Co się polepszy, to się po....
Mamy kryzys.
Od wczoraj Balbinka nie miała apetytu, do tego bardzo ciepła była.
I znowu przyspieszony oddech.
Dziś rano zrobiła bardzo brzydką kupę.
Pojechałyśmy do lecznicy.
Tam temperatura w normie 38.8, badanie palpacyjne nic nie wskazało.
Dostała kroplówę, no i krew poszła do zbadania.
Wyniki jutro będą.
Jest osowiała, nie je.
Cholera, nie mam pojęcia, co znowu się przyplątało, skąd takie nagłe załamanie. W czwartek jeszcze ganiała, jadła jak szalona.
Nic nie rozumiem i bardzo się martwię
