Lula i Spóła. Gospodarze oszaleli :D

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pon sie 25, 2008 7:48

O rany doczytałam post wyżej. Zdrada :twisted: . Jak mogła już pierwszej nocy spać obcemu na łóżku. To się w głowie nie mieści.
A tak naprawde to bardzo się cieszę. Ona tak właśnie cicho podśpiewuje i gapienie się na śpiącego ludzia też jest zupełnie normalne.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 25, 2008 8:17

Sylwka pisze: U mnie w domu smutno. Pierwszy raz od dawna była cisza w nocy. Rudy nikogo nie bił. Jakoś tak dziwnie. Ciężko będzie.


No to szybko, bierz następnego tymczasa (albo i dwa); przyroda nie znosi próżni :)
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Pon sie 25, 2008 9:24

A więc (nie zaczyna się wypowiedzi od "a więc").

...spałam sobie ja wam spokojnie... coś mi się śniło...
I ok 4 nad ranem usłyszałam przeraźliwe fuczenie, niemalże wyskoczyłam z łóżka i zaczęłam się rozglądać za Rudasem. Tak, to on fuczał, cały zjeżony, z wiewiórczym ogonem i uszami do tyłu. Na początku myślałam, że Mizia gdzieś się zawieruszyła, ale ale... po dokładnym rozeznaniu stwierdziłam, że Rikki gapi się na swoje odbicie w lustrze 8O 8O 8O :lol:

Biedny zwiał pod łóżko jak zaczęłam się śmiać. :D

...a jakieś pół godziny później znowu się to powtórzyło, tym razem jednak kot próbował atakować Straszliwego Potwora z Lustra i bardzo się dziwił, że nic mu się nie dzieje. :lol:

Wstałam, odwróciłam lustro do ściany i poszłam spać. Kot zaszył się pod łóżkiem. :]
Zakochana w Rudym Kawalerze... :D

RudaCórka

 
Posty: 51
Od: Sob sie 16, 2008 15:42
Lokalizacja: kraków :)

Post » Pon sie 25, 2008 10:26

Biedna Kicia... :) Straszliwe przeżycie.

Myślę, że każda z nas miała nieraz takie chwile, że chciało się jej fuczeć i jeżyć na widok swojego odbicia w lustrze :twisted:

A u nas spokój błogi, Kropka łazi niemrawo tam i z powrotem, a Lulla po porannym zwiadzie w łykawcu wróciła przemoczona do imentu i po dokładnej toalecie śpi na parapecie. Niedobry Duży, zrobił za wąski parapet i Biednej Kici spadają czasem łapki, albo fragmenty brzuchola...
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Pon sie 25, 2008 10:26

RudaCórka pisze:...
Wstałam, odwróciłam lustro do ściany i poszłam spać. Kot zaszył się pod łóżkiem. :]

Zepsułaś mu zabawę.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 25, 2008 11:02

RudaCórka pisze:A więc (nie zaczyna się wypowiedzi od "a więc").

...spałam sobie ja wam spokojnie... coś mi się śniło...
I ok 4 nad ranem usłyszałam przeraźliwe fuczenie, niemalże wyskoczyłam z łóżka i zaczęłam się rozglądać za Rudasem. Tak, to on fuczał, cały zjeżony, z wiewiórczym ogonem i uszami do tyłu. Na początku myślałam, że Mizia gdzieś się zawieruszyła, ale ale... po dokładnym rozeznaniu stwierdziłam, że Rikki gapi się na swoje odbicie w lustrze 8O 8O 8O :lol:


Prosimy o zdjęcie!! :ryk:
ale aż tak źle wygląda, że uszy do tyłu daje?? Chłopak ma widać jakieś kompleksy :wink:
Obrazek Obrazek
Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los

Brackish

 
Posty: 242
Od: Wto sie 24, 2004 17:13

Post » Pon sie 25, 2008 11:10

Brackish pisze:
RudaCórka pisze:A więc (nie zaczyna się wypowiedzi od "a więc").

...spałam sobie ja wam spokojnie... coś mi się śniło...
I ok 4 nad ranem usłyszałam przeraźliwe fuczenie, niemalże wyskoczyłam z łóżka i zaczęłam się rozglądać za Rudasem. Tak, to on fuczał, cały zjeżony, z wiewiórczym ogonem i uszami do tyłu. Na początku myślałam, że Mizia gdzieś się zawieruszyła, ale ale... po dokładnym rozeznaniu stwierdziłam, że Rikki gapi się na swoje odbicie w lustrze 8O 8O 8O :lol:


Prosimy o zdjęcie!! :ryk:
ale aż tak źle wygląda, że uszy do tyłu daje?? Chłopak ma widać jakieś kompleksy :wink:

Taki smukły i długi chłopak. Wchodzi zdaje się w taki pokraczno-nieproporcjonalny wiek. Przy tej smukłości ma chyba zbyt okrągły brzuszek. Ile razy on był odrobaczany, bo tak lekko "robaczywo" wygląda :wink: ? Nie to abym się czepiała ale moje małe były odrobaczane dwa razy a i tak po pewnym czasie wymiotowały glistami. Z drugiej strony on chyba je jak smok. Drań kradł mięso z miski Burej :wink: .

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 25, 2008 19:36

Co tam dzisiaj u Burej? Sylwka odcięta od sieci pożąda wieści (za moim pośrednictwem) a tu cisza.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pon sie 25, 2008 20:27

Nordstjerna pisze:Sylwka odcięta od sieci pożąda wieści (za moim pośrednictwem) a tu cisza.


Hihi. Z tego co wiem to Sylwka wprawdzie odcięta od sieci, ale radzi sobie za pomocą smsów... :wink:

A wiecie Wy ludzie, że moje Dobrze Wychowane I Wielce Posłuszne Koty wracają do domu koło 21. ? Codziennie !!!
Lula wraca sama z siebie, a na Kropkę wołam i po około 10 minutach wpuszczam, ale nie mam wieczornych stresów i błąkania się noc w noc po polach (a bywało, bywało...)

A wiecie Wy ludzie, że Ruda Córka spała sobie dziś z Rikkim utulonym "na łyżeczkę"?

Jesień idzie...
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Pon sie 25, 2008 20:44

Więc tak-
Bura Misia siedzi sobie u mnie w pokoju, pod łóżkiem, pod pianinem, albo na parapecie, większą aktywność wykazując nocą. Zrobiła sioo do kuwetki.

Przed chwilą weszłam do pokoju- kota niet. :strach: Obleciałam wszystkie ulubione zakamarki, kota nie ma. No to ja dawaj po całym mieszkaniu.
Kot wybrał się na zwiedzanie i odnalazł się w pokoju tzw. "beżowym", nieuzywanym. Pod etażerką. Ale wystarczyło się zbliżyć (z wyciągniętą ręką, niemalże się czołgając, ćwierkając subtelnie), żeby zwiała z powrotem pod moje pianino. Co za dzik :)
A ja będę DT jak dorosnę...

_Elza

 
Posty: 158
Od: Wto maja 06, 2008 17:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 25, 2008 20:50

Jesień idzie...
Rok temu w wątku naszych rezydentów pisałam tak:

Nordstjerna pisze:Wiecie, po czym się poznaje jesień?
Po kotach przychodzących do domu.
Dzisiaj z własnej woli, bez odwoływania przylazły- najpierw Oswald, a potem Gać. Do tego strrrasznego domu z burym wariatkowem szalejącym po meblach, z którego uciekały przez całe lato. 8O
Jesień idzie, nie ma na to rady...


Wracają. Same z siebie, bez nawoływania.
A młode pokolenie zaczyna dzień o 6.00, a nie o 4.00 rano.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Wto sie 26, 2008 7:38

ogrodniczka65 pisze:
Nordstjerna pisze:Sylwka odcięta od sieci pożąda wieści (za moim pośrednictwem) a tu cisza.


Hihi. Z tego co wiem to Sylwka wprawdzie odcięta od sieci, ale radzi sobie za pomocą smsów... :wink:

Bom się denerwowała :wink: . Nie jest łatwo oddać kota.
Trudno mi to przyznać ale mój rudy wygląda na zachwyconego. Spał dzisiaj ze mną na poduszce i nad ranem cudnie mruczał. Ale z niego świntuch. Chciał się kobiety pozbyć z domu.
Przypomniało mi się że Bura kocha trawę. Najlepiej taki ostry perz (dostałam z ogródka Nordstjerny choć ona go wcale nie uprawia :twisted: ). Dawałam też gałązki papirusa. Jak potrzebowałam ją wywabić zza łóżka (gdzie się ukrywała przed rudym) to wystarczyło pomachać czymś zielonym. Była bardzo podekscytowana i wcinała jak krówka.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 26, 2008 8:06

Będę uprawiała w ogródku perz specjalnie dla Burasi.
Ale moje obie koty też żrą trawkę i dzięki temu nie mają problemów z kłębkami sierści...a jak kiedys zobaczyłam na trawie co wyleciało z LUli... 8O Matko i córko ! Taki dłuugasny zwał czarnego filcu, normalnie jak dredy 8O Pfuuuj !
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Wto sie 26, 2008 8:57

ha! Oto ja, po ciężkiej nocy :)

Ale najpierw sms, który wieczorem wysłałam Sylwce:
"Miśka wylazła i siedzi w miejscu bezpiecznym, acz odsłoniętym, w królewskiej, acz swobodnej pozie. Patrzy na mnie z zainteresowaniem, bez strachu- a wylazła, bo musiała owarczeć Rudasa, który dobierał się do jej michy :) Mały próbował się stawiać, ale skapitulował. Oto rodzi się świadomość terytorialna :) ". Tak było...

Piętnaście minut po tym, jak się położyłam do łóżka, Misia przyszła przygnieść mi nogi, co powitałam z wielką błogością w sercu i niemalże bez oddechu. Zaryzykowałabym teorię, że trochę mruczała, ale podobno jej mruczenia raczej nie słychać, a to, co czułam, to mógł być mój puls- bo ciśnienie prawie mi wyskoczyło uszami :)
Jednakże po jakimś czasie Mizia stwierdziła, że noc jeszcze młoda, i że trzeba trochę pozwiedzać. Odbyła więc znowu kilka kursów po moim pokoju i jego meblach, po czym ruszyła na zwiad po domu. I tak przez jakiś czas, do północka- w przerwach przychodziła mi podrzemać na nogach. Za to po północku poczuła się już całkiem panią na włościach, bo nie jadła już ukradkiem, tylko chrobotała suchym żarciem na cały pokój, o ile nie na całą dzielnicę 8O
No i mamy mały problem kuwetkowy- po pierwszym sioo, usuniętym zresztą przeze mnie (pewnie za wcześnie :oops: ), chyba uznała, że kuwetka jest za świeża/ za mała/ za mało wypełniona- i coś zdecydowanie nie pasowało. Z piętnaście razy przymierzała się do sioo, wysypała połowę żwirku- odgłosy były conajmniej takie, jakby odstawiała tam taniec z szablami i ludowe hołubce równocześnie- i w końcu zdecydowała się na swoje dawne posłanko, taki koci koszyczek, który Sylwka przywiozła nam w komplecie do Burej... :oops:
Widocznie tam jej pachniało i tam czuła się pewniej.
Zatem o 5 rano :wink: zaniosłam koszyczek do prania, umyłam sobie podłogę, nasypałam jej więcej żwirku do kuwetki i wrzuciłam tam trochę zużytego z kuwetki Rikkiego- zobaczymy, co się stanie :)

Wciąż ją kocham i wciąż będę DT jak dorosnę! :) To żeby uprzedzić ewentualne głupie pytania niedowiarków 8)
A ja będę DT jak dorosnę...

_Elza

 
Posty: 158
Od: Wto maja 06, 2008 17:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 26, 2008 9:12

_Elza pisze: To żeby uprzedzić ewentualne głupie pytania niedowiarków 8)


To chyba o mnie... :roll: :oops: :oops: :oops:

Dziecko dzielne jesteś i wiem, że byle siku poza kuwetą Cię nie przestraszy. Od urodzenia hodowana byłaś z kotami i nie takie rzeczy widziałaś :)
Powodzenia i oczywiście nadal trzymamy kciuki za odstresowanie Burasi. Może jak jej jutro przywiozę trawkę w prezencie to bedzie jej milej :wink:
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 39 gości