Wiem, że OT, wiem, że nie ten wątek ale ta dyskusja nie jest jałowa! Owszem jest dużo zwłok przy jezdniach ale skąd wiadomo jaka była śmierć? Jak szybka? A ile z tych kotów nie widzimy? Jak umierają długo w rowach?
CoToMa pisze:Dostałam telefon, że ktoś znalazł czarnego kota i może to mój Gacek. Pojechałam, kot został znaleziony trzy dni temu, najprawdopodobniej potrącony przez samochód. Jakiś wet go zbadał i dał jakiś zastrzyk. Kot czołgał się na przednich łapkach, nie jadł, tylko pił. Robale zjadają go żywcem, ma ich całe roje. Zawiozłam go do lecznicy. Jest pod kroplówką, dostał przeciwbólowy i został spryskany czymś na robale. Jest grzeczny i miły. Niedługo jedzie tam szamanka, trzeba zrobić prześwietlenie i nie wiadomo co dalej. Nie wiadomo czy ma jakiekolwiek szanse. Chce mi się ryczeć...
Gabyś jest po 2 wypadkach!
Natussiaa pisze:Gabrysia jest w schronisku od 05.06.2008r, to dorosła koteczka.
Po wypadku dobrze sobie radzi, jest bardzo dzielna i silna. Nie może prawie w ogóle się ruszać. Domaga się głaskania i uwagi, daje znać jeśli coś nie gra, gdy nie jest jej wygodnie czy gdy jest głodna. To bardzo silna i wytrwała kotka, kochana, przyjazna i kontaktowa

Przebywa w schronisku w Koninie
Na prawdę, zbawieniem jest kiedy ginął szybko, od jednego uderzenia
