DESANCIK-Duduś: w swoim własnym domku

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 26, 2008 18:12 kociak

czego kociakowi życzę z całego serca:))))
a Ty wierć dziurę i dociekaj, kto Cię robi w konia w temacie należnych zabiegów wet. dla bezdomnego kociaka z budżetu miasta!
Obrazek
Obrazek Obrazek

wydra

 
Posty: 1139
Od: Pt gru 22, 2006 18:20
Lokalizacja: Warszawa-Bielany

Post » Śro sie 27, 2008 10:31

Jak w tytule. trzeci dzien jest u mnie w domu Desancik. O ile mnie bezwarunkowo akceptuje i gotów jest zamiziać na śmierć, o tyle na moje koty okropnie warczy, kładzie uszy po sobie, zachowuje się jakby miła na nie rzucić. Moja Zoe też go nie cierpi za to i próbuje trącić łapą, ale poniewaz nie widzi jak do tej pory nie trafiła... :? Za to Snieguła nie słyszy i próbowała się zaprzyjaźnić - bezskutecznie, bo mały na nią tez warczy.... Próbowałam ich jakoś zapoznać - nic z tego....
Czy to może oznaczac, ze kotek jest jedynakiem, czy też za mało czasu upłynęło i za wczesnie na takie wyrokowanie? Dodam, że wczesniej miałam już tymczasy i Zoe na początku rzeczywiście powarczała, ale po dniu juz była za pan brat z kotem - o ile nie miał wrogich zamiarów. Teraz nie wiem co o tym myslec...

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Śro sie 27, 2008 10:52

Jeden kociak na wejściu czuje się jak u siebie ,u innych wymaga to trochę więcej czasu.Trzy dni to mało ,czekać!
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Śro sie 27, 2008 10:55

Ale on czuje się jak u siebie - wywala brzuch do góru, mruczy, bawi się, zwiedza wszelkie kąty... tylko jak na drodze staje mu jedna z moich kotek zaczyna warczeć i przybiera charakterystyczną pozę...

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Śro sie 27, 2008 10:57

Poczekać, to za mało czasu. On dość długo siedział sam w lecznicy, więc trudniej mu teraz przestawić się na bezpośrednią obecność innych kotów.
Poza tym, tak jak pisze Henia - są koty, które potrzebują więcej czasu na dogadanie się z innymi.
Jeśli będzie to trwało za długo, możesz spróbować terapii kroplami Bacha - wiele osób z forum z dużym powodzeniem stosowało te krople. Ja ostatnio też stosowałam to u moich kotów, podziałało rewelacyjnie.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 27, 2008 11:32

hm... wcześniej sam żył w parku Saskim... oczywiście że poczekam, ale atmosfera w domu nie jest najlepsza - aczkolwiek nic to w porównaniu z paroma prawdziwymi jedynakami których miałam okazję gościć... :wink:
Do człowieka przyzwyczaił się bardzo szybko - po 2 dniach (to naprawdę był dziczek) więc miałam nadzieję, że do moich kotek jeszcze szybciej... no nic, nie jest aż tak tragicznie, na szczęście nie rzuca się na moje zwierzaki...

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Nie sie 31, 2008 17:11

Z uwagi na brak dobrych zdjęć Desancika wkleiłam do ogłoszeń zdjęcia Figara:
http://allegro.pl/show_item.php?item=429411764
http://www.dwukropek.pl/2,74376,3100469 ... 4-192.html

jest jeszcze na adopcje.org

Ja zawsze tam ogłaszam zwierzaki. Jeżeli ktoś jeszcze zna inne sensowne serwisy, to zapraszam do powielania ogłoszenia.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt wrz 05, 2008 11:12

Dziękuję! na razie tragedia.... po porstu tragedia... jedyny sensowny - w miarę - rozmówca chciał kotka dla swoje dorosłej córki, i to natychmiast. Prosiłam żeby córka do mnie zadzwoniła - nie doczekałam się. Pewnie chciał kotka dać w prezencie :evil:
a Desancik od wczoraj chory - straszna, ale to straszna biegunka, od 3 rano wymioty pianą... Ja już nie mogę... zobaczę, co będzie po powrocie do domu... kroi mi się nieciekway weekend :(

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pt wrz 05, 2008 11:43

Mocne kciuki za kociaka!!!
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Pt wrz 05, 2008 11:46

dziękuję! przydadzą się, bo mały jest jeszcze nie zaszczepiony.... :(

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22


Post » Sob wrz 06, 2008 18:31

:cry:

mocne kciuki :ok:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 06, 2008 20:33

Kciuki za małego!
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Nie wrz 07, 2008 22:24

Kciuki :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon wrz 08, 2008 12:44

Kciuki chyba pomogły, bo mała bestia nie dała się zabrać do lekarza - on się bardzo boi chyba że wróci na ulicę, boi się drzwi wyjściowych - nigdy mnie nie wita tylko czeka spokojnie na łożku... Boi sie balkonu - zawsze siada przy wyjściu. w niedzielę wzięłam go na ręce i wynisołam na balkon żeby sobie popatrzył - no i masakra! Nie będę go stresować, on naprawdę miał survival w tym parku saskim i wcale mu się nie dziwie. Kupa jest jeszcze luźna, ale juz nie woda i nie słychac rewolucji w brzuszku w całym mieszkaniu. Za to ciągle wymiotuje pianą :( ale zaraz po tym biega, skacze, szaleje... ma ogromny apetyt, pije, normalnie się zachowuje. Poczekam jeszcze trochę, nie chcę go stresować tą wizytą u weta..., niech chłopak się naszaleje i podtuczy - a tuczy się świetnie, już nie jest małym szkilecikiem, no i rośnie jak na drożdżach. Musi szybko znależć domek, bo potem będzie już bardzo trudno... :(

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 58 gości