» Wto sie 19, 2008 12:29
Jarekm,jakoś to faktycznie nie fajnie.Przepraszam Cię bardzo.Tak naprawdę to nie wiadomo ile tam jest kotów.One igrają ze śmiercią codziennie.Nie chodzi tylko o choróbska,ale fakt,że bawią się na torach.Niektóre mają ucięte ogony,bo nie zdążyły uciec.Próbowałam je policzyć,ale nie sposób to zrobić,większość to burasy,przychodzą też koty z sąsiedztwa.Najlepszym wyjściem byłaby kastracja i sterylizacja wszystkich,zabranie maluchów i na pewno byłby spokój na długo.Niestety,niewykonalne,wiem.Może masz rację,że należałoby najpierw tam pojechać,potem mysleć o DT?Jeszcze raz przepraszam.