Nie chcę się mądrzyć - może wypowie się ktoś, kto ma doświadczenie w odkarmianiu takich maluchów -a le się pomądrzę

:
czytałam, że podczas karmienia kociątko nie powinno być trzymane "w pionie" (tak chyba jest trzymane kocię w galerii persinki i maluchów), tylko bardzie płasko - w pozycji podobnej do tej, którą maluchy przyjmują podczas ssania kociej mamy. W przeciwnym wypadku kociak łatwo może się zachłysnąć a wówczas często dochodzi do jakiejś choroby płuc czy innych komplikacji. Czytałam o tym na kocim forum. Podobno pani, która prowadzi koci azyl w Konstancinie potrafi po osłuchaniu maluszka powiedzieć, czy z jego płuckami jest ok, czy też ma płucka "zachłyśnięte". Podobno też jest bezpieczniej wkładać strzykawkę do kociego pyszczka nie z przodu tylko z boku, żeby uniknąć zachłyśnięcia.
PS: Kosma_shiva ma pewnie aureolę świętości nad głową. Myślę, że opieka nad tak dużą grupą bardo maleńkich kociąt jest ponad siły jednej osoby

. Przydałyby się co najmniej dwie kocie matki zastępcze

. Buuu !