Zuzka - najpierw zatruta, później uderzona - odeszła

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 29, 2008 16:51

Anka pisze:Z tego co pamiętam z początku wątku, to Zu już od jakiegoś czasu niewyraźna bywała, więc może ten tasiemiec od dawna ją męczył, a potem zatrucie doszło?

Też tak mi się pokojarzyło, jak przeczytałam o tym, że Zu zawsze była chuda i z kiepską sierścią, a potem ten tasiemiec wylazł.
Mam nadzieję, że to właśnie to, a nie jakaś niezidentyfikowana choroba...
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 29, 2008 17:03

Wydaje mi się, że właśnie kolejność jest dobra - najpierw bierzemy pod uwagę najbardziej prawdopodobne przyczyny, dopiero w razie czego te inne.
Tym bardziej, że co by właściwie dał test - powiedzmy byłby dodatni - i co? Dopóki nie wyeliminuje się innych przyczyn złego samopoczucia Zu, to nawet nie byłoby wiadomo, czy to faktycznie FIP, czy tylko mała miała styczność z koronowirusem.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon wrz 01, 2008 7:42

Melduję, że Zuzulek wzięła się ostro do roboty. Osobiste straty w grubości tkanki tłuszczowej już chyba nadrobiła, teraz wzięła się za dożywianie tasiemca. Musimy się chyba pośpieszyć z wyganianiem lokatora, bo jak Zu będzie dalej tyle pochłaniać, to lokator nie zmieści się w wyjściu :wink:
Udało mi się zrobić fajne foty dokumentujące pochłanianie, ale dzisiaj nie wstawię, bo właśnie mi czytnik kart pamięci padł :evil:
Dzisiaj jedziemy znowu na glukozę. Muszę zabrać pomocnika do trzymania Zu, bo w sobotę byłam sama z wetem i nie mogliśmy sobie poradzić :twisted: Panikara jest z niej niesamowita: najgłośniej się wydzierała, zanim wet wbił igłę :D
:dance: :dance2: :dance:

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Pon wrz 01, 2008 12:03

Cieszę się :D

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon wrz 01, 2008 15:29

Super, oby tak dalej :D :D :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 01, 2008 16:45

Zuza, ja Cie proszę!
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Wto wrz 02, 2008 8:21

Popatrzcie jak ślicznie opanowałam spojrzenie Kota w Butach:
Obrazek
I jak pięknie zajadam:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
:1luvu: Dzięki Wam Duża zawiozła mnie do wielkiego miasta i od razu apetyt mi się poprawił.

Nawet nasz wet się dziwi, że taka już jestem silna, bo jak zobaczył moje oczka :roll: (10 dni temu) to myślał, że już długo na tym świecie nie będę :twisted:
Ostatnio edytowano Wto wrz 02, 2008 8:40 przez Trucia-mama, łącznie edytowano 1 raz

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Wto wrz 02, 2008 8:27

Trucia-mama pisze:Popatrzcie jak ślicznie opanowałam spojrzenie Kota w Butach:
Obrazek


Jaka ona piękna :1luvu:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto wrz 02, 2008 8:28

Śliczności :1luvu:
Kiedy jedziesz na Potokową na badania kontrolne?

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto wrz 02, 2008 8:44

Wczoraj zdałam relację tel Doktorowi i pozwolił glukozę odstawić :D
Umówiliśmy się na piątek. Będzie kontrolne badanie krwi i decyzja, czy brać się za lokatora(ów) :wink:

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Wto wrz 02, 2008 16:46

ariel pisze:
Trucia-mama pisze:Popatrzcie jak ślicznie opanowałam spojrzenie Kota w Butach:
Obrazek


Jaka ona piękna :1luvu:


Wszystkie koty z Opola są piękne :wink:
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Śro wrz 03, 2008 13:42

Puk... puk... co u ślicznej Zu? :D

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw wrz 04, 2008 8:52

Właśnie, jak Zuzka?
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw wrz 04, 2008 11:40

Zuzka objęła na stałe posterunek z widokiem na kuchnię, w każdej chwili gotowa zająć strategiczne miejsce pod lodówką, gdzie nawet szukający zaczepki Mruś nie robi na niej wrażenia :lol:

Doszłyśmy do porozumienia w kwestii tabletek na wątrobę. Widać Zu przemyślała sprawę i doszła do jedynego słusznego wniosku, że 5-krotne wypluwanie pigułki przeplatane próbą odgryzienia palucha, który wpycha się jej do gardła, opóźnia tylko moment dostania się do stojącej przed nosem pełnej miseczki :twisted: Ostatnie podawane tabletki znikają już za pierwszym podejściem :D

Niestety nasza jutrzejsza wizyta na Potokowej właśnie stanęła pod znakiem zapytania. Pan Doktor ma kłopoty rodzinne i nie wiadomo, czy będzie jutro w pracy :(

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Czw wrz 04, 2008 12:54

Ja zawsze próbuję podać tabletki w maśle lub w kawałku tego czegoś z kociej puszki(mięso toto raczej nie jest). Podwieżowcowe dają się nabrać, ale z domowymi różnie bywa.

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Savilala, smoki1960 i 64 gości