Super, że kicia znalazła w końcu dobry domek

.
A tu macie dobrą wiadomość na wieczór:
Pchełka zmieniła imię na Diana i zostaje u nas

. Łazi już po mieszkaniu, nie syczy na koty (z Dantem spała razem na dywaniku w łazience

), mruczy, przymila się, łasi się, pięknie je tabletki, daje sobie smarować ogonek i w ogóle jest wspaniała

. Dzisiaj byliśmy u weta (o 19:50, ale tylko trochę to skomentował

i dziwił się, że z niej taka spokojna kotka, bo podobno wcześniej była bardziej zębata i warcząca?), kolejna - już ostatnia - wizyta za 3 dni. Strupek już odpada i widać pod spodem nową, różowiutką skórę

.