
Tak czy inaczej trzeba monitorowac cały czas sytuację u Pani M - nawet po tym jak się ostatnią kicię złapie. Duże jest prawdopodobieństwo, ze za chwilę jakies nowe, płodne koty się tam pojawią.
No i wcale się nie dziwię, że Pani M. może mieć ludzi nastawionych przeciwko sobie. Też nie byłoby mi przyjemnie sąsiadowac z osobą, która pozwala się swoim kotom załatwiać gdziekolwiek w mieszkaniu. Wiadomo- "aromat" się niesie, no i takie brudne środowisko jest świetną pożywką dla wszelkiego rodzaju paskudztwa.