Krówek już nie cierpi :( ZA TM

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto wrz 02, 2008 14:45 Krówek już nie cierpi :( ZA TM

Kot miał rodzinę i duży, piękny, nowy dom, w którym mieszkał spokojnie i szczęśliwie.
Ale niestety, rodzina powiększyła się o dwa psy, czy może jeden był wcześniej z kotem, tego nie wiemy.
Efekt: kot wylądował na bruku, a właściwie na piaszczystej drodze obok domu. :evil:
Nie wiemy, czy został wyrzucony, czy sam uciekł przed dwoma szczekającymi potworami. Ale fakt - faktem, państwo nie zapewnili mu spokojnego miejsca i nie zabrali spowrotem.
Kot całymi dniami siedzi w trawie przed bramą, podobno państwo go karmią, ale prawdę mówiąc, nie widać tego po nim.
Ludzie przechodzący nie zwracaja na niego uwagi, przeciez to tylko kot ...

Znalazł się jednak ktoś, dla kogo los kota nie był obojetny.
Germaine od bokserów przechodziła tamtędy codziennie na spacer z psami, kot zawsze siedział, wygladał coraz gorzej, jakby był chory i zagłodzony.
Wywiad zrobiony u sąsiadów pozwolił poznać kocią historię.
Germaine regularnie chodzi do niego i zanosi mu jedzenie, ale nie może zabrać go do siebie, mieszka u niej 13 psów, z czego część to tymczasowicze. Ja tez nie mam już miejsca.
Kota trzeba zdiagnozować, bo ma jakieś guzki na skórze i czasami dziwnie je.
Możemy go umieścić w lecznicy, sprawdzic jaki jest jego stan, ale co potem?...

Potrzebujemy domu, który go przygarnie chociaż tymczasowo, przeciez idzie zima, a kot nie ma sie gdzie schować i w dodatku pewnie sobie nie poradzi.
Proszę, pomóżcie!!!!!!!!!!!!!!

Kot jest bardzo kontaktowy i miziasty, widać, że mieszkał w domu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zapomniałam napisać, że kot jest w Wwie.
Ostatnio edytowano Czw paź 16, 2008 20:57 przez joaaa, łącznie edytowano 6 razy
Obrazek Obrazek Obrazek

joaaa

 
Posty: 78
Od: Sob paź 28, 2006 20:25

Post » Wto wrz 02, 2008 18:07

podrzucam, moze ktoś ma miejsce w domku?prawdziwym domku....
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Śro wrz 03, 2008 2:01

Prosimy o dt dla przytulaśnego, wyrzuconego kotka!!!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek Obrazek Obrazek

joaaa

 
Posty: 78
Od: Sob paź 28, 2006 20:25

Post » Śro wrz 03, 2008 4:05

Krówek doświadczony przez ludzi u których dotychczas mieszkał i uratowany od zagłodzenia przez psiarę, szuka domu stałego.
Joaaa. Napisz proszę, w jakiej części Warszawy jest kotek.
Waldemar Turek
ObrazekObrazekObrazek

Waldemar

 
Posty: 1733
Od: Śro lip 12, 2006 22:34
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro wrz 03, 2008 5:00

Kot koczuje na przciwko swojego byłego domu w Radości :(
o ironiio...
Idzie zima...
Obrazek Obrazek Obrazek

joaaa

 
Posty: 78
Od: Sob paź 28, 2006 20:25

Post » Śro wrz 03, 2008 5:07

joaaa pisze:Kot koczuje na przciwko swojego byłego domu w Radości :(
o ironiio...
Idzie zima...


Proponuję porozmawiać z tymi ludźmi. Może jest nadzieja na zmianę ich postawy i ponowne przygarnięcie kocurka pod swój dach.
Waldemar Turek
ObrazekObrazekObrazek

Waldemar

 
Posty: 1733
Od: Śro lip 12, 2006 22:34
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro wrz 03, 2008 5:08

chyba nie ma o czym....wezmą go na chwilę jak już i znowu wywala albo wywioza żeby nikt im głowy nie zawracał.to już taki typ "ludzi"....
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Śro wrz 03, 2008 5:12

jeżeli są jakieś dowody, świadkowie, ze to był ich kot to sprawę powinno się zgłosić do odpowiednich władz....porzucenie podchodzi pod znęcanie się, pobawili sie kotkiem i nagle im sie odwidziało i chcą pieski . za miesiąc będą chcieć coś innego i psy pójdą na bruk, nie można pobłażać takim zachowaniom, czy jest jakaś szansa na DT dla kotka?
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Śro wrz 03, 2008 5:17

Hmm, porozmawiać możemy spróbować, ale prawdę mówiąc, daję marne szanse, skoro kot czeka przed bramą, a oni nawet nie nakarmią porządnie i nie reagują, że chyba kot choruje :(
Sąsiadka, z którą rozmiawiałyśmy, powiedziała, że kot chyba chory, do uśpienia, albo sam zdechnie, bo marnie chodzi i ma jakieś guzy.
Siedzi i czeka pod bramą, dzieci z domu chodzą i mają gdzieś.
Obrazek Obrazek Obrazek

joaaa

 
Posty: 78
Od: Sob paź 28, 2006 20:25

Post » Śro wrz 03, 2008 5:21

mumka27 pisze:jeżeli są jakieś dowody, świadkowie, ze to był ich kot to sprawę powinno się zgłosić do odpowiednich władz....porzucenie podchodzi pod znęcanie się, pobawili sie kotkiem i nagle im sie odwidziało i chcą pieski . za miesiąc będą chcieć coś innego i psy pójdą na bruk, nie można pobłażać takim zachowaniom, czy jest jakaś szansa na DT dla kotka?

Mumka, jacy świadkowie i dowody, kto będzie świadczył?
Sąsiadka, która nam o tym powiedziała?

A dt właśnie szukamy, chociaż dt, a najlepiej stałego.
Obrazek Obrazek Obrazek

joaaa

 
Posty: 78
Od: Sob paź 28, 2006 20:25

Post » Śro wrz 03, 2008 5:35

Powrót koteczka pod ich dach ma sens oczywiście jedynie wtedy, gdy jego byli opiekunowie zmienią postawę wobec przyjaciela, który u nich mieszkał.
Aby zapobiec podobnemu zachowaniu czasem wystarczy samo wezwanie od odpowiednich władz lub odwiedziny przedstawicieli organizacji prozwierzęcej.
Waldemar Turek
ObrazekObrazekObrazek

Waldemar

 
Posty: 1733
Od: Śro lip 12, 2006 22:34
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro wrz 03, 2008 5:47

Waldemar, powrót kota, czy psa, czyświnki morskiej, czy szczurka itd....
ma sens, kiedy ludzie chcą dać im dom i miłość.
Tu chyba nie można na to liczyć.
Aczkolwiek spróbujemy.
Czy jakaś orgnizacja, czy władze zajmą się kotem?
Wątpię, spróbujemy, chciaż nie widzę sensu.
Obrazek Obrazek Obrazek

joaaa

 
Posty: 78
Od: Sob paź 28, 2006 20:25

Post » Śro wrz 03, 2008 6:21

spróbowac można, tylko czy oni nie skrzywdzą tego kota bardziej jak zaczną się negocjacje lub dopytywanie czy nie mogą jednak sie nim zająć? ja się zawsze obawiam takich "ludzi", mogą chcieć zlikwidowac problem oględnie mówiąc....jeżeli ich nie rusza chory kot pod bramą to raczej ingerencja kogos obcego tylko moze ich rozjuszyć albo się wyprą ze to nie ich kot.policje i tak bym zawiadomiła, tylko że wtedy kot trafi do schronu, i tAM jeśli jest chory będzie po nim....kiedyś miałam taka sytuację, że zabrałam kota którego ktoś porzucił, kot drapał do drzwi tego domu, nikt go tam nie chciał, zabrałam go i zawiadomiłam dzilnicowego o porzuceniu,nawet jeśli to tylko słowo przeciwko słowu, to jeżeli kot jakims cudem trafi do DT to zawiadomiła bym policję, dzielnicowego chociaż, niech chociaz porozmawia, mundur robi swoje jednak, jakiś respekt jest, nawet jeśli nie zostana ukarani to niech się chociaz wstydzą że muszą w ogóle przyjmowac policje w domu. po za tym tam sa inne zwierzaki, jak juz wspomniałam u takich ludzi to czeka ich podobny los jak kota....nie liczę, ze ktoś będzie zeznawał przeciw nim, ale bez konsekwencji też ich nie można pozostawić...
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Śro wrz 03, 2008 6:22

a TOZ jest już zawiadomiony?
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Śro wrz 03, 2008 13:47

Prawda jest taka, że właściciele mają kota gdzieś i to oni nie pozwalają mu wejść do domu. Chłopiec który tam mieszka jechał niedawno na rowerze i widział jak kota karmie i odpowiednio to skomentował "jakim prawem karmi mojego kota" na co dziewczynka która z nim jechała powiedziała" skoro kota porzuciłeś, to nie masz nic do powiedzenia".
Ja jestem u kota codziennie, na mój widok biegnie do mnie już z daleka. Na początku zamiast jeść, chociaz jet głodny, bardzo długo mnie wita a dopiero potem interesuje sie jedzeniem :-(
Bardzo to smutne, kot siedzi cały dzień w trawie przed domem i patrzy na dom, a tam Państwo udają, że nie ma problemu :-(
Robi sie coraz chłodniej, kot jest kochany, przytulaśny, chudy, drobnej budowy.
Czy znajdzie sie ktoś, kto mu da szansę?

Germaine

 
Posty: 12
Od: Śro wrz 03, 2008 13:40

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości