Przygarnę kotka.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto sie 12, 2008 12:07

Powiedz o tych przyjemnościach kotu potrąconemu przez samochód ,który w cierpieniu odchodzi przez kilka dni.
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Wto sie 12, 2008 12:08

Miło,że jest tutaj prawdziwy znawca kociej natury.

P.S. Moje koty NIGDY NIE ZJADŁY UPOLOWANYCH ZWIERZĄT!!! Koty polowały,ale nie były głodne. Były najedzone,zdrowe i silne. Czasem zdarzyło się,że odgryzły łeb myszy,albo szczurowi.Ale zazwyczaj przynosiły pod drzwi w całości,za co dostawały solidna nagrodę w postaci mięska whiskas...no ale tak,skoro mieszkam na wsi to jestem elementem,pijącym,mającym kibel na dworze i zażynającym każde zwierzę,które mi się nie spodoba...ach,te stereotypy...biedni jesteście,naprawdę...

Heniu,mój kot nie odszedł w cierpieniu po potrąceniu...

Dobra,a teraz do tych normalnych ludzi. Oferuję dom wychodzący dla kotka o umaszczeniu burym-tygryskowym. Ma to byc maluch,maks 2-3 miesiące. Czekam na oferty.
Ostatnio edytowano Wto sie 12, 2008 12:10 przez NatusiaM, łącznie edytowano 1 raz
PDT, HOTEL, TRANSPORT - Krapkowice woj. opolskie

natiimar@gmail.com
508 295 532
www.mardog.pl

NatusiaM

 
Posty: 198
Od: Pon sie 11, 2008 19:12
Lokalizacja: Kędzierzyn, Strzelce, Krapkowice, Opole

Post » Wto sie 12, 2008 12:09

no coz, szkoda, że zrezygnowałas z uratowania kotka ze schroniska... i szkoda, że wokół tyle osób rozmanża koty.... a w schroniskach mnóstwo maluchów umiera... :(
może chociaz spróbuj porozmawiać ze znajomą, niech wystrylizuje kotkę...

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto sie 12, 2008 12:10

NatusiaM pisze:Miło,że jest tutaj prawdziwy znawca kociej natury.

P.S. Moje koty NIGDY NIE ZJADŁY UPOLOWANYCH ZWIERZĄT!!! Koty polowały,ale nie były głodne. Były najedzone,zdrowe i silne. Czasem zdarzyło się,że odgryzły łeb myszy,albo szczurowi.Ale zazwyczaj przynosiły pod drzwi w całości,za co dostawały solidna nagrodę w postaci mięska whiskas...no ale tak,skoro mieszkam na wsi to jestem elementem,pijącym,mającym kibel na dworze i zażynającym każde zwierzę,które mi się nie spodoba...ach,te stereotypy...biedni jesteście,naprawdę...


Akurat w whiskas to tyle mięska co kot napłakał..... :twisted:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 12, 2008 12:10

Tu nie chodzi o to że nie powinnas mieć kota.

Nie powinnaś brać malucha. On jeszcze nie zna wolności i może znależć bezpieczny niewychodzący domek.

Są koty które nie były wychowywane w domu, nie dadzą się do końca oswoić i byłyby szczęśliwe w takim domu jak Twój. Pomyśl o dorosłym kocie.

Miałby ogród, dach nad głową, pełną miskę i dużą do głaskania.
ObrazekObrazek

dorota13

 
Posty: 2550
Od: Pt maja 09, 2008 12:06
Lokalizacja: mińsk maz.

Post » Wto sie 12, 2008 12:13

Never,jeszcze nie zrezygnowałam.Ale już zaczynam się wahać.Na decyzję znajomej nie mam wpływu,aczkolwiek uświadomiłam jej,żeby nie rozmnażała swojego owczarka bez rodowodu. Może z kotem tez wypali. Co do schroniska. Nie dziw mi się,że mam wątpliwości. Oczekiwałam propozycji i zrozumienia.W końcu chciałam pomóc zwierzęciu.Okazało się,że niby miłośnicy istot żywych wyzwali mnie od nieodpowiedzialnych wieśniaków,bambrów itp,itp a przy tym obrazili wielu ludzi mieszkających w mniejszych miejscowościach. Tak na marginesie moja miejscowość nie jest wsią,choć nie ukrywam,że chciałabym aby była...Tak więc pokazaliście siebie z tej prawdziwej strony...

Doroto,czytaj ze zrozumieniem...
PDT, HOTEL, TRANSPORT - Krapkowice woj. opolskie

natiimar@gmail.com
508 295 532
www.mardog.pl

NatusiaM

 
Posty: 198
Od: Pon sie 11, 2008 19:12
Lokalizacja: Kędzierzyn, Strzelce, Krapkowice, Opole

Post » Wto sie 12, 2008 12:16

Zajkot pisze:
dorota13 pisze:Kot nie musi być wychodzacy aby był wolny.

Tylko coz to za wolnosc na kilku metrach kwadratowych?

Nie zjada zarobaczonych mysz, nie wpadnie pod samochód...


Zyje w sztucznych warunkach, ktore pozbawiaja ja wielu przyjemnosci kota wychodzacego. Ale cos za cos.

Zajkot - nie sądzę, żeby moje 5 kotów zamieniło te parę metrów kwadratowych mojego (naszego) mieszkania na taką wolność, jaką znały :(
Nie mam możliwości wypuszczania ich, mają do dyspozycji tylko balkon (osiatkowany). I mimo, że wszystkie urodziły się i wychowały na dworze - nie drą siatki balkonowej, nie gryzą jej, nie płaczą, że chcą wyjść, nie uciekają między nogami jak się otwiera drzwi etc. Nie pędzą ku tej "wolności". Może ona nie zawsze jest taka wspaniała?
Ostatnio edytowano Wto sie 12, 2008 12:17 przez Aleba, łącznie edytowano 1 raz
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 12, 2008 12:16

jakieś 4 miesiące temu zabrałam z ulicy 10-11-miesięcznego kocurka. Kompletny dzikun, zawsze mieszkał na ulicy, bał sie ludzi. tak mnie pogryzł gdy go raz chciałam wyciągnąć spod szafy, że miałam sztywną rękę przez tydzień i dostawałam antybiotyk na zakażenie.
kocurek po 2 miesiącach mieszkania w domu niewychodzącym, stał się tak szczęśliwym kotem domowym, że aż trudno uwierzyć. tego kota W OGÓLE nie ciągnie na dwór. on kocha leżeć bezpiecznie na łóżku, wygrzewać się w słońcu wpadającym przez okno, biegać po korytarzu i łapać sztuczne myszy. wie, że nic mu nie grozi, że nikt go nie uderzy kijem, nie grożą mu straszne, hałasujące samochody, nie musi walczyć o jedzenie.

ale z każdym kotem jest inaczej. miałam u siebie Hugo, który trafił do mnie jako doroślaczek prosto z ulicy, i płakał mi na oknie przez 2 tygodnie. znalazłam mu dom na wsi, gdzie jest bezpieczny. poluje na myszy (kastrat! mam zdjęcie na dowód), biega po stodole i chodzi ze swoim opiekunem na spacery. różnie to bywa.

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 12, 2008 12:19

Henia pisze:Powiedz o tych przyjemnościach kotu potrąconemu przez samochód ,który w cierpieniu odchodzi przez kilka dni.


Kot potracony przez samochod przewaznie ginie na miejscu.
Ludziom (doroslym, bo ktos tu przyrownywal kota do dziecka), tez zdarzaja sie smiertelne wypadki na drodze.

Zajkot

 
Posty: 242
Od: Wto maja 08, 2007 10:44

Post » Wto sie 12, 2008 12:21

NatusiaM ,czy ktoś z forum Ci powiedział że masz kibel na podwórku 8O
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Wto sie 12, 2008 12:21

Natusia, w schroniskach nie spotkasz się z nagonką. Natomiast uratujesz zycie kotu. Zgadzam się z dorcia, że dajnie, gdybyś wzięła pod uwage starsze koty. Ale zrozumiałam, ze na początku maluch byłby u Ciebie w domu. Wiele kotków w schronisku nie dozyje roku.... dając domek kotkowi ze schrosniska dajesz mu zycie... pomyś proszę o tych wszystkich bidach, zwłaszcza chorych na kk.... Na kociarni są 2 jednookie maluchy - chyba tygryski, może rozważysz? Inaczej czeka je schron.... W Radomiu w schronisku jest tez jeden jednooki burasek...
No i mnóstwo dwuoczków w każdym ze schronisk... ja tez nie jestem zwolenniczką wypuszczania kotów, ale jak pisałam - nie wiem co lepsze dla kota. Moje kotki nie poradziłyby sobie na wolności, więc mnie ten problem nie dotyczy. Uważam, że własny domek i nawet whiskas jest lepszy niz schronisko i nie oznacza, że kot może być nieszczęśliwy - a wprost przeciwnie. Zwłaszcza, jeśli okolica jest bezpieczna. Trzymam kciuki!

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto sie 12, 2008 12:22

Mylisz się Zajkot ,czasami to trwa tydzien ,zginąc na miejscu to największe szczęście dla kota który wpada pod samochód.
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Wto sie 12, 2008 12:23

Zajkot pisze:
Henia pisze:Powiedz o tych przyjemnościach kotu potrąconemu przez samochód ,który w cierpieniu odchodzi przez kilka dni.


Kot potracony przez samochod przewaznie ginie na miejscu.
Ludziom (doroslym, bo ktos tu przyrownywal kota do dziecka), tez zdarzaja sie smiertelne wypadki na drodze.


Poczytaj o Merlinie z FAN, leżał 2 tygodnie na poboczu z bezwładną miednicą, larwy much zaczynały już go zjadać...
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Wto sie 12, 2008 12:24

NatusiaM pisze: Okazało się,że niby miłośnicy istot żywych wyzwali mnie od nieodpowiedzialnych wieśniaków,bambrów itp,itp a przy tym obrazili wielu ludzi mieszkających w mniejszych miejscowościach.


Nie zauważyłam, żeby ktokolwiek tutaj używał takich określeń. Natomiast co do obrażania inych, pozwolisz, ze zacytuję parę fragmentów z Twoich postów:

NatusiaM pisze: O ludzie...zero poczucia humoru.
Jednak jest prawda w tym,co ludzie mówią. Psiarze to optymiści wyciągający ręke do ludzi.Kociarze natomiast,to wariaci widzący tylko koty,a nie ludzi...

radzę przemyśleć czy wy tak naprawde pomagacie kotom czy chcecie jezatrzymać dla siebie w jak największej ilości...matko,co za "ludzie"...

Wiecie co to wypadek? Nie? Radzę zajrzeć do encyklopedii,jeśli takową ktokolwiek z was posiada...

Dobra,a teraz do tych normalnych ludzi
:?
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Wto sie 12, 2008 12:25

Henia pisze:Mylisz się Zajkot ,czasami to trwa tydzien ,zginąc na miejscu to największe szczęście dla kota który wpada pod samochód.


Slusznie napisalas - czasami, a wyjatek nie stanowi reguly.

Zajkot

 
Posty: 242
Od: Wto maja 08, 2007 10:44

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 47 gości