Przed Patrolkiem jeszce długa droga, ale moje sumienie pociesza się tym, że najgorsze już za nim.
Dziś był całkowicie przytomnym koteczkiem.
Nadal ma usztywnione nóżki, więc głównie poleguje, ale opatrunki są już na pewno mniej uciążliwe niż poprzedni gips. Nie są na całych kończynach, tylko tam, gdzie są usztywnienia, po to, by było mu trochę wygodniej leżeć i by się nie pokaleczył.
Mimo tego wszystkiego on nadal mruczy. I "głaszcz mnie i drap, o tu pod bródką!"
Na mizianie idzie w konkury z moim Kocim Piratem - największym domowym miziakiem.
To cudowny kot! Naprawdę! Mam nadzieję, że już
nigdy więcej coś takiego mu się nie przytrafi i
czeka go szczęśliwe życie!
Troszkę mu chyba wygodniej, bo aktualnie nie jest w klatce (metal), tylko w inkubatorze (plastik), ma kocyczek, miseczki. No ale brakuje mu zdrowia i domku.
Co do sprawności - no cóż - dzięki operacji będzie dużo lepiej, ale na pewno nie będzie to 100% sprawności... No ale przecież na tym naszym forum zdarzają się takie cuda, takie kocie bidulki znajdują domki, opiekę i miłość, że szczerze i głęboko wierzę w lepszą przyszłość Patrolka.
A teraz foty (czyż on nie jest pięknyyyyy?!):
(te oczy nie są złe, naburmuszone, nie w humorze. O nie. Po prostu reakcja na flesz. Bez flesza zdjęcia nie chciały wychodzić...)
A ogłoszenia porobię wszędzie gdzie się da. A Kochane Cioteczki/Wujków prosimy o odwiedziny i podnoszenie.
A może nawet domek?
