Kocie życie....u mnie....

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 03, 2008 21:33

oj tak na wsi niestety tak jest ..... topienie... normalnie ochyda...a im i tak to nie przeszkadza a gdzie ich SUMIENIA.....ciekawe czy się z tego spowiadają.... i czy dostają rozgrzeszenie???
Obrazek

Mruczka78

 
Posty: 3817
Od: Nie sie 17, 2008 19:58
Lokalizacja: Gorlice

Post » Śro wrz 03, 2008 21:50

A tam się spowiadają, pewnie myślą że to normalna rzecz i przez myśl im nie przejdzie zastanowić się co robią.

zuzia 1

 
Posty: 161
Od: Śro lip 16, 2008 11:05
Lokalizacja: Swiętokrzyskie

Post » Śro wrz 03, 2008 21:56

Wiesz, Mruczko, trochę się pogubiłam. ;) W pewnym momencie piszesz, że rozumiesz potrzebę sterylizacji, że oczywiście kiedyś nie wiedziałaś, ale teraz już wiesz itd. Z tego cytatu:
Mruczka78 pisze:oj tak na wsi niestety tak jest ..... topienie... normalnie ochyda...a im i tak to nie przeszkadza a gdzie ich SUMIENIA.....ciekawe czy się z tego spowiadają.... i czy dostają rozgrzeszenie???

wynika też, że dostrzegasz jak tragiczny może być los już urodzonych niechcianych kocich istnień. A w międzyczasie piszesz, że właściwie sterylizacja to może tylko taka moda, że kiedyś tego nie było i też było dobrze. To jak to w końcu jest z tym Twoim stanowiskiem? Mają w Tobie koty nowego sprzymierzeńca w walce o polepszenie ich losu czy nie? :)

Koty rasowe a dachowce. To dwie zupełnie różne kategorie. Jedną z różnic jest to, że rozmnażanie kotów rasowych jest pod ścisłą kontrolą (mówię o zarejestrowanych hodowlach) i nadpopulacja nam nie grozi. Odpowiedzialny hodowca dba o swoje zwierzęta i nie rozmnaża ich w niekontrolowany sposób. Dachowce w zastraszającej liczbie umierają, cierpiąc, w piwnicach i na poboczach ulic.

Mruczko, jeśli kochasz koty, a myślę, że tak, to bez trudu powinnaś zrozumieć prostą zależność: im więcej kotów, tym mniejsza szansa domu dla nich, bo liczba kotów wciąż przewyższa liczbę dobrych ludzi, którzy chcą się kotem zaopiekować. I tylko to jest w tym momencie ważne. Żeby było jak najmniej kocich istnień, anonimowo konających w strasznych warunkach.

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14654
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Śro wrz 03, 2008 21:58

kitkowa pisze:Czy teraz z kolei mi sugerujesz, że powinnam czuć się nieswojo?? Nie czuję się tak.. jak łajdaczka :wink:
Myślisz, że kiedy wysterylizujesz koty w schroniskach i w ciepłych domach to zlikwidujesz cierpienie bezdomnych zwierząt? Przede wszystkim powinny być sterylizowane te bezdomne. Odpowiedzialny opiekun jeśli nie wysterylizuje swojego kota, to nie pozwoli zrobić krzywdy jego potomstwu.
Nie jestem w stanie na teraz wymyślić ci projektu legislacyjnego, nazwanego przeze mnie, kontrolowanego rozmnażania, ale chodziło mi o rozród pod nadzorem weterynarza i znaną, czytelną dalszą drogą życia potomstwa.
I resztę swoich przekonań podtrzymuję; nie będę ich powtarzać do znudzenia. Takie ortodoksyjne podejście, jakie wg mnie ty prezentujesz Waniu, kojarzy mi się z kotem jako yorkiem w kamizelce i kokardą na czubku głowy, a nie z kotem - symbolem wolności i niezależności.

Mam nadzieje ze chodzi ci o rasowe koty? i te hodowlane, jak sobie wyobrazasz fakt ze kazdy kto ma w domu kota sobie go rozmnaza i co? po co? w jakim celu? Rasowe koty tez sa sterylizowane w domach jesli wlasciciel nie prowadzi hodowli, nie jezdzi na wystawy, bo po co?
Sama mam dwa koty z pseudohodowli, jednego dostalam, drugiego kupilam iles tam lat temu- nie bylam jeszcze swiadoma tak jak teraz, oczywiscie je wykastrowalam, ale moj ostatni kot jest z rodowodem i rowniez jest wykastrowany.
chyba ze zle zrozumialam twoje intencje :wink:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Śro wrz 03, 2008 22:09

Mosiu, przeczytaj wszystkie moje posty.
Zadaję w nich dużo pytań bo wg mnie jeden radykalny osąd, jaki pojawił na początku tego wątku, nie pozwala widzieć z innych perspektyw.

I w końcu wychodzę na drugiego po Mruczce "pseudohodowcę" lub klienta pseudohodowcy :o Historię mojego kocurka też w nich opisałam.

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

Post » Śro wrz 03, 2008 22:12

kitkowa pisze:Mosiu, przeczytaj wszystkie moje posty.
Zadaję w nich dużo pytań bo wg mnie jeden radykalny osąd, jaki pojawił na początku tego wątku, nie pozwala widzieć z innych perspektyw.

I w końcu wychodzę na drugiego po Mruczce "pseudohodowcę" lub klienta pseudohodowcy :o Historię mojego kocurka też w nich opisałam.

przeczytam, ustosunkowalam sie tylko do kawalka twojej wypowwiedzi, :wink: bo mnie zastanowila ale byc moze jet wyrwana z kontekstu twoich pogladow :wink:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Śro wrz 03, 2008 22:15

moś pisze:
kitkowa pisze:Mosiu, przeczytaj wszystkie moje posty.
Zadaję w nich dużo pytań bo wg mnie jeden radykalny osąd, jaki pojawił na początku tego wątku, nie pozwala widzieć z innych perspektyw.

I w końcu wychodzę na drugiego po Mruczce "pseudohodowcę" lub klienta pseudohodowcy :o Historię mojego kocurka też w nich opisałam.

przeczytam, ustosunkowalam sie tylko do kawalka twojej wypowwiedzi, :wink: bo mnie zastanowila ale byc moze jet wyrwana z kontekstu twoich pogladow :wink:

A mnie sięwydaje,że dobrze zrozumiałaś.Kitkowa jest zdania,że jak ktoś chce rozmnożyć koty,to jego sprawa,jeśli zapewni domy potomstwu.
Czyż nie?
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Śro wrz 03, 2008 22:33

Tak, Kalair, tak uważam.
(i od tego momentu moje posty będą dokładnie moderowane :wink: )
Ale może jestem zbyt niepoprawną optymistką zakładając, że taki właściciel nie eksperymentowałby w rasach i nie robiłby tego za czystą, żywą gotówkę.
Zakładając, że taki właściciel sprawdzałby dom do którego pójdzie mały dachowiec, a w przypadku zwrotów - zwrot nie trafi na ulicę, tylko ma trafić z powrotem do niego. Z tego co orientuję się, rzetelni tymczasowi opiekunowie - w ten sposób oddają znajdy do adopcji.
Po co? A po co ludzie rodzą dzieci, jeśli jest tyle sierot na świecie? Żeby podzielić się ze światem swoim skarbem..
Takie jest moje zdanie. Możecie mnie przeklnąć.

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

Post » Śro wrz 03, 2008 22:44

kitkowa pisze:od tego momentu moje posty będą dokładnie moderowane :wink:

A co było do tego momentu?
Dlaczego wstawiłaś ikonkę, która sugeruje żeby traktować z przymrużeniem oka to co piszesz?
Czy również poprzednich twoich postów to dotyczy?
Czy mogłabyś dpprecyzować swoje oświadczenie?
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 04, 2008 8:04

kitkowa, a nie pomyślałaś, że jeśli ten "odpowiedzialny właściciel" rozmnoży swoją domową kotkę (kocury to inna bajka i nie chce mi się o nich pisać - chodzą takie pełnojajeczne po świecie, domowe, i zapładniają co się bezdomnego nawinie, czy to jest zapobieganie bezdomności??) i dajmy na to urodzi się pięć kociąt, które odda do pięciu odpowiedzialnych domów, to te pięć odpowiedzialnych domów nie przyjmie innych pięciu kociąt, urodzonych jako bezdomne?

Jeśli juz ktoś KONIECZNIE musi mieć małe kotki w domu, to czemu nie weźmie miotu umierającego gdzieś w rowie z głodu, od dzikiej kotki zabitej przez samochód, nie wykarmi i nie znajdzie im domów? Zamiast 10 kociąt (5 domowych i 5 bezdomnych) będzie tylko 5, więc 5 potencjalnych domów będzie mogło zająć się innymi 5 kotami, którym się w życiu nie powiodło.

Czy ja tę prostą dość matematykę jasno przedstawiłam?

I znikam, żeby nie było, ze forum robi zmasowany atak na myślących inaczej niż słusznie.

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw wrz 04, 2008 11:15

kitkowa pisze:Z tego co orientuję się, rzetelni tymczasowi opiekunowie - w ten sposób oddają znajdy do adopcji.

Mam właśnie pod opieką dwie takie "znajdy". Prawdopodobnie (moje sąsiadki śledztwo przeprowadziły) są to "nadprogramowe" dzieci domowej kotki. Urodziły się, ale nie było na nie zapotrzebowania. Nikt akurat nie chciał czarnuszka i buraska. O nie właśnie było za dużo.
Wylądowały więc na trawniku niezamieszkanej posesji. Maleńkie, dwutygodniowe, ledwie otworzyły oczy. Lazły na oślep, płacząc z głodu i wołając mamę.
"Dobry człowiek" nie utopił, ale gdyby nie usłyszała ich moja sąsiadka, umarłyby z głodu i zimna albo rozszarpane przez inne zwierzęta.
Ale rozumiem, że to nie moja sprawa, że ktoś rozmnożył swoją kotkę, a kolory maluchów akurat nikomu "nie podeszły"?
Naprawdę uważasz, że wszystko w porządku? :evil:

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Czw wrz 04, 2008 11:44

Greta_2006 pisze:"Dobry człowiek" nie utopił...


Kocham dobrych ludzi - nie utopił, nie zakopał, nie uśpił. Dał szansę -wypuścił na wolność :evil:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw wrz 04, 2008 11:56

casica pisze:
Greta_2006 pisze:"Dobry człowiek" nie utopił...


Kocham dobrych ludzi - nie utopił, nie zakopał, nie uśpił. Dał szansę -wypuścił na wolność :evil:

No - ja też uwielbiam :evil:

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Czw wrz 04, 2008 12:00

Czego oczy nie widzą,tego sercu nie żal.


:twisted:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Czw wrz 04, 2008 13:14

Witajcie ja wczoraj padłam ze zmęczenia i poszłam spać a tu prosze dyskusja jak się patrzy wre cały czas :D ja też coś postukam tylko coś przegryzę :)
Obrazek

Mruczka78

 
Posty: 3817
Od: Nie sie 17, 2008 19:58
Lokalizacja: Gorlice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 119 gości