Jak w tytule
Przed chwilą dwie panienki przyniosły mi może 4-miesięcznego kociaka, którego znalazły w okolicy, a mój "dobry" sąsiad poradził im, żeby zaniosły go do mnie. Panienki go nie wezmą, bo "mamy papugi".
Nie mogę go wyrzucić, a skoro tak, to nie mogę w poniedziałek jechać po Czesia...
Mały jest burym kocurkiem, wygląda zdrowo, choć twardy brzuszek może wskazywać na robale. Tuli się do kotów, ludzi się boi, choć nie do paniki, chodzi i dzre ryj.