

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Jana pisze:To jakiś kawałek kłosa albo coś w tym guście. I Morelka sobie to przyniosła w uchu, a nie zahodowała u mnieTylko pewnie sie jakoś przesunęło, wbiło i zaczęlo przeszkadzać (na początku też miała krótki epizod "uszny", ale szybko jej przeszło).
Jana pisze:No takgenowefa, galla i mój TŻ już wiedzą.
Bo dziś Morelka była w lecznicy, pani chirurg kochana ją dorwała, przemacała na wszystkie strony i znalazła rzepki![]()
Ja czułam, że to jakaś ściema, że bez rzepek Morela by tak nie biegała, no ale z wetem się kłócić nie będę, co nie? W każdym razie prześwietlać jeszcze raz będziemy na pewno i dokładnie
![]()
W uchu Morelka cos ma, coś jej się wbiło - ale malutkie i bardzo głębokoJakiś kawałek rośliny chyba. Nie dało się tego wyjąć na żywca, na razie dajemy oridermyl (może po nim wypłynie), za kilka dni kontrola, a jeżeli Morelka będzie pokazywała, że ją boli, to nawet jutro lecimy do lecznicy na czczo i dłubiemy w uchu, ale pod narkozą
Oby się bez znieczulania obyło, to takie maleństwo
![]()
Teraz Morelka odsypia stresy i szczepienie, przytulona do wielkiej futrzastej myszy (genowefo - te myszki to przebój, już zostały rozkradzine przez warczące małe koty)
mhm, ze strachuKasia_S pisze:może dopiero co wyrosły?
Kasia_S pisze:może dopiero co wyrosły?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 792 gości