anna57 pisze:Pan doktor stwierdził, że nie można utoczyć 50 ml z kota zdrowego, bo nie.....Zależy im na zarobku pewnie, ale to już nie jest ważne...
Kiedy zależało nam na krwi "na szybko" dla kota mojej mamy i proponowałam jednego z moich nasza wetka, do której mam niemal bezgraniczne zaufanie, też mi mówiła, że lepsza i pewniejsza jest krew z banku. I że w razie czego drugą jednostkę krwi z banku można podać po krótszym czasie niż krew z żyły do żyły. Nie wiem na czym to dokładnie polega, muszę dopytać. Wiem jednak, że wetka nie mówiła tego, żeby nas naciągnąć, bo zarobek na tym mieli niewielki, gdy porównałam sobie cenę jednostki krwi z ceną, jaką płaciłyśmy w lecznicy.
Podejrzewam, że chodzi też o to, że to jest odpowiednio przygotowana jednostka, podawana w odpowiedni sposób. 50 ml schodzi przeszło godzinę przy spokojnym kocie, jak nic się nie przytyka i dobrze kapie. Podanie 50 ml z żyły do żyły jest niewątpliwie trudniejsze, a przez to może być ryzykowne, jeśli robi to niedoświadczony wet. A w lecznicy nie ma możliwości zrobić to inaczej niż z żyły do żyły, bo nie ma sprzętu do utoczenia krwi, przygotowania jej i zapakowania.
Dochodzi do tego jeszcze jedna rzecz. Jeśli jednego dnia poda się 30 ml krwi z jednego kota, to trzeba odczekać czas do kolejnego podania, żeby nie mieszać krwi. A 30 ml to za mało przy takich wynikach. A nie chodzi o to, żeby podać cokolwiek, tylko o to, żeby podać ilość, która zadziała.
Ale cenę to dali zaporową
