Potwierdzam - kanapa sprawdziła się w 100%, jeśli nie więcej
Bisia na kanapie tylko bywa, nadal JEJ fotel jest dla niej najważnieszy
Jeśli chodzi o otoczenie, to tutaj wszyscy sobie nawzajem zaglądają do ogródków i na balkony. Jednak najzabawniejsze jest to, że duża liczba mieszkańców w ogródkach i na balkonach oraz w mieszkaniach przy otwartych oknach, na cały głos prowadzi sprzeczki i awantury małżeńskie ( po których następuje także publiczne godzenie się

) i rodzinne, wychowywanie dzieci, rozmowy telefoniczne przez komórkę (w mieszkaniach prawie nie ma zasięgu

), wszelakie imprezy tak, że często mam wrażenie, że żyję w komunie hippisowskiej
Co do kopania w ogródku, to nie jest to taka prosta sprawa. Gdy się wprowadzałam, teren był porośnięty wysoką trawą i nie byłam świadoma, że pod trawą jest on w takim stanie, w jakim został po zakończeniu budowy. Ja sama wstępnie wykopałam z niego (przypominam - 60 m kw.) grubszy gruz i kamienie, które wypełniły worek o pojemności 120 litrów. Drobnego gruzu zostało jeszcze sporo - utrudnia on kopanie.
Oprócz tego ziemia, która się tu znajduje jest strasznie gliniasta i ciężka, więc będzie musiała być wymieszana z dość dużą ilością ziemi lżejszej i bardziej żyznej. Do tego wszystkiego teren jest nierówny, pełno jest mniejszych i większych dołków, w związku z czym odległość od powierzchni ziemi do góry garażu pod spodem zmienia się od 50 do 30 cm, co także powoduje konieczność przywiezienia dodatkowej ziemi, żeby móc to wszystko wyrównać.
A ze względu na Kropcię i Bisię, które uważają, że w lecie potrzeby naturalne najlepiej jest załatwiać na łonie natury

mogę mieć tu tylko trawnik z kilkoma krzewami. Żadne kwiatowe grządki nie wchodzą w grę
