Uff książki poupychałam. W papierach znalazło się ... świadectwo dojrzałości TZta, którego kiedyś szukaliśmy zawzięcie. Teraz wszystkie te papiery są w jednym miejscu. Za jakiś czas - jak moja karta kredytowa zyska nowe życie (czyt. spłacę ją) - pojedziemy do ikei i kupimy pudełka, żeby te wszystkie rzeczy posegregować.
Obiecałam mamie, że zabiorę część książek i swoich papierów z jej domu, bo ona musiała wywalić meblościankę (nie przeżyła kolejnego rozkręcania jej do malowania) i też nie ma za bardzo możliwości, by to trzymać. Nie mam pojęcia gdzie to upcham. Chyba też w tych ikeowskich kartonikach, na szafie.
A teraz czas na zdjęcia
Bonnie śpi pod narzutą
Pola łapie słońce wpadające przez okno
Miś

Wrócił na swoją półeczkę
Pomagał mi w odpakowywaniu książek i czasopism
Znalazł miejsce pod łóżkiem, myśląc, że tak go nie znajdę

(swoją drogą, nie mam już pomysłu na te panele - dziś było odkurzane, wczoraj odkurzane i wycierane; mam nadzieję, że ja wrócą dywany to one połapią część tych paprochów

)
Wczoraj wybrałam się na targ, zwany tu nie wiem dlaczego rynkiem, w celu zakupu storczyków i róży, bo mi się zachciało do ogrodu. Nie było ładnych storczyków, a róż takich do wsadzenia do ziemi w ogóle. Kupiłam za to małe różyczki do wazoniku

Miały stać w kuchni, ale wszystkie 3 koty były nimi za bardzo zainteresowane. Ostatecznie stanęły na kolumnie. Iryś dalej próbował się do nich dobrać
