Teraz fotorelacja
Nowa koteczka, śliczna i słodka burasia (ta bez białego)

ma problemy z opróżnianiem pęcherza z powodu niestabilności (?) kręgów lędźwiowych
Śliczna trikolorka z dwoma nóżkami w gipsie
Tu szpitalik: Fasolka i przyjaciele
Za serducho chwyciły mnie te białe kociaki, wtulone w siebie, wręcz przyklejone, przestraszone, ale dawały się głaskać, bez prychania czy atakowania
I mój wyrzut sumienia
Nowy nie koci mieszkaniec kociarni. Grzeczny, spokojny piesio, nie szczekał, nie zaczepiał, nie przeszkadzał, aż zrobiłam mu zdjęcie tak mnie pozytywnie zaskoczył
przerażona koteczka znaleziona niby na ulicy, dla mnie ewidentnie domowa

już w dobrych rękach, bezpieczna poza schroniskiem
I znaleziona na ulicy, oddana do schroniska koteczka. Była zdrowa, Krzysiek nosił ja na rękach, nawet nie robiliśmy jej miejsca w klatce, miała od razu iść do domku, póki zdrowa, póki nic nie złapała. Przyszła rodzina po kociaka, mała poszła w koszyczku. Niestety zaraz wróciła

Już wszystko w niej grało

Kichała, kaszlała. Dostała antybiotyk i trafiła prosto do szpitalika. Strasznie płakała, zdarła gardełko, na koniec uciekła z klatki.
Jak powiem, że nazywa się Maciejka to będzie już wszystko jasne
