[Białystok 2]60 kociaków i nowe nędze :(:( s.97

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt sie 15, 2008 21:43

Beatko to pewnie dlatego, że Pchełka z tego co widzę na zdjęciach zamieszkała tymczasowo w łazience? Rezydentów tylko słyszy i czuje i pewnie dlatego jest spokojniejsza :wink: a może to czar Nakashy :wink:

Beatko może chcesz przyjąć pod swój dach dwa nowe tymczasiki ?? Zdjęcia pare postów wyżej.

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt sie 15, 2008 22:36

Rozmawiałam dziś z ET :D. Dosłownie. Zadzwoniła pani z nowego domku zapytać co ETuś jadł, bo zapomniałyśmy to ustalić (a ja nie wspomniałam, że jest niejadkiem). I pani mówi, że jest bardzo żywy, wszędzie go pełno... i rzeczywiście: za chwilę pojawił się przy słuchawce i miauknął pięknie do mnie :D. U mnie z jedzeniem było tak samo: niejadek (dziwne zresztą trochę jak na piwnicznego kotka) wąchał jedzonko, ale zabawa była ważniejsza, dopiero jak się wyszalał to wcinał, i wtedy już mu było obojętne co.

Odezwała się też pani od Wanilii - koteczka podbiła serca domowników, jest bardzo przytulna i mrucząca, tylko jeszcze nie dogadała się z kocim rezydentem. Ale to kwestia czasu przecież.

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Sob sie 16, 2008 4:56

Ufff... same dobre wieści. Pieknie :)

Nakasha, wielkie dzięki :) Buziaki dla kocistych :)
Pozdrawiamy
ObrazekObrazekObrazek

Iwona&Wiki

 
Posty: 94
Od: Nie lut 04, 2007 9:48
Lokalizacja: Białystok-Kleosin

Post » Sob sie 16, 2008 7:07

monia3a napisałam kilka postów wyżej, że może będę w stanie przyjąć tymczaska od tych państwa, o których pisałaś...
Obrazek
Mruczę wiec jestem...
Obrazek Obrazek

MonikaG

 
Posty: 886
Od: Sob maja 06, 2006 12:27
Lokalizacja: NYC

Post » Sob sie 16, 2008 7:28

MonikaG:

To, czy ponosisz dodatkowe koszta oprócz jedzenia i piasku/żwirku (ewentualne leczenie, jeżdżenie do weta), zależy od Ciebie. Zawsze możesz poprosić Agę (TOZ) o wsparcie finansowe, jeśli nie możesz sobie pozwolić na dodatkowe koszty.

DT jest się dopóki kić nie znajdzie domu stałego. A to zależy... czasem tylko kilka dni, czasem 2 tygodnie, czasem miesiąc... oczywiście, jeśli z jakiegoś powodu nie możesz dłużej opiekować się kiciem u siebie, dajesz znać, znajdzie się inny DT. Czasem tak bywa, że kotki są w kilku DT zanim znajdą stałe domki :).

Kotki są różne - zdrowe, chore, dzikie, łagodne, stare, młode... możesz sobie zastrzec, że bierzesz na tymczas np. tylko kotki łagodne i spokojne ;).

Generalnie każda pomoc jest cenna :).



Tak, Pchełka mieszka obecnie w łazience, ale też wypuszczam ją na spacery po mieszkaniu (a rezydenty są w tym czasie zamknięte w dużym pokoju). Kotka zachowuje się całkowicie normalnie, łazi, jest zaciekawiona, niucha, bawi się, no i mruczy :D. Pewnie to dlatego, że zamieszkała osobno i nie ma stałego kontaktu z innymi kotami. Stres jej odpuścił i mam nadzieję, że szybko się wyleczy :).

Rana po ogonku ciągle jeszcze nie jest dobrze zasklepiona, mała ściera sobie rosnącą skórę jak szaleje z zabawkami na moim dywaniku - swoją drogą mięciutkim, ale wiadomo, nawet miękkie włoski zahaczają o młody naskórek... ale nie ma ropy. Kicia daje sobie smarować ogonek, więc powinno się łagnie goić :).
Obrazek

Nakasha

 
Posty: 455
Od: Sob lut 19, 2005 19:05
Lokalizacja: Białystok - Kuriany

Post » Sob sie 16, 2008 7:54

MonikaG wysłałam Tobie wczoraj PW ( dziś dopiero zauważyłam, że nie poszła bo mam zapchaną skrzynkę ale już opróżniona :wink: ) a widzę, że dziś odpowiedziała Nakasha :) DT w tej chwili jest na wagę złota, wszyscy powyjeżdzali a kotków przybywa, mam nadzieję, że Tomasz będzie mógł potrzymać dłużej niż do poniedziałku ''swoje'' maluchy. Dziś wezmę drugą klatkę od p.Bożenki o ile się już zwolniła i coś bedę mogła wziąć.
Nakasha a jak rezydenci na Pchełkę ??

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob sie 16, 2008 8:27

Dwóch kotków niestety nie moge wziąć :cry: I tak dziwię się, że Tomasz nie protestował zbyt długo nad jednym. Ja wiem, że on czuje, że moge przywiązać się do kotka i później poruszać temat o tym aby został na stałe pomimo przeciwności.
Obrazek
Mruczę wiec jestem...
Obrazek Obrazek

MonikaG

 
Posty: 886
Od: Sob maja 06, 2006 12:27
Lokalizacja: NYC

Post » Sob sie 16, 2008 8:48

MonikaG, wiesz, to już kwestia odpowiedzialności i dogłębnego przemyślenia sprawy... czy kotek może zostać, czy nie. Wiadomo, do fajnych kotków człowiek szybko się przywiązuje, ale zazwyczaj znajdują się im naprawdę dobre domki :).


Rezydenci są zaciekaweni. Dante przyjął sobie za punkt honoru ukraść dla Pchełki z łazienki jej włochatą kulkę (już raz wyniósł ją w zębach gdy uchyliłam drzwi :roll:, pewnie będę musiła mu kupić taką samą :D). Freya Pchełkę ignoruje (udaje, że jej nie ma), a Dante chciałby się z nią bawić ;). Ale Pchełka na nie warczy i syczy, to jeszcze nie czas, żeby koty łączyć ;).
Obrazek

Nakasha

 
Posty: 455
Od: Sob lut 19, 2005 19:05
Lokalizacja: Białystok - Kuriany

Post » Sob sie 16, 2008 10:15

Dziś dostałam mmsa od Marchewki, kicia ma się dobrze, uwielbia bawic się z Panią domu a w szczeglności ciągać ją za włosy, ma apetyt i rośnie jak na drożdzach :roll:

Marchewka dla przypomnienia jeszcze u mnie:

Obrazek

Marchewka z dzisiejszego mmsa:

Obrazek

Ponoć już nie miauczy bez powodu :lol:

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob sie 16, 2008 15:05

niestety z Internetem nie jest tak różowo jak zwykle :(

Ale cieszę się, że sobie radzicie :)
Nakasha-cieszę się, że masz Pchełkę (narazie tymczasowo :wink: ) Ta kicia już tak wiele wycierpiała...

MOnia - co do p. Danusi - nie wiem. W szpitalu pomieszczenie mocno zakaźne (chyba siedzą tam jeszcze 2 szaraki) W domu - tez zakaźnie - siedzi jeszcze dalmatyńczyk z serii ślepaczków??
Chyba że piwnica, ale klatka potrzebna. Poza tym najpierw chyba tamte muszą sie wyadoptować... Jakoś tak nie idą...

A jak widoki na domek Szyszeczki od AniHili?

Wczoraj dzwoniła pisała tez do mnie zrozpaczona dziewczynka(która kiedyś znalazła Jasia i Małgosie) Ma na działce 6 kociaków (było 8, 2 zagryzł pies wciągu ost 2 dni) I też nie ma gdzie ich wsadzić... Ech...

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob sie 16, 2008 15:39

Monia
W poniedziałek mam wkropić do uszek Toli i Belliego środek przeciw świerzbowi - ostatni raz.
A 3 kotki od smoky chyba należy odrobaczyć.
Wszystkie dobrze ucywilizowane z wyjątkiem dzikuski Toli, która lubi gdy się ją głaska, ale nie lubi kiedy się ją łapie.
Nadal bardzo boi się ludzi, choć bardzo lubi być na rękach, pięknie mruczy.
Ma zapewne przykre wspomnienia i jest na pewno zbyt pamiętliwa.

Czas, aby szukać dobre domki dla:
Filona, Laury, Bella Donny, przybyłych od smoky, oraz Bellego i Toli, przywiezionych spod Jurowiec.
Zdjęcia zamieszczono wcześniej.

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob sie 16, 2008 15:47

Kochane: Janiu i Aguś jak narazie cisza w adopcjach :(

Przez ostatnie dwa trzy dni odebrałam ze 3 telefony, jeden Pan chciał rudo białego od p.Haliny ale już do niej nie zadzwonił i jedna Pani chciała buraska od p.Danusi ale chyba nie wzięła bo nie dostałam info od p.Danusi a trzecia osoba miała się zastanowic bo koniecznie chciała jakiegoś długowłosego kotka ale takowych narazie brak, wysłałam ''ofertę'' kotków i cisza.

Twoje kicie, Janiu są w ''ofercie'' rozsyłane do każdego zapytania o kotki, w poniedziałek przy okazji wizyty u weta wezmę cos na odrobaczenie kiciów.

Może to ten długi wekeend ??

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob sie 16, 2008 16:26

Joko (bo takie imie robocze ma dziewczynka wzięta od starszych Państwa ze względu na nietypowy kolorek oczu) narazie jest małą dzikuską, który szybko ucieka za łóżko jak tylko otworzą się drzwi do pokoju :) Mała dużo je chociaż ma pełny brzuszek, miska z wodą to oczywiście basenik, który służy do moczenia łapek i roznoszenia wody po całym pomieszczaniu a w lustrze schował się mały kotek i nie może go za nic w świecie złapać. Rezydent Kacper to okropny potwór na którego należy strasznie syczeć i burczeć i w żadnym wypadku nie dopuszczać do siebie na odległość conajmniej 2 metrów :)
monia3a zdjęcia zrobię jednak później bo nie chcę stresować małej.
Czy któraś z Was ma może pożyczyć transporterek? Bedę musiała udać się z nią do weta w celu odrobaczenia a w moim transporterku pojechała Diva do nowego domku.
Aha i oglądałąm uszka Joko - czym można je przemyć?
Obrazek
Mruczę wiec jestem...
Obrazek Obrazek

MonikaG

 
Posty: 886
Od: Sob maja 06, 2006 12:27
Lokalizacja: NYC

Post » Sob sie 16, 2008 23:44

Ale śliczna panna rośnie z rozkrzyczanej Marchewki. Fajnie jak domki się odzywają od czasu do czasu :)

A do mnie powrócił Czortek Garażowy. Tzn. kot, który od zimy pomieszkuje w garażu, dzikus, ale pomału przyzwyczajał się, że nic mu nie zrobię. Przepadł (wyprowadził się) jak w garażu wstawiłam klatkę z koteczkami z Bstoczku. I trochę mi było smutno, że już od pół roku wiedział że będzie nocne karmienie i czekał zawsze... Ale siła wyższa, jakoś te nieszczęścia trzeba było wyprowadzić na koty. W końcu dziś się zjawił! Jak na dzikusa - takie baranki mi strzelał po rękach, że nie mogłam nałożyć jedzonka. Fajnie. I ulżyło ;).

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Nie sie 17, 2008 8:16

Joko ma brzuszek okrągły jakby zjadła piłkę, w sumie taki już miała jak przyjechała do mnie, ale myślałam, że jest tuż po jedzeniu. Jednak w nocy nie znalazłam niespodzianki w kuwecie i brzuszek nadal napięty i twardy. Co z tym fantem zrobić? :roll: Powtarzam również pytanie co do uszek. Przemycie ich wodą wystarczy?
Poza tym to fantastyczny kotek - podczas miziania dostaje wręcz ekstazy, łapkami ugniata mnie całą i ciąglę się wierci jakby nie mogła stać w miejscu ze szczęścia :1luvu: Na początku martwiłam się, że nie będzie wiedziała do czego służy kuwetka ale sio naszczęście wylądowało gdzie trzeba :)
W nocy osyczała swoje odbicie w lustrze pięknotka i co najbardziej mnie zaskoczyło to fakt iż mała wdrapała się na łóżko i spała przytulona do mnie a kiedy odwróciłam głowę zobaczyć coż to sie wdrpauje mała odrazu zaczęła mruczeć. Kochany szkrabek :love:
Obrazek
Mruczę wiec jestem...
Obrazek Obrazek

MonikaG

 
Posty: 886
Od: Sob maja 06, 2006 12:27
Lokalizacja: NYC

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Hitomi667 i 671 gości