W kuchni szaleje remont.. dziś pracują dzielnie panowie glazurnicy, więc ja próbuję dokończyć na poniedziałek pracę roczną.
W czasie remontu Jeż dostarcza nam bez przerwy mnóstwa rozrywki. Jego ciekawość świata nie zna granic. Najchętniej kładłby ze mną tynki a z panami glazurę.
Wczoraj szalał u nas znajomy elektryk. Trzeba było nam gniazdka rozmnożyć i powykuwać puszki, bo w tych starych nie pomyśleli o tym..
Tak się nieszczęśliwie złożyło, że za jednym z kontaktów była do mojego pokoju dziura zalepiona betonowym czopem.. czop wypadł i mam dziurę do kuchni nad biurkiem..
Jak tylko Jeż usłyszał, że dzieje się w ścianie coś ciekawego, natychmiast zmaterializował się przy dziurze: wąchał, niuchał, wsadzał łepek i łapki i strasznie się złościł, że nie może do nas przejść na drugą stronę przez tę dziurę
Jak przyszli panowie uprzątnąć stare szafki, wszystko nadzorował, właził na drabinę, patrzył.. pełna kontrola..
Czasem mi go szkoda, że nie może chłopak sobie wziąć czegoś do łapy, zobaczyć, posprawdzać.. widać, że jest zawiedziony swoją niemocą
taki słodki pomagier..
pan glazurnik jest uniżonym sługą dwóch kotów! Mam nosa do ludzi
