dzięki za allegro i zgłoszenie koteczki do wątku seniorów.
Lady jest taka łagodna... dzis ją głaskałam, po zapadniętych bokach.
Tydzien temu 15.08 robiłam jej pierwsze zdjęcia. teraz to zupełnie inny kot. rezygnacja. patrzyła albo w dół, albo w górę, w sufit kociarni, nie patrzyła na koty. niby była tutaj, ale gdzieś daleko.
Jesienią ruda persiczka w jej wieku, po operacji guzów (ale innego rodzaju), trafiła do baaardzo dobrego domu do Szczecina. Pożyła niecałe dwa miesiące poza schronem. Ale przeżyła je poza klatką, i odeszła kochana i zadbana. Lady samotnie spędza dnie i noce. Mało kto otwiera drzwi klatki, mało kto ją głaszcze. Zostawiona już teraz. Po co ma żyć?
Koty wyczuwają więcej niż myślimy.
Aktualnie potrzebuje domu, pilnowania czy je, i karmienia regularnie, bo bardzo schudła. Najlepiej convalescence, myślę.
I generalny przeglad u weta - sierść chyba dałoby sie rozczesać, to nie sierść persa. Nie wiem, jak z kontrolą pooperacyjną, czy nie tworzą sie przerzuty, ani jaki jest stan jej zębów. W warunkach domowych można to wyłapać, ale w schronie?... nie jestem wetem i trudno mi sie wypowiedzieć w kwestii jej stanu zdrowia.
ważne jest pilnowanie by jadła. A z tego, co widziałam, je bardzo mało.
Po pierwsze: proszę przestać reklamować starsze koty jako żywe poduszki wygrzewające się w słońcu na kanapie, statecznym krokiem zmierzające do miski itd - "dałam się nabrać" i teraz takie kudłate 10 letnie galopuje mi po mieszkaniu, skacze po ścianach i domaga się zabaw
Niestety kudłate 10 letnie- Leon- akceptuje wyłącznie jednego kota. Stąd jedyne wolne pomieszczenie zajmuje mi mój "tymczas" (gdyby Leon go akceptował, mogłabym powiedzieć domownik, a tak to...).
nie znam szzcegółów zabiegu, niestety.
Że seniorzy nie tylko się wygrzewają na kanapie, to tez wiem po Filu Avian, dzięki.
Jak na razie byl jeden tel. od pana z allegro. Mówiłam jak jest, że zabieg, że wizyty u weta, nie bardzo zachęcam, żeby jakiś burak jej nie zabrał. Nie wiem, czy dobrze robię. Zobaczymy.
Dobrze robisz, ona musi pójść do kogoś, komu naprawdę zależy i niestraszne mu sa wizyty u weta i odpowiedzialność. Jeśli ktoś ją naprawdę zechce to mu to nie będzie przezkadzać