Rysiek, Mefisto, Nikita i Rudi :-) I kosmitka Nora ;-)

[jerzykowka]

Z wieeelką przyjemnością przeczytałam tą wakacyjną opowieść
Faaajnie

Czekamy tez na zdjecia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pozdrawiamy goraco!!!!!!!!!!!!!!!!!

[milenap]

No to Klub znów działa

super, ze Rudi tak fajnie sie poczuł na wakacjach i tak , jak pisze Nelly- Twoja miłość pozwala mu rozwinać skrzydła i ząbki

Gucio jest gryzoniem poważnym, tzn. sam sie tak nakręca, ze jak zaczyna mnie gryźć, to w pewnym momencie muszę rękę zabierac, bo kończy się to zwykle rozlewem krwi

[ewaw]

No to Klub znów działa

Gucio jest gryzoniem poważnym, tzn. sam sie tak nakręca, ze jak zaczyna mnie gryźć, to w pewnym momencie muszę rękę zabierac, bo kończy się to zwykle rozlewem krwi

Rudi też tak się nakręca! Jak zacznie gryźć, to amoku jakiegoś dostaje. Ja w pewnym momencie nie wyrabiam i uciekam, bo by mi chyba rękę zeżarł!

[Nelly]

Gucio jest gryzoniem poważnym, tzn. sam sie tak nakręca, ze jak zaczyna mnie gryźć, to w pewnym momencie muszę rękę zabierac, bo kończy się to zwykle rozlewem krwi

Ałć... aż tak?

[ewaw]

A właśnie, jeszcze apropos gryzienia, zapomniałam napisać: dziś rano wzięłam Rudzika na ręce, a on....... ugryzł mnie W NOS! Bestia!

[milenap]

Gucio jest gryzoniem poważnym, tzn. sam sie tak nakręca, ze jak zaczyna mnie gryźć, to w pewnym momencie muszę rękę zabierac, bo kończy się to zwykle rozlewem krwi

Ałć... aż tak?

no... jak jest wkurzony to ma taką siłe, ze jak mnie kiedys u weta uperdzielił, to miałam dziury poprostu...a blizny do tej pory

ewaw to ładnie- w nos

[Nelly]

[no... jak jest wkurzony to ma taką siłe, ze jak mnie kiedys u weta uperdzielił, to miałam dziury poprostu...a blizny do tej pory :

Współczuję
A Maurycy właśnie siedzi mi na kolanach, a że pisząc ruszam ręką no to nie po jego myśli i cap. Piorun!

A w nos to strasznie boli

[ewaw]

Mówię Wam, jak Rudi już pięknie wskakuje na łóżko, do wanny, na kosz na brudną bieliznę... naprawdę nie mogę wyjść z podziwu, że tak mu się polepszyło, jak sobie przypomnę to powolne gramolenie się... Teraz to jest HOPS i już! Dziś rano leżał mi na pralce, jak się szykowałam do pracy! Sam wszedł! Zejść co prawda nie umie, widać, że za wysoko, boi się skoczyć, więc muszę go zdejmować, ale co tam, pewnie z czasem i to opanuje, bestia mała! I tak wczoraj patrzyłam sobie na niego, że główka to mu już prawie wcale nie lata... Kocio w ogóle jest taki radosny, cały czas by się bawił, szaleje z myszkami, zaczepia Nikitkę, ile wlezie - ona czasami ma go już chyba dość, ale za chwilę sama się podstawia i łapą Rudiego zaczepia Wczoraj Rudi trochę płakał pod drzwiami, tłumaczę mu, że już nie jesteśmy na działce i nie można wychodzić na dwór, ale on i tak się pcha do wyjścia... Szkoda mi czasem tych kotów, że tak całe życie w bloku... ale takie są niestety realia życia w mieście, ech...

[milenap]

ewaw mi też czasem moich szkoda...idealnie byłoby mieć domek i ogródek zabezpieczony.... ale cóż, lepsza taka "niewola", bezpeiczeństwo i pełny brzusio niż "wolność"... ja też bym wolała mieszkać w domu, a nie w kawalerce 30 metrowej

no to z Rudiego robi sie prawdziwy akrobata

Nelly w nos boli...ale moja mam kiedys dostała w ...czoło patrzyli sobie w oczy z naszym kocurem Smokiem i w pewnym momencie walnął ją w czoło...miała śliwke

[ewaw]

ewaw mi też czasem moich szkoda...idealnie byłoby mieć domek i ogródek zabezpieczony.... ale cóż, lepsza taka "niewola", bezpeiczeństwo i pełny brzusio niż "wolność"... ja też bym wolała mieszkać w domu, a nie w kawalerce 30 metrowej

No właśnie, na wolności to Rudi zaraz by pewnie pod samochód wpadł... A do kawalerki 30 metrowej to i my się niebawem przeprowadzamy... Teraz mieszkamy z tatą i bratem na 60 metrach, ale już prawie wyszykowane moje własne m na Gocławiu, 30 metrów właśnie, 14 piętro, widok obłędny, ale trochę ciasno... W przyszłym tygodniu będzie instalowany tam drapak dla kotów - jest robiony na zamówienie, drapak full wypas ze wszystkimi bajerami od podłogi do sufitu - hamak, tuleja, budka... bajer po prostu, mam nadzieję, że się kociakom spodoba A 1 września mamy pomiar otworu balkonowego i będzie robiona siatka, oczywiście się nie przeprowadzę, dopóki balkon nie będzie zabezpieczony - to naprawdę wysoko... Tak więc za czas jakiś moje kocurki czeka mega stres przeprowadzkowy - już się boję, co to będzie... i jak one wytrzymaja w 30 metrach

[milenap]

ewaw, wytrzymają, nie martw się! moje mają gorzej, bo mimo, ze mieszkam na parterze, to na balkon nie wychodzą, bo balkon nie moze być osiatkowany, bo to stołówka dla bezdomniaków i jakos zyją

[jerzykowka]

Jakie wspaniale wiesci lokalowe, i drapakowe Bedzie wam na pewno wspaniale w nowym miejscu!!!!!!!!!!!!!!

[ewaw]

Jakie wspaniale wiesci lokalowe, i drapakowe Bedzie wam na pewno wspaniale w nowym miejscu!!!!!!!!!!!!!!

Wreszcie na swoim Ale nie wiem, czy kocurki będą zachwycone... one się już tak przyzwyczaiły do obecnego mieszkania, to będzie dla nich SZOK...

[Nelly]

Bardzo gratuluję! Mieszkanka
Kociaki się przyzwyczają szybciutko, zobaczysz.
Apetycznie brzmi opis drapaka
Też bym chciała ful wypas, no ale wszystkiego od razu nie można mieć.
A fotki będą?

[ewaw]

Słuchajcie, załamka... Dziś któryś z kotów nasikał mojemu tacie na łóżko, na pościel... To nie było małe siknięcie, tylko porządne nalanie... kałuża przesiąkła przez narzutę i dwie warstwy kołdry aż do prześcieradła Oczywiśie wszystko do prania... Możecie sobie wyobrazić, jaki mój tata był "zadowolony"... Nie złapałam żadnego kota na gorącym uczynku, ale podejrzewam Rudiego, bo był jako jedyny w pobliżu, tuż po tym, jak się to stało. Poza tym pozostałej trójce nigdy się nie zdarzyło nasikać na pościel... Ratunku, co robic? Co to może znaczyć???

Poza tym Rudi nauczył się w ten weekend nowej sztuczki... Szczęka mi opadła, jak to zobaczyłam... Staje obok kuchenki na tylnych łapach, przednimi łapie się za uchyt od piekarnika i - jak na drążku - cały podciąga się do góry, po czym, jak po drabince, wchodzi po tym uchwycie na kuchenkę... Głowa mała! Jak nic nie stoi na kuchence, to pół biedy, gorzej, że dziś raz wlazł, jak się na gazie ryba w garnku gotowała... Jestem przerażona - kiedyś odwrócę się, a on zacznie się wspinać i zwali jakiś np. garnek z gorącą wodą na siebie! Najgorzej że nowa umiejętność tak się Rudiemu spodobała, że ciągle tylko startuje do tej kuchenki, na moment go nie można z oka spuścić! O matko, ale się porobiło...

Z tego wszystkiego zdjęć nie zdążyłam obrobić...