Z pracy zadzwonił TŻ: przyszedł do nich kot z lasu, kot na kopalni być nie moze, bo go prędzej czy później ktoś wyrzuci i co tu robić

Kot miał być "większy niż Wiewióra ale mniejszy niż Nemo", bardzo miziasty i ogólnie "taki, co go wielce szkoda zostawiać". Zadzwoniłam do eszy, która zgodziła się na ulokowanie kota na działce, a ja pojechałam po owego kota. Myślałam, że to kociak - podrostek. Okazało się, że jest to młoda ale dorosła krówkowa kociczka. Koteczka siedzi teraz w mojej łazience i jutro zostanie deportowana do eszy.
Kicia jest w stanie dobrym, futro czyste (na szukanie pcheł już nie miałam siły), oczka ładne, uszy zapaskudzone ale tym się zajmę w nocy.
Mam pytanie - czy kotki (te, które nie rodziły) mają sutki takie malutkie jak kocurki, czy mogą być większe? Kicia ma sutki wyczuwalne przy głaskaniu po brzuchu i takie, jakby to powiedzieć "sterczące" bardziej niż u kocura. Zdecydowanie są mniejsze niż u kotek, które karmiły "w tym sezonie", bo takie sutki znam

Informacja ta potrzebna jest mi do oszacowania wieku kocicy.
Kocica nie jest w złym stanie, ani brudna ani chuda (hmmm,,,moze w ciąży?), mogła się w sumie komuś zgubić, tylko co by robiła w lesie przy kopalni...? Mogła też zostać celowo wyrzucona, w końcu są wakacje
Będę się rozglądać za ogłoszeniami ale kicia tak czy siak jak najszybciej pojedzie na sterylkę, kociaków u nas dostatek i nie potrzebujemy nowych
Mój Piotrek ostatnio się krztusi, jutro razem z Wiewiórą jedzie do weta.
Z Pazurkiem ciut lepiej - szczegóły w jego wątku.
EDIT: Zdjęć kotki dzisiaj nie będzie, po 3 zdjeciach jej grzbietu rozładował mi się aparat i nie będę już dzisiaj z tym cudować. Wyczyściłam jej uszka, to kot - marzenie, siedziała mi w czasie czyszczenia na kolanach i wcale nie protestowała tylko mruczła
