Taaaa tak jest właśnie jak się za dużo myśli i ma się ludzi za normalnych, odpowiedzialnych....
Kot zaczął sikać poza kuwetą (tak mi powiedziano ale nie wiem czy jest to prawda czy bubel).....zamiast do mnie przyjść i powiedzieć o problemie facet pod nieobecność żony zadzwonił po straż miejską i zabrali Ją!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Oczywiście nic o tym nie wiedziałam......nawet żona bała się mi to powiedzieć.....Niedawno zobaczyłam Ją i chciałam przyjść aby zobaczyć co u kici....no i się wydało.....babka się rozpłakała że mąż zadzwonił i zabrali go!!!!
Jutro nie mogę jechać do schroniska ale w piątek najpóźniej w sobotę jadę po Nią!!!!!!!!
Tylko gdzie się podzieje.....
Przypominam-> kotka jest starsza, ma problemy z nerkami i nie widzi na jedno oko na drugie marnie-> czy taki kot ma szansę na adopcję ze schroniska?
Jestem załamana że podeszli Ci ludzie do tej sprawy jak podeszli!!!!!!
Boszzzzzz przecież gdyby mi powiedzieli cokolwiek znalazłabym rozwiązanie!!!!! A teraz nawet nie wiem czy bez kwarantanny mi ją wydadzą......fakt jestem tam wolontariuszką ale żadnych "ulg" w tej sprawie nie ma........więc albo kłótnia z dyrekcją albo powiem że chciałam Ją wziąć ale ludzie zadzwonili po SM......coś już wymyślę.......a jak na razie aż mi się ryczeć chce......
No i jak tutaj ufać ludziom??!!!!!!!!!!!
