Rano byłam tak nieprzytomna i zalatana że zapomniełam napisać
Różowy obudził sie o 2 w nocy i dostał głupawy
najpierw obudził Sarabkę ale dostał parę razy po buźce i zrezygnował
później zażądał głaskania najpierw ode mnie a kiedy schowałam się pod kołdrą od Tomka
Nikt nie miał ochoty integrować sie z kotkiem w środku nocy
to przez pół godziny wbiegał i zeskakiwał z szafy traktując nasze łóżko nako bazę
Aż w końcu chyba się zmęczył bo uwalił się na moich nogach i zasnął
a ja nie ruszyłam się do 5 rano żeby nie obudzić tornada
