Byłam

tylko że chyba ktoś zdążył być tam przede mną
bo suchego w miskach było więcej niż wczoraj
i koty takie jakieś nie głodne...
łaskę mi zrobiły, że do misek podeszły
"No, skoro już przyszłaś..."
w pierwszym domku wyłożyłam tylko jedną puszkę, która została jedynie skubnięta...
...przez BurąZołziunię

, Maciusia

i Pyzę.
Zołzia zdecydowanie dominuje w tym stadzie
i nie zwiała jak wyciągnęłam do niej rękę na odległość mniej niż 30 cm
tylko jak lekko podniosłam ją (rękę, nie kota

) do góry, to się wystraszyła i uciekła...
w drugim było więcej chętnych do misek udających że są głodni
nawet Kretka dała mi się trochę wygłaskać, na zasadzie: "albo jedzenie i moja ręka na grzbiecie, albo won"
Dubel średnio chciał się miziać
jak tylko poczuł na końcówkach włosków na głowie moją rękę to się pospiesznie odsuwał...
reszty zestrachanych kotków nie męczyłam
aha, Tusia oczywiście wygłaskana

jedyne co nie ucieka
widziałam nawet jak Tusinka próbowała zapolować na... Kretkę
Puchacz mi śmignął w okolicach garaży(ów?) tak gdzieś w "środkowym" rzędzie zanim się skręci do pierwszego domku.
chciałam podejść zobaczyć co to takiego czarnego, ale uciekł objawiając po drodze swoją tożsamość
czy ktoś go widział ostatnio przy miskach obojętnie w którym domku?
zdjęcia zaraz wkleję
