Koty cukrzycowe - ABC cz. II

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Nie sie 31, 2008 10:22

Tinka Witam cieplo ze słonecznej Warszawy.
Co do wizyty u lekarza byłam chyba w jednej z najlepszych lecznic w W-wie na ul. Białobrzeskiej - gdzie lekarzom zalezy na ratowaniu zycia zwierzetom / przepraszam, jezeli Ciebie uraziłam/ .
Ale ta wiadomosc o cukrzycy jest dla mnie ciosem.
Nie wiem jak bedzie dalej ,ale chyba poprosze lekarki o przejscie na tabletki. Chyba poddam sie z ta insuliną.
Wiem ze nie dam rady z jej badaniem glukometrem.
Co do badania dzisiaj zmarnowalam 3 paski i nic z tego nie wyszlo , ja sama sobie nie daje rady bo lewa reke mam czesciowo porazona, ona jest bez sily i nie daje sobie rady z Lucysia. Lucysia mnie bije syczy wali po reku, musze ja ganaic po mieszkaniu.
Czarno to widze, teraz nic nie chce jesc, dalam rano szynki gotowanej to zjadła.
Tinka Dziekuje za troske.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Nie sie 31, 2008 11:17

meggi, nie poddawaj sie jeszcze. Faktycznie lewa reka i nie wspolpracujacy kot to troszke problem ale moze z czasem sie uda? Moze najpierw przyzwyczaj kocine do sytuacji w ktorej bedziesz pozniej pobierala krew? Ja tak czynilam (choc Tinka mi imputuje ze to ze strachu przed pobieraniem tyle sie bawilam w "przyzwyczajanie" Czeska :lol: ) Tzn ile razy moglam to masowalam kocie uszy, generalnie przyzwyczajalam kota do dotyku a jednoczesnie braku zlych odczuc w okolicy ucha. Potem przeszlismy z pieszczotami uszu do lazienki a potem bylo pobieranie krwi. Czesiek jest spokojny i mruczy podczas pobierania, nie ma mowy o syczeniu czy drapaniu.
Zaczynalismy od wyniki 19,6 czyli 352.
Kurcze, faktyczie masz ciezko, bardzo chcialabym Ci pomoc a nie wiem jak :(
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15778
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Nie sie 31, 2008 12:28

Droga Meggi,

rzeczywiście Twoja sytuacja jest dosyć skomplikowana. Nie wiedziałam, że masz częściowo porażoną lewą rękę. Ale może znajdziemy jakiś przydatny sposób. Pamiętam, że „Kociara” zawijała Matyldę w kocyk i kładła do chlebaka. Nie wiem, jak to dokładnie robiła lub do tej pory robi, ale może ona podrzuci Ci jakiś sensowny pomysł. Jutro będzie znów na forum.
Oczywiście, nie możesz robić nic na siłę, bo Lucysia przestraszy się na dobre i nie będzie wcale kooperatywna. Liwia ma rację z tym przyzwyczajaniem. Opisałam to też na 1. stronie wątku w temacie „Home testing”.

Jeśli uważasz, że Twój kot miałby problemy z zaakceptowaniem metody „home testing”, zacznij od ćwiczeń na sucho bez nakłuwania ucha. Pokaż mu glukometr i nakłuwacz, przyzwyczaj go do nowych dźwięków, daj mu też wszystko powąchać. Wytłumacz mu, że to jest wspaniałe urządzenie, które może uratować mu życie. Pogłaszcz go, pochwal, a zobaczysz, że Twój kot nabierze zaufania. Możesz już teraz za samo zainteresowanie dać mu małą nagrodę w postaci jakiegoś smakołyka. Koty są wyjątkowo mądrymi stworzeniami, ale często udaje się je przechytrzyć.

Niektórzy właściciele mają na samym początku problemy z pobieraniem krwi z ucha. Jest kilka sposobów, jak zdobyć upragnioną kropelkę.
Ucho powinno być ciepłe. Możesz je trochę rozmasować. Ja na samym początku włożyłam do skarpetki nieco ryżu, zawiązałam ją i na 20-30 sekund włożyłam do mikrofalówki. Uwaga, skarpetka nie może być za gorąca. Powinna być tylko ciepła. Masowałam nią przez ok. 30 sekund ucho mojej kotki. Do pobrania krwi najlepiej nadają się miejsca na brzegach, bo są najbardziej ukrwione. Możesz zrobić próbę z lampą lub latarką. Podświetl ucho, a zobaczysz dokładnie, gdzie przechodzi najwięcej żyłek. Nasmarowanie ucha małą ilością kremu (np. wazeliną) zapobiega rozlaniu się kropelki krwi. Pamiętaj, by nie wyciskać na siłę kropelki, bo to – jak słyszałam – prowadzi do nieprawidłowych wyników. Ucho może być nakłuwane z zewnętrznej lub wewnętrznej strony, wszystko jedno. Ja osobiście pobieram krew z zewnętrznej strony, bo tak mi najwygodniej. Musisz mieć trochę cierpliwości. U niektórych kotów funkcjonuje to od razu, u innych dopiero po kilku lub kilkunastu próbach. Najważniejsze, żebyś się nie zraził(a). Pamiętaj jeszcze o tym, żeby po pobraniu krwi wziąć ucho w nakłutym miejscu między palce i je lekko ścisnąć (możesz to robić też chusteczką higieniczną). W taki sposób tamujesz krew. Wystarczy, jak odczekasz 20-30 sekund. Zapobiega to ewentualnie powstającym siniakom.


Wiem, Meggi, że ta sytuacja strasznie Cię stresuje. Proszę jednak, nie poddawaj się tak szybko. Tabletki najprawdopodobniej nie pomogą. Sprawdzają się u niewielu kotów.

Niedobrze, że Lucysia nie chce jeść. Czy masz możliwość, żeby ją karmić strzykawką?

Trzymam mocno za Was kciuki. Tak bardzo chciałabym pomóc.

PS:
Co do wizyty u lekarza byłam chyba w jednej z najlepszych lecznic w W-wie na ul. Białobrzeskiej - gdzie lekarzom zalezy na ratowaniu zycia zwierzetom / przepraszam, jezeli Ciebie uraziłam/

Meggi, wcale mnie nie uraziłaś. Znam ten problem i wiem, że każdy ufa w pierwszym rzędzie swojemu lekarzowi, a nie jakieś tam forumowiczce. Mojemu lekarzowi też bardzo zależało na ratowaniu Tinki. Wtedy się mówiło, że jest najlepszym, ale i też najdroższym lekarzem w okolicy. Był dobry, jednak o cukrzycy wiedział niewiele. Po 4 latach spisał moją Tinkę na straty. Ja jednak się nie poddałam. Walczyłam o jej życie przez 2 miesiące samiuteńka, bo mój wet nie miał już żadnego pomysłu. I gdyby nie forumowe dziewczyny z Niemiec, Tinka umarłaby w 2002 r. Kocica wylizała się na szczęście z ciężkiej kwasicy ketonowej. Dzięki własnemu uporowi i determinacji podarowałam jej jeszcze 5 lat kociego życia.

To tyle odnośnie dobrych, lepszych i najlepszych wetów :wink:
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Nie sie 31, 2008 15:04

Nie zagladalam tyle godzin do watku bo czytalam 1 czesc Waszej wspanialej roboty doszlam do 50 strony.
Bardzo duzo ciekawych rzeczy sie dowiedzialam.
No niestety Lucsia od rana nie zrobiła siku, siedze i pilnuje.
Tak ze badanie 3 razy dziennie to aburd. Jesc tez nie chce zagrzebuje wszystko.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Nie sie 31, 2008 15:22

Meggi czy badalas jej dzisiaj cukier glukometrem?

grace28539

 
Posty: 83
Od: Pt sie 22, 2008 1:18
Lokalizacja: USA

Post » Nie sie 31, 2008 19:47

Super udało sie :1luvu: zmierzyłam Luycysi cukier glukometrem 257.
Lucysia najbardziej ukrwiona ma jednak małzowine uszna.
O 19 badałam mocz to ciał ketonowych nie było a cukier na 3 plusy.
Zauważylam dzisiaj po jej zachowaniu teraz po południe ,ze jest lepiej niz wczoraj - bo wyszła na balkon polezala na słoneczku , przyszła do mnie do pokoju gdzie ja urzeduje.
I teraz widze że zaczela ganiac Mruczka.
Dziękuej Wam bardzo za troske. :1luvu:
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Nie sie 31, 2008 20:12

Meggi koty nie sa glupie. Widze to po swoim kocie, czasami chce jesc, chociaz niedawno jadl. Mierze cukier i prawie zawsze okazuje sie, ze jest zbyt niski. Dzisiaj robie caly dzien krzywa curzycowa. Filemon nie moze juz na mnie patrzec, ucieka pod lozko, wiec po kazym pobraniu krwi daje mu jedno ziarenko ulubionej przekaski w nagrode za cierpliwosc. Meggi damy rade, nie martw sie. Ja nawet kupilam swojemu kotu myszke w sklepie, zywa. Nie zjadl jej, tylko sie nia bawil i podrzucal do gory. Potem zrobilo mi sie jej zal i wzielam ja do akwarium, kiedy on juz stracil zainteresowanie.
Mam teraz myszke w akwarium- jest biala jak snieg. Chociaz troche podnosze mu adrenaline i pomaga mi to odwracac jego uwage, kiedy robie mu zastrzyk z insuliny. Taka wariatka ze mnie :D

grace28539

 
Posty: 83
Od: Pt sie 22, 2008 1:18
Lokalizacja: USA

Post » Nie sie 31, 2008 20:13

meggi 2 pisze:Super udało sie :1luvu: zmierzyłam Luycysi cukier glukometrem 257.
Lucysia najbardziej ukrwiona ma jednak małzowine uszna.
O 19 badałam mocz to ciał ketonowych nie było a cukier na 3 plusy.
Zauważylam dzisiaj po jej zachowaniu teraz po południe ,ze jest lepiej niz wczoraj - bo wyszła na balkon polezala na słoneczku , przyszła do mnie do pokoju gdzie ja urzeduje.
I teraz widze że zaczela ganiac Mruczka.
Dziękuej Wam bardzo za troske. :1luvu:

ale dobre wiesci

Kociaro, Kuba czuje się w miarę;)
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie sie 31, 2008 20:33

Moze Tinka zajrzy tu do watku, ale mysle ze jutro taka sama dawka insuliny ?
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Nie sie 31, 2008 20:43

meggi 2 pisze:Super udało sie :1luvu: zmierzyłam Luycysi cukier glukometrem 257.
Lucysia najbardziej ukrwiona ma jednak małzowine uszna.
O 19 badałam mocz to ciał ketonowych nie było a cukier na 3 plusy.
Zauważylam dzisiaj po jej zachowaniu teraz po południe ,ze jest lepiej niz wczoraj - bo wyszła na balkon polezala na słoneczku , przyszła do mnie do pokoju gdzie ja urzeduje.
I teraz widze że zaczela ganiac Mruczka.
Dziękuej Wam bardzo za troske. :1luvu:


Tinko to dla Ciebie. :lol:
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Nie sie 31, 2008 20:45

Meggi, widzę, że byłam troche do tyłu z informacjami.

Udało się, Huuurrraaaa!!!!
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Nie sie 31, 2008 20:53

Dziewczyny czy krzywa cukrzycowa robi sie do drugiej dawki insuliny czy potem jeszcze tez?

grace28539

 
Posty: 83
Od: Pt sie 22, 2008 1:18
Lokalizacja: USA

Post » Nie sie 31, 2008 20:55

meggi 2 pisze:Moze Tinka zajrzy tu do watku, ale mysle ze jutro taka sama dawka insuliny ?


Tinka czyli taka sama dawka insuliny jutro rano?
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Nie sie 31, 2008 21:03

Meggi, przez pierwsze 4 lata choroby Tinki dawkę ustalał mój wcześniej wpomniany wet. Na temat cukrzycy u kota nie wiedziałam wtedy nic. Wierzyłam mu i polegałam na jego wiedzy i doświadczeniu. Po 4 latach przyszły dla nas bardzo trudne chwile. Nie będę tego wszystkiego teraz opisywać, bo zajęłoby to kilka stron. Nauczyłam się wtedy jednak bardzo ważnej rzeczy, mianowicie bycia niezmiernie czujnym i przejęcia decyzji, co i jak w swoje ręce. Moja następna wetka, po poprzednim, który nie miał już żadnego pomysłu, powiedziała mi wtedy: "Wiem, że Pani potrafi to lepiej ode mnie, więc w sprawy cukrzycy nie będę się absolutnie wtrącać." I tym ta kobieta mi niezmirnie zaimponowała. Konsultowałam się z nią często na różne inne tematy, ale cukrzyca Tinki była dla niej tematem, którego uczyła się ode mnie.

PS: Maggi, ja bym dawkę podzieliła na 2 x dziennie po dwie jednostki. Ale to tylko moje zdanie.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Nie sie 31, 2008 21:12

grace28539 pisze:Dziewczyny czy krzywa cukrzycowa robi sie do drugiej dawki insuliny czy potem jeszcze tez?

Grace, wystarczy 12 godzin.
PRE (nad czczo przed podaniem insuliny)
+2
+4
+6
+8
+10
+12 (następne PRE) i koniec.

Pa,pa :D
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 3 gości