Betix - w TG robiła długie cięcie i normalne szwy. Na Sójczym krótkie cięcie i szwy rozpuszczalne.
Jestem w szoku
Siedzę sobie jeszcze w piżamie

jem śniadanko w kuchni. Wyjrzałam sobie za okno. Widzę coś małego i szarego. Myślę - pewnie śmieć, jakiś papier, a ja mam zwidy. Ale "papier" coś mi za bardzo przypomina kota (jestem krótkowidzem

)więc tylko ubrałam buty na nogi, narzuciłam na piżamę kurtkę i pędzę na dół. NIC nie ma, to owo zniknęło.
Ale gadam "kiteczku, gdzie jesteś?" - słodkim głosikiem i chodzę po parkingu. (musiałam wyglądać na nieźle szurniętą

w piżamce i kozaczkach)
Nagle kiteczek się odzywa - siedział pod kontenerem. Maleństwo - mała, może 3miesięczna, może młodsza kruszynka zaczęła ze mną gadać, ale bardzo się bała podejść. Wlazłam między kontenery i w końcu ją wyjęłam. Malutka wtuliła się i TAAAAAAK rozmruczała
To bura dziewczynka, bardzo przytulasta, tylko nosio ma cały obdarty ze skóry - nie wiem czy to grzybica czy gdzieś się może przeciskała i zdarła skórę z nosa...
Wcale nie chcę mieć więcej kotów... ale one po prostu są... po prostu są.
Tyle co wsadziłam małą do klateczki a dzwoni pani, która wzięła ode mnie Małgosię. Na jej podwórku była kotka z 5 kociakami. Wczoraj zagryzł ją i 2 maluchy pies

Zostały 3 maluchy, jeden ranny. Rannego pani wzięła do schroniska, od razu zostal uśpiony, bez badań

Pyta co ma zrobić z tymi dwoma - czy ma je zanieść do schroniska... Mówiła, że w schronisku wielkie przepełnienie, klatki pełne...
I co ja mam robić?? Powiedziałam, że wezmę - ma je przywieźć w piątek, do tego czasu przechować...
Chciałam pomagać schronisku a teraz sama mam schronisko...
Nie wiem kiedy będę musiała odebrać te 5 maluchów ze szpitala
Czy ktoś jeszcze chce kotka?
