Elwira,cieszę się,że kotka bezpieczna.Rozumiem Cię,chciałoby się pomóc wszystkim,ale możliwości brak,stąd frustracje.Czasem naprawdę płaczę z bezsilności,chociaż w moim mieście,dzięki uporowi paru osób,np.p.Danusi,wspaniałym wetkom,szczególnie p.Beacie udało się poprawić sytuację.Są od lat już darmowe sterylki i kastracje,efekty widać.Różowo nie jest,ale nie tragicznie.Trzeba znaleźć radnych,namówić ich,a raczej przekonać,że bardziej opłaca się zapobiegać,niż leczyć.Liczbę kotów można zredukować,wydatki są duże tylko na początku.Może powołajcie stowarzyszenie,pieniądze wtedy uzyskuje się z 1% podatku,z innych źródeł.Na stronie
www.tspz.pl jest takie stowarzyszenie /Tarnobrzeg/,którego działalność bardzo mi się podoba.Rozpisałam się,ale tyle już czytam na forum o częstochowskich kotach,że może warto powalczyć.