We wtorek wyglądała i jadła normalnie ale nie chciała wyjść na dwór.
W środę wyszła - na krótko.
Czwartek cały w domu. Zauważyłam jej lekkie osłabienie.
Piątek =dzisiaj rano: zwymiotowała wczorajszą kolację + straszne osłabienie: zatacza się przy chodzeniu, nawet jak leży, to kołysze się jej łepek. Wygląda na to, że kręci się jej w główce. I kręcą się jej źrenice w oczach!!!

Oczywiście pojadę do weta, ale obawiam się, że objawy są tak niespecyficzne, że on też nie będzie wiedział co robić.
Piszę z nadzieją, że komuś te objawy nasuną jakieś podejrzenia - pomysły co robić? Może pobrać krew do analizy? Czy jeszcze poczekać?
Zuzka w lutym miała pobieraną krew i robiłam USG jej brzucha i było wszystko OK. Pobieranie krwi było dla nas ciężkim przeżyciem (ta spokojna, drobniutka koteczka okazała się bardzo waleczna...), więc nie chciałabym fundować jej tego zbyt pochopnie.
Zuzka ma 5 lat i jest u mnie właśnie od lutego br. Przeprowadzka była konieczna bo w poprzednim domku pozostałe koty jej bardzo nie lubiły. Zuzka wydawała mi się podejrzanie chuda jak na to, że mieszkała w domku forumowym czyli w bardzo dobrych warunkach i jej układ pokarmowy bardzo źle zareagował na przeprowadzkę. Dlatego zrobiłam ww. badania. Po tygodniu jej brzuszek zaakceptował nowy dom ale futerko zaczęło wyłazić garściami. Cały marzec, kwiecień, maj - został na niej prawie tylko podszerstek. W tym czasie pojawił się w domu Mru, co niestety tylko pogorszyło humor Zuzki = czysta deprecha. Jej humor poprawiał się tylko na dworze, więc podjęłam trudną decyzję, że pozwolę jej wychodzić samej. Zuzka zaczęła korzystać ze swobody "pełną piersią". Znikała na całe dnie i noce (najdłużej nie bywała 2 dni). Przynosiła liczne prezenty z udanych łowów... Poprawił jej się humor i apetyt. Chociaż ciągle wygląda na wychudzoną i jej futerko nie jest zbyt gęste, chociaż przestało tak mocno wychodzić.
Dodam, że karmię Zuzę rano i wieczorem (jeżeli jest w domu) po 100 g Animoda Carny, a suchą karmę Royal Canin mają dostępną cały czas. Szczepiona była w lutym Felo-vax-IV i w maju przeciwko wściekliźnie, odrobaczana też w lutym.
Nie kicha, nic nie leci jej z oczu ani noska, qupalek od poniedziałku był 2 razy w domu.
Oj Zuza, Zuza. Tak się martwię. Strasznie nie podobają mi się te "kręcące źrenice"... Co ci Zuzku jest


