Dzikusy na ulicy - SMERF SIĘ ZATKAŁ, POMOCY!!!! str. 41

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 26, 2008 0:16

No dobra, to sielanka sie skonczyla. Wlasnie wrocilismy od weta i okazalo sie, ze maluch ma kokcydia :( . Dostalam zestaw lekow dla calego stada i teraz przez najblizszy tydzien bedziemy leczyc.

Kurcze, trzymajcie kciuki. Pare miesiecy temu tak mi jeden maluch odszedl, miejmy nadzieje, ze tym razem zaczelismy leczenie odpowiednio wczesnie....

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Wto sie 26, 2008 5:38

No to kciuki.

Kokcydia bywają upierdliwe...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto sie 26, 2008 17:10

A takie jeszcze pytanie (przegrzebalam stosowne watki, ale uzyskalam jedynie szum informacyjny) - co dawac stadku oprocz lekow? Wet przepisal tutejsza forme sulfadimethoxine dopyszcznie przez tydzien. Czy dawac im juz teraz cos oslonowo, typu Lakcid, siemie lniane, itp.? Czy dopiero po zakonczeniu kuracji lekowej?

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Wto sie 26, 2008 19:50

Siemię zawsze się nada - złagodzi podrażnienie jelit spowodowane biegunką.
Co do innych rzeczy to ja zwykle daję jogurt, bo zdania wetów co do probiotyków ludzkich dla kotów są mocno podzielone. Ale to dopiero po leczeniu.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń


Post » Wto sie 26, 2008 20:14

Batka, dzieki, ale wlasnie te watki zrobily mi szum informacyjny, bo ja nie lecze ani metronidazolem, ani Baycoxem (za Chiny nie powtorze nazwy skladnika czynnego :) ). Tak wiec juz sie zmartwilam, czy aby moj wet to nie jest jakis latynoski konowal, co to powinien kajmany i papugi leczyc :) .

Agn, a to siemie to mam namoczyc wczesniej i dawac zawiesine, tak? A w jakiej ilosci? Bo podejrzewam, ze same nie przelkna, wiec nie chce przesadzic, szprycujac je nad miare.

Z jogurtem tutaj problem, wszystko jest albo solone, albo slodzone, sama z radoscia zjadlabym jogurt naturalny. Albo kefir. Albo cokolwiek.... A tu zamiast urlopu kokcydia :)

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Wto sie 26, 2008 20:27

bardzo fajny watek :)
duzo zdrowia dla kociaków zycze
I czekam na zdjecia - zwl. tej "różnokolorowej" koteczki

ps. pozdrowienia dla Gustawa, TZ, koteczki, tymczasów, ulicznych dzikusków i maripoz :wink:

zielona.ona

 
Posty: 1008
Od: Wto sty 29, 2008 10:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 26, 2008 20:29

ja o kokcydiach niewiele wiem :(

ale kibicuję mocno :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Amidalka

 
Posty: 4512
Od: Czw cze 10, 2004 14:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 26, 2008 20:52

yanachaska pisze:Batka, dzieki, ale wlasnie te watki zrobily mi szum informacyjny, bo ja nie lecze ani metronidazolem, ani Baycoxem (za Chiny nie powtorze nazwy skladnika czynnego :) ). Tak wiec juz sie zmartwilam, czy aby moj wet to nie jest jakis latynoski konowal, co to powinien kajmany i papugi leczyc :) .

Agn, a to siemie to mam namoczyc wczesniej i dawac zawiesine, tak? A w jakiej ilosci? Bo podejrzewam, ze same nie przelkna, wiec nie chce przesadzic, szprycujac je nad miare.

Z jogurtem tutaj problem, wszystko jest albo solone, albo slodzone, sama z radoscia zjadlabym jogurt naturalny. Albo kefir. Albo cokolwiek.... A tu zamiast urlopu kokcydia :)
ja podgotowywałam siemię lniane (robił sie taki glutowaty kleik - tak 5-10 minut) i dawałam letni tak dwie łyżeczki od herbaty, podawałam tez Bactum (odpowiednik Lactidu tylko tańszy).
I 2x dziennie sprzątałam kuwety, pamiętam, że przy kokcydiach to było ważne


a i chyba Mysza w którymś z tych wątków pisała, że leczyła klindamycyną
na ostatniej stronie jednego z wątków)

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Wto sie 26, 2008 21:01

O tak, o sprzataniu pamietam, zaraz ide chlorowac mieszkanie i kuwety i znowu prac wszystkie kocyki i poduszki kociowe. Dobrze, ze dywanow nie mam, to latwiej mi powierzchnie plaskie odkazic.

Dzieki za rady co do siemienia, sprobuje dzisiaj, chociaz pewnie walka bedzie zacieta. Znowu musze na wczesniej budzik nastawiac, bo obskoczenie z pastylkami calej 7 troche trwa. Jedynie Gustaw poslusznie lyka, co mu wetkne do dzioba, natomiast reszta stosuje wymyslne uniki, uruchamiajac dodatkowe zestawy lap i pazurow (naprawde - jakby mialy przynajmniej po 8 lap kazde) oraz efektownie plujac po katach. A kota w ramach zlosci na mnie natychmiast po podaniu tabletki pedzi drapac kanape :) . No gorzej niz z dziecmi, naprawde....

Zielona.ona - w bardzo slusznym porzadku te pozdrowienia, naprawde :D

A zdjecia beda, jak zsynchronizuje posiadanie kabla, lacznosc intenernetowa i chwile czasu, co ostatnio nie jest latwe....

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Wto sie 26, 2008 21:01

Ja leczyłam kokcydia tym samym co Ty - sulfonamidami. Metronidazol ew. dodatkowo - na bakterie beztlenowe.

Siemię namoczyć i podawać tę galaretkę - tak ok. łyżeczki na jeden raz. Można kilka razy dziennie.

Kciuki, bo to upierdliwe dziadostwo.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro sie 27, 2008 2:18

Kurcze, czy te sulfa cos tam maja jakies dziwne dodatki? Kociarstwo dpstalo wsciku, wlasnie biegaja po domu z takim dopalaczem, ze ledwo sie na zakretach wyrabiaja :) . I rozwalily karton, ktory juz wieeele przetrzymal (np. 3 dorosle dzikie dziczki, ktore tylko w ten sposob udalo mi sie po sterylce wyniesc z domu).
A kogtka jednak ma zabawke - swiatelko laserowe. Na krotko, co prawda, ja zajmuje, ale biega i lapie, a to dobry znak, ze nie zanikly jej kocie odruchy.

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Śro sie 27, 2008 9:07

To ja sie do czegos przyznam :oops: :oops: :oops:
Widzac tytuł watku coś mi sie w oczach poprzestawialo i ... przeczytałam "mamy krokodyle"
:roll:

Czemu mi sie "kokcydia" odczytały jako "krokodyle" - za bogów, nie wiem ale ... własnie dlatego zajrzałam do watku zaintrygowana mocno tymi "krokodylami" :lol: :oops: :oops: :oops:

zielona.ona

 
Posty: 1008
Od: Wto sty 29, 2008 10:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 27, 2008 19:02

Hehe, Zielona, krokodyle? W sumie moga byc, chociaz u mnie to raczej kajmany. Mi tez czesto sie zdarza rozne rzeczy widziec, zwlaszcza przed poranna kawa :) . Ale ciesze sie, ze w tak niekonwencjonalny sposob zachecilam do zagladania do watku. Gdzies mam zdjecie kajmanow i atakujacych mnie malp, jak znajde, to wrzuce.

A na zachete urocze miejscowe zwierzatko. Bardzo sympatyczne, tylko nie da sie za uchem pomiziac :D

Obrazek

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Śro sie 27, 2008 20:08

Zwierzatko bardzo ładne
a pomiziac za uchem pewnie sie nie da bo ... nie widze u niego uszu :wink:

Krokodyle - krokodylami (mimo wszystko trafilam - nieswiadomie- w niepolskie , egzotyczne klimaty :)), ale mam nadzieje ze owe "krokodyle" szybko zostana wyleczone.

zielona.ona

 
Posty: 1008
Od: Wto sty 29, 2008 10:15
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 90 gości