowadzone i cokolwiek złego sie dzieje jest natychmiast sprawdzane wiec moze jest jeszcze wczesnie z tymi płucami i uda nam sie nad tym zapanowac. Ja wczoraj troche sie podłamałam bo byłam strasznie zmeczona....kicia tez i ryczalam wczoraj cała wizyte wieczorna u weta....ale teraz juz jest duzo lepiej. Jestemy wyspane i bedziemy działac..nie damy sie

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob wrz 06, 2008 7:34

Wiem, co przeżywasz. Pamiętam to uczucie, gdy 3 doby ratowałam moją Klarusię. Pamiętam ściśnięty brzuch, tłumienie łez (przed małym moim dzieckiem musiałam udawać, że jest OK), nie spałam - nie mogłam. Ale trzeba przynajmniej próbowac opnować spokój - wtedy się lepiej działa, człowiek jest w stanie lepiej ocenic sytuację.
Trzymam za Wa mocno :ok: .
Marcelibu
 

Post » Sob wrz 06, 2008 7:43

wiem ze tylko spokoj moze mnie uratowac ale nietety nie bardzo umiem zapanowac nad emocjami i na zimno oceniac sytuacje, moje zwierzaki sa moja rodzina i walka o zycie mojej ukochanej koty to jak walka o zycie najblizeszej osoby....trudno wtedy panowac nad rozpacza łzami.....
Dzisiaj moj syn młodszy jedzie do babci bo nawet nie mam czasu obiadu zrobic i sie zajac domem, pyta mnie mama jak wroce bedzie juz wszystko ok? I co ja mam mu powiedziec.......Moje dzieci kochaja tego kota....wspolnie przezywamy trudny czas i rozpaczy nie ma konca

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob wrz 06, 2008 7:45

Wiem, tak się tylko mówi, kiedy jest lepiej i człowiek jest ciut z boku. A sama robiłam i czułam się dokładnie tak samo jak Ty.
Marcelibu
 

Post » Sob wrz 06, 2008 8:10

Trzymam kciuki i wysyłam ciepłe myśli...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, Lifter, ruda_maupa i 28 gości