Niniejszym donoszę, że nad imieniem dla kici zastanawia się obecnie Catalina

, która mimo siedmiokrotnego zakocenia postanowiła dać rudasce DT. Rudaska jest cudna, choć bardzo chudzieńka- znacznie ładniejsza niż na zdjęciu, ma egzotyczny pyszczek i przepiękny długi ogon oraz lekko przedłużoną sierść. Super miziak, mruczała nawet podczas mierzenia temperatury.

Test na białaczkę zrobiony i ujemny

Za jakieś dwa tygodnie będziemy ją ciachać i panna zacznie na poważnie szukać domku, Cudownego domku, bo na taki zasługuje. Panna poczuła się w łązience Cataliny jak u siebie, obadała kuwetę, wlazła do wanny i poprosiła, żeby odkręcić kran, po czym napiła się wody
Z Rybnej wyjechała z nami jeszcze jedna kotka. Koleżanka Cataliny, rónież poważnie zakocona, poprosiła o przywiezienie jej "przy okazji" największej biedy, jaka nam się napatoczy. Ranking wygrała czarna, może 4,5-miesięczna koteczka z amputowaną tylną łapką. Teraz odpoczywa w łazience Cataliny w towarzystwie Rudaski, wieczorem będzie już w swoim domku.
Jej najpoważniejszym kontrkandydatem był sąsiad rudaski - stary, biało-błekitny kocur, z dawno złąmaną i źle zrośniętą szczęką i kiedyś pięknym, dziś zmierzwionym futrem, który nieśmiało próbował nas zagadywać i prosił o głaski. Jest w schronie od 2 lat....
Zdecydowałyśmy się na małą, bo on jakoś daje sobie tu radę, a ona pewnie by sobie nie poradziła.
Fotki rudej pojawią się, jak zrobi je Catalina, małęj-czarnej - jeśli zrobi je jej koleżanka, a nieśmiałego staruszka - w poniedziałek.
Kiedy wychodziłyśmy z kotami, ktoś przywiózł do schronu maleńkiego, wychudzonego krówka - może 6 tygodni 