Przygarnę kotka.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw sie 14, 2008 0:44

Zajkot pisze:
Henia pisze:Mylisz się Zajkot ,czasami to trwa tydzien ,zginąc na miejscu to największe szczęście dla kota który wpada pod samochód.


Slusznie napisalas - czasami, a wyjatek nie stanowi reguly.


OT.
Tak ni z gruszki ni z pietruszki - wyjątek obala regułę.
Ergo - Henia ma rację. Wystarczy jeden wypadek, kiedy kot nie ginie od razu, żeby Twoją regułę diabli wzięli.
A takich `wypadków` forum jest pełne...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw sie 14, 2008 9:22

Agn pisze:
Zajkot pisze:
Henia pisze:Mylisz się Zajkot ,czasami to trwa tydzien ,zginąc na miejscu to największe szczęście dla kota który wpada pod samochód.


Slusznie napisalas - czasami, a wyjatek nie stanowi reguly.


OT.
Tak ni z gruszki ni z pietruszki - wyjątek obala regułę.
Ergo - Henia ma rację. Wystarczy jeden wypadek, kiedy kot nie ginie od razu, żeby Twoją regułę diabli wzięli.
A takich 'wypadków' forum jest pełne...


To nie jest moja regula, wystarczy poobserwowac rzeczywistosc i pomyslec!
Kot, ktory ma mala mase, w zetknieciu z rozpedzonym duzym samochodem ma MALE SZANSE przezycia.
Nie spotkalam sie jeszcze z takim przypadkiem, aby kot przezyl, a bylam swiadkiem niejednego potracenia kota przez samochod.

Zajkot

 
Posty: 242
Od: Wto maja 08, 2007 10:44

Post » Czw sie 14, 2008 9:41

U mnie trzy tygodnie temu dziczkę potrącił samochód ,ta akurat przeżyła ,ale wzywałam nawet straż pożarną żeby ją wydobyć z dziury gdzie się wćisneła.Ale ile jest takich które potrąci samochód ,wcisną się do ciemnej piwincy i tam konają ,to są te zniknięcia dziczków.Po miesiącu dwóch znajdowałam takie w piwincach .Jest ich bardzo dużo i nie są to wyjątki.
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Czw sie 14, 2008 9:51

Henia pisze:U mnie trzy tygodnie temu dziczkę potrącił samochód ,ta akurat przeżyła ,ale wzywałam nawet straż pożarną żeby ją wydobyć z dziury gdzie się wćisneła.Ale ile jest takich które potrąci samochód ,wcisną się do ciemnej piwincy i tam konają ,to są te zniknięcia dziczków.Po miesiącu dwóch znajdowałam takie w piwincach .Jest ich bardzo dużo i nie są to wyjątki.


Wiec sugerujesz, ze smierc kota na miejscu po potraceniu przez samochod jest czyms wyjatkowym?
Nie byloby wowczas tyle kocich zwlok na drogach...

Zajkot

 
Posty: 242
Od: Wto maja 08, 2007 10:44

Post » Czw sie 14, 2008 9:53

a mnie się wydawało , że to wątek o tym, że ktoś chciał przygarnąć kota...
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 14, 2008 9:55

Nic nie sugeruje ,tylko wiem że potrącenia i konanie przez tydzień dwa nie są rzadkością ,tylko nikt tego nie widzi ,bo koty chowają się tam gdzie maja spokój .Gdzie nikt ich nie znajdzie.My widzimy niestety tylko te zabite na miejscu ,ale to nie wszystko.

PS Zajkot nie uważam żeby więzieniem było 100 metrowe mieszkanie ,ale w przeciwieństwie do Ciebie ja mam spokojny sen ,moje koty są zawsze ze mną .
Ostatnio edytowano Czw sie 14, 2008 11:40 przez Henia, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Czw sie 14, 2008 9:56

magdaradek pisze:a mnie się wydawało , że to wątek o tym, że ktoś chciał przygarnąć kota...


Hehe :lol: Na jałowe dyskusje widać nie ma miejsc w innych wątkach. :twisted:

Czekamy na zdjęcia kociaka w domu :)

P.S. Podobnie jak z ludźmi, niektóre koty giną na miejscu a inne nie. Nie myślałam, że może to być temat do jakiejś głębszej dyskusji. 8O
Ostatnio edytowano Czw sie 14, 2008 9:58 przez malbor0, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

malbor0

 
Posty: 161
Od: Nie sie 10, 2008 17:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw sie 14, 2008 9:58 kot wychodzący

Reasumując - miejmy nadzieję, że ten kot NatusiM nie skończy tak, jak poprzedni :(
Pozdrawiam
Jura

Jura

 
Posty: 321
Od: Wto lut 26, 2008 23:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 14, 2008 10:00 Re: kot wychodzący

Jura pisze:Reasumując - miejmy nadzieję, że ten kot NatusiM nie skończy tak, jak poprzedni :(


otóż to. Niech się dobrze chowa :)
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 14, 2008 10:05

Wiem, że OT, wiem, że nie ten wątek ale ta dyskusja nie jest jałowa! Owszem jest dużo zwłok przy jezdniach ale skąd wiadomo jaka była śmierć? Jak szybka? A ile z tych kotów nie widzimy? Jak umierają długo w rowach?

CoToMa pisze:Dostałam telefon, że ktoś znalazł czarnego kota i może to mój Gacek. Pojechałam, kot został znaleziony trzy dni temu, najprawdopodobniej potrącony przez samochód. Jakiś wet go zbadał i dał jakiś zastrzyk. Kot czołgał się na przednich łapkach, nie jadł, tylko pił. Robale zjadają go żywcem, ma ich całe roje. Zawiozłam go do lecznicy. Jest pod kroplówką, dostał przeciwbólowy i został spryskany czymś na robale. Jest grzeczny i miły. Niedługo jedzie tam szamanka, trzeba zrobić prześwietlenie i nie wiadomo co dalej. Nie wiadomo czy ma jakiekolwiek szanse. Chce mi się ryczeć...


Gabyś jest po 2 wypadkach!

Natussiaa pisze:Gabrysia jest w schronisku od 05.06.2008r, to dorosła koteczka.
Po wypadku dobrze sobie radzi, jest bardzo dzielna i silna. Nie może prawie w ogóle się ruszać. Domaga się głaskania i uwagi, daje znać jeśli coś nie gra, gdy nie jest jej wygodnie czy gdy jest głodna. To bardzo silna i wytrwała kotka, kochana, przyjazna i kontaktowa
Obrazek
Przebywa w schronisku w Koninie


Na prawdę, zbawieniem jest kiedy ginął szybko, od jednego uderzenia :(
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw sie 14, 2008 10:11

Dla mnie oczywistą oczywistością , jeszcze raz podkreślam, jest, że koty i giną na miejscu i nie. I nie ma się tu nad czym zastanawiać. Jałowe jest rozważanie kto ma rację.

Jeżeli przeżyją to trza pomóc a jeżeli zginą to pochować i nie zostawiać na pastwę głodnych psów np. :?
Obrazek

malbor0

 
Posty: 161
Od: Nie sie 10, 2008 17:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw sie 14, 2008 10:15

malbbor0 jeżeli są to koty dzikie ok ,ale za swoje domowe my odpowiadamy .Wystarczy ich nie wypuszczać i wtedy nie zginą ani na miejscu ani nie będa potrącone.
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Czw sie 14, 2008 10:15

Tu nie chodzi o rację. Chodzi o to, że wbrew temu co mówi Zajkot, JA uważam, widzę, że jednak większa część kotów kona powoli.
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw sie 14, 2008 10:19

Witajcie!
Kotek w tej chwili śpi z moim bratem i mruczy tak głośno,że w całym domu słychać:)
Porobię zdjęcia w weekend,bo mój aparat jest zepsuty i musi przyjechac mój drugi brat ze swoim sprzętem.
Ale Wasyl jest rewelacyjny. Troszkę się boi,ale jak go biorę na ręce to od razu zaczyna mruczeć. Z kuwety korzysta perfekcyjnie,ładnie je i jest dość ruchliwy,mimo strachu. Jest strasznie ciekawski. Wybrał sobie na swój kącik wnękę pod schodami i stamtąd obserwuje co się dzieje.A jak ktoś podejdzie w nieodpowiednim momencie to fuka jak lew:) Pyszczek ma zupełnie jak ten z reklamy whiskasa. Póki co,podwórko go nie interesuje. Przynajmniej nie muszę pilnować jak drzwi otwieram,żeby mi nie czmychnął pod nogami.
Pozdrawiam:)
PDT, HOTEL, TRANSPORT - Krapkowice woj. opolskie

natiimar@gmail.com
508 295 532
www.mardog.pl

NatusiaM

 
Posty: 198
Od: Pon sie 11, 2008 19:12
Lokalizacja: Kędzierzyn, Strzelce, Krapkowice, Opole

Post » Czw sie 14, 2008 10:20 kot wychodzący

Henia pisze:malbbor0 jeżeli są to koty dzikie ok ,ale za swoje domowe my odpowiadamy .Wystarczy ich nie wypuszczać i wtedy nie zginą ani na miejscu ani nie będa potrącone.

AMEN :idea:
Pozdrawiam
Jura

Jura

 
Posty: 321
Od: Wto lut 26, 2008 23:30
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości