Jeśli chodzi o Krzysia to koleżanka nam go podrzuciła.
Widziała jak jakies dzieciaki wyrzucały małego kotka do śmietnika. Wzieła wyrzucone maleństwo, zadzwoniła do mojej koleżanki i zapytała czy nie wzięłaby do siebie takiej sierotki.
Krzych jest u nas juz prawie rok i można powiedzieć, że stał się kotem salonowym
Do tego jest towarzyski, często wykorzystuje swój urok osobisty (tarza sie po podłodze i robi słdkie miny

) i jest strasznym lowelasem
Owszem, czasami daje w piec ale juz sie uodporniłyśmy na gryzienie stóp i skakanie po ścianach
