Problem z footrem... c.d.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 01, 2008 21:09 Problem z footrem... c.d.

Mam pytanie, które od jakiegoś czasu mnie nurtuje i może ktoś mądry będzie umiał na nie odpowiedzieć (oprócz weta). Mój kot (rasy europejskiej tj. czystej krwi dachowiec, wiek 2 lata) od jakiegoś czasu podczas mycia się wyrywa sobie pyszczkiem kłębki sierści; wyrywał tak skutecznie, że przerzedził sobie na grzbiecie footro, a przy nasadzie ogona ma w zasadzie małą "łysą polankę". Problem polega na tym, że wielokrotnie sprawdzałam jego skórkę i nie ma tam żadnych ran, ukąszeń, nie widać żadnych pasożytów. Kociak generalnie nie przeżywał żadnych traumatycznych zdarzeń, przebywał poza miastem, gdzie był w swoim żywiole (drzewa, muchy itd), a przed wyjazdem został zabezpieczony jakimś preparatem w sprayu przeciwko wszystkim zagrażającym jego ciałku owadom. I właściwie od tego czasu zaczął tak maltretować swoją sierść. Czy to może mieć jakiś związek z jego zachowaniem? Kilkakrotnie już wypłukałam go wodą (o pełnej kąpieli w jego przypadku nie ma mowy, bo boi się tego). Jak temu zaradzić i o co tak naprawdę chodzi????? :cry: :cry:

Podniosę ten wątek. Proszę o przeczytanie go do końca. Może ktoś z Was miał taki problem i coś pomogło. Z uwagi na liczne wizyty u weta i "samopoczucie" Kitka, na chwilę obecną zakładam, że to jednak jego psyche :?
Ostatnio edytowano Pon lis 17, 2008 22:50 przez kitkowa, łącznie edytowano 2 razy

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

Post » Pon wrz 01, 2008 21:11

alergia pokarmowa? czym karmisz kota?

moyra_p

 
Posty: 34
Od: Wto lut 06, 2007 14:09

Post » Pon wrz 01, 2008 21:17

albo jakaś reakcja na stres.. :?

Coś się zmieniło u Ciebie ostatnio?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon wrz 01, 2008 21:17

On ma bardzo urozmaicone żarcie. Od suchej karmy, mięso gotowane, surowe, po różnego rodzaju mokre karmy.
U mnie nic się nie zmieniło, a u niego... miał miesięczne wakacje, w miejscu które znał i był tam w swoim żywiole - za wyjątkiem tego nieszczęsnego mycia się z jednoczesnym usuwaniem kłębków sierści. Jeśli ludzie wyrywają sobie włosy garściami, to on to robi swoim pyszczkiem. Nie wiem czy to rozsądne, ale wydaje mi się, że to może mieć związek z tym sprayem, który może skleja mu tą sierść pod wpływem śliny. Ale to może tylko moja chora teoria... prawdę mówiąc, to martwię się tym na poważnie..

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

Post » Pon wrz 01, 2008 21:22 Re: Problem z footrem !

kitkowa pisze:przed wyjazdem został zabezpieczony jakimś preparatem w sprayu przeciwko wszystkim zagrażającym jego ciałku owadom. I właściwie od tego czasu zaczął tak maltretować swoją sierść. Czy to może mieć jakiś związek z jego zachowaniem?

Wydaje mi sie, ze tak.
Ubralabym gruby sweter rekawice, poprosila o pomoc kogos tak samo uzbrojonego i zrobila szybciutka kapiel kotu w nizoralu. Trzeba jakos pomoc temu preparatowi zejsc ze skory i siersci.

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8291
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon wrz 01, 2008 21:30

To musi być nizoral? Myślałam o zwykłym kocim szamponie i podjęciu wyzwania kąpieli, ale pomyślałam, że jak mu się jeszcze ten szampon przyczepi do sierści, to on po tej kąpieli będzie całkiem łysy. Nadmieniam, dla pełnego rozpoznania przez Was sytuacji - że koleś nie zmienił swojego dotychczasowego zachowania - biega, skacze, śpi, je, a "łysa polanka" jest czysta i bez żadnych ran. :(

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

Post » Pon wrz 01, 2008 22:05

kitkowa pisze:To musi być nizoral?

Dobrze by bylo bo on dziala takze "grzybobojczo".

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8291
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon wrz 01, 2008 22:06

Kitkowa - u weterynarza byliscie?
Jesli nie - to idzcie. Zanim wykapiecie kota w nizoralu (to szampon z ketokonazolem, srodkiem p/grzybiczym, nieobojetnym dla oblizujacego sie kota), zeby nie zafalszowac obrazu.

Bo to rownie dobrze moze byc grzybica, infekcja bakteryjna, zatkane gruczoly przyodbytowe, zatkane gruczoly lojowe, reakcja alergiczna na podany srodek p/pchelny, karme, detergenty itp (jak sie konkretnie nazywal? w jakiej dawce?), reakcja o podlozu behawioralnym na zmiany, nawet nieznaczne, w otoczeniu lub... zalapal jakiegos pasozyta.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pon wrz 01, 2008 22:17

Nie, nie byłam jeszcze, to oczywiste że muszę iść.
Pytałam już raz weta o to, zapytał czy go nic nie użarło i czy nie jest zestresowany. Ale jak napisałam wcześniej - nie ma żadnych zmian skórnych, albo jego psyche jest dla mnie niezgłębionym oceanem :(

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

Post » Pon wrz 01, 2008 22:22

popros o dokladny oglad okolic przydupnych. Mozna pobrac zeskrobiny i dac do labu - moze cos wyhoduja?
Mozliwosci jest naprawde niezliczona ilosc - najwazniejsze jednak - pokazac koci zad wetowi. Bez tego - to wrozka tak naprawde ;)

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob lis 15, 2008 23:24

Zdecydowałam się podnieść mój wątek, bo problem nie minął :cry:
Oczywiście jesteśmy po serii systematycznych wizyt u weta, po których i tak nie ma konkretnej diagnozy problemu. Mogę nieśmiało stwierdzić, że nastąpiła minimalna poprawa bo łysa polanka zarosła, Kitek nie wyrywa sobie sierści nagminnie i całymi "pyszczkami", ale.. jednak dalej ma ten nawyk podczas mycia :( , skubiąc się w miejscach, które są dla niego dostępne tj. boczki, dolne partie kręgosłupa, przy ogonku. W pewnym momencie zauważyliśmy, że najczęściej robił to, kiedy wydawało mu się, że nikt tego nie widzi, kiedy był gdzieś schowany (np. w pralce :? ) Kicia zachowuje się normalnie, jak zawsze, bawi się, jest go wszędzie pełno, je.
Jedyne co mnie zaproblemiało, to jego koopy - wydawało mi się, że trochę się męczy robiąc je co 2 dni (paranoja koopy to też długa historia). I wiązałam to z tą sierścią. Wogóle wszystkimi moimi paranojami na ten temat dzieliłam się z wetem, a kicia na widok transportera chował się na godzinę pod szafę :roll:
W końcu sugerując się jedną z hipotez weterynarza, że może to być jego nawyk po reakcji na ten Frontline dałam Kitce spokój i postanowiłam zadziałać na niego psychologicznie tzn. nie dopuszczać do gryzienia się podczas mycia. Tylko to też nie daje efektów...
Po tym długim wstępie opisującym wszystkie okoliczności, proszę o jakąś radę: jak to zrobić w "domowy sposób", żeby kot się nie gryzł, jeśli to gryzienie ma podłoże behawioralne.
Bo jeśli nie ma behawioralnego, to wiem... w zanadrzu mam plan w postaci "Arki".

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

Post » Pon lis 17, 2008 22:51

do góry :?

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

Post » Pon lis 17, 2008 23:03

Kitkowa, a jakie badania zostaly zrobione? co kot dostawal w miedzyczasie (lekarstwa, karma, itd.)? co wet zrobil w celu postawienia diagnozy? czy byly pobierane zeskrobiny i proba "hodowania" grzyba? co zostalo wykluczone?

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon lis 17, 2008 23:21

No właśnie. Jeśli chodzi o badania laboratoryjne - nie było..
Zeskrobin nie było - cyt. "nic się z tego wyhoduje". Łyse wtedy miejsce i przerzedzone miejsce - czyste na "ludzkie oko".
Badania ręczne (palpacyjne) całego i doopki - nic.
Środki przeciwgrzybiczne i jeszcze raz Frontline - w znikomej tym razem ilości. Zastrzyki przeciwzapalne, przeciwbólowe (w kierunku doopki) i jeszcze jakieś - chyba wzmacniające. Z książeczki nie odczytam dokładnie: Tolfedine, Bet.., Dexafor i inne, których za skubańca nie przeczytam. I parafina.
Jeszcze raz powtórzę: o wszystkich okolicznościach, które wg mnie mogły mieć związek mówiłam wetowi. Kot zaczął wyrywać sobie sierść, zaraz po powrocie do domu z zabezpieczenia przed owadami. Został tak spryskany, że aż był mokry i jechało od niego na kilometr. Teraz nie robi tego codziennie i już nie w takich ilościach. Ale jednak robi... i to mnie martwi. :?
Ostatnio edytowano Pon lis 17, 2008 23:45 przez kitkowa, łącznie edytowano 1 raz

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

Post » Pon lis 17, 2008 23:28

Acha, dostałam jeszcze jakiś roztwór - do stosowania miejscowego na łysą polankę. Ale Kitka to tak wq...ło, że po 2 razach zaprzestałam bo znowu tam wygryzał sierścinę :evil:
I jeszcze dopiszę: mój kot ma urozmaicone żarcie (chyba pisałam o tym wcześniej- suche, gotowane, surowe). W czasie leczenia przeszliśmy na suche weterynaryjne karmy RC na problemy żołądkowe, ponieważ istniało podejrzenie, że ma to związek z koopą i doopą. Ale on i tak robi koopala co 2 dni, nawet z parafiną.
Generalnie pomocy (chyba, że to moja wyobraźnia).
Ostatnio edytowano Pon lis 17, 2008 23:36 przez kitkowa, łącznie edytowano 1 raz

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie, Google Adsense [Bot], kasiek1510 i 1459 gości