Schron Wro - zamykamy i zakładamy nowy wątek

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 06, 2008 21:53

Catalina większość kotków z baraku jest zdrowa, kotki są posteryliozwane a część jest zaszczepiona. idealnie by było mimo tego zobić przegląd u weta i kilkudniową kwarantannę bez kontaktu z kotami.

mawin

 
Posty: 3919
Od: Czw sie 09, 2007 9:55
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 07, 2008 7:25

Wiem... strach, a czy jest możliwość odizolowania na jakiś czas?
Popytam dokładniej w schronie, zrobię może zapiski, ale chyba dopiero jutro.

Szukam transportu dla persi do Bydgoszczy, jestem gotowa nawet sama zaweżc koteczkę, ale wtedy gdy mnie ktoś zasponsoruje :oops:
Dzisiaj lecimy do wetki, mamy w planie badania krwi i testy, ma to kosztować 120 zł. Może ktoś ma coś na bazarek? :oops:
ObrazekObrazek

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 07, 2008 7:37

Martka, zaraz cos wystawie :)

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 07, 2008 7:44

Bella, dziękuję! :lol:
ObrazekObrazek

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 07, 2008 7:53

martka pisze:Wiem... strach, a czy jest możliwość odizolowania na jakiś czas?
Popytam dokładniej w schronie, zrobię może zapiski, ale chyba dopiero jutro.

Szukam transportu dla persi do Bydgoszczy, jestem gotowa nawet sama zaweżc koteczkę, ale wtedy gdy mnie ktoś zasponsoruje :oops:
Dzisiaj lecimy do wetki, mamy w planie badania krwi i testy, ma to kosztować 120 zł. Może ktoś ma coś na bazarek? :oops:


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=79356

W imieniu potrzebujacej persiczki zapraszam na licytacje ...

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 07, 2008 8:26

Fredziolina pisze:
bellavita pisze:
ossett pisze:Ten 10 letni pseudosyjam to jest pilny przypadek do zabrania ze schroniska chyba.
10 letni chorutki sjams, znaleziony. strasznie smutny i zrezygnowany kotek :-(
ObrazekObrazek


Moze ktos Cie koteczku wypatrzy i... przygarnie :!:


Czy on jest zdiagnozowany?
Wiadomo co mu dolega? :(
Biedny kicius, jak cała reszta :(

W schronisku sa nikłe szanse na to, że zostanie własciwie zdiagnozowany i wyleczony. I ze przezyje .A to super kot -czuje to.
Test za 65 zl wykluczy białaczke i FiVa.
Włąsciwie zrobione badania krwi pozwola na jego własciwe leczenie.
On ma 10 lat -litości!

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 07, 2008 8:40

Nie ma sie co tak bardzo bać chorób kotów ze schroniska. Ja któryś ma koci katar to od razu widac, trzeba go na 14 dni izolowac i leczyć i już.
Jakoś te choroby oporne na antybiotyki w schronisku, poza nim łatwo się leczą.
Jak kot jest chory na nerki albo watrobe to nie zarazi tym.
Testem mozna sprawdzic czy nie ma białaczki lub Fiva-to zakaźne tylko dla innych kotów (łączony 65PLN).
Można odrobaczyc i odpchlić (jak nie za bardzo chory).
A chorobe mozna przywlec do domu nie wiadomo skąd na butach lub ubraniu- przekonałam sie o tym niedawno.
Większośc kotów w baraku (czyli tych nowoprzybyłych) wpada w depresję, przestaja jeść itd.
W kociarni i garażu sa juz koty tylko wyjatkowo silne psychicznie , których stres i choroby nie zabiły.
Ale i są w kiepskim stanie z powodu sposobu niewłaściwej diety.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 07, 2008 8:53

Była pokazana kotka z ogonkiem do amputacji, wydaje mi sie, ze pare miesięcy temu tez tam taki kot był-czy to nie ten sam?

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 07, 2008 9:35

Szefowa mojej znajomej wziela kociaka ze schroniska, mały po kilku dnia umarł, a rezydent nieco póżniej. :cry: Poza tym wyobrażcie sobie, że wezmę kotka, zrobię mu badania i okaze sie chory. Co z nim zrobie??? Zrobmy tak, wywiedzcie sie które przypadki są najpliniejsze, głównie słabe psychicznie, które sobie nie radza, podrzućcie zdjęcia i opisy dolegliwości zdrowotnch. Jak macie chwile naturalnie.
Obrazek
Obrazek

catalina

 
Posty: 1528
Od: Sob kwi 16, 2005 10:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 07, 2008 10:21

ja niestety nie mogę, od jutra mam gości, więc nie dam rady podjechać do schronu :-(
Catalina a Ty masz szczepione kotki? Sytuacja szefowej Twojej znajomej to pewnie było pp a ona miała nieszczepionego kotka :-( szkoda kociaków :-(

mawin

 
Posty: 3919
Od: Czw sie 09, 2007 9:55
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 07, 2008 10:37

catalina pisze:Szefowa mojej znajomej wziela kociaka ze schroniska, mały po kilku dnia umarł, a rezydent nieco póżniej. :cry: Poza tym wyobrażcie sobie, że wezmę kotka, zrobię mu badania i okaze sie chory. Co z nim zrobie??? Zrobmy tak, wywiedzcie sie które przypadki są najpliniejsze, głównie słabe psychicznie, które sobie nie radza, podrzućcie zdjęcia i opisy dolegliwości zdrowotnch. Jak macie chwile naturalnie.

Zeby to zrobić, czego oczekujesz trzeba zabrać kota do domu, potrzymać go trochę w osobnym pomieszczeniu i zainwestować w niego czas i pieniądze.

Dlatego liczymy na szerszą pomoc ponieważ nie jesteśmy w stanie zrobić tego sami dla wszystkich kotów wymagających pilnej pomocy.
One tam wszystkie są słabe psychicznie i brak im kochających ich ludzi...
A co najsmutniejsze to to,że tych kotów nie jest aż tak duzo...
Tylko osób chetnych do pomocy mało...

Jeżeli weźmiesz kotka, zrobisz mu badania( a powinnaś mu zrobic nawet jak wygląda dobrze) i okaże się ,ze jest chory i wymaga leczenia, to możesz go leczyć skutecznie (bo w schronisku nie jest to możliwe) i starać sie o wsparcie finansowe (poprzez bazarki na przykład).

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 07, 2008 10:48

mawin pisze:Catalina większość kotków z baraku jest zdrowa, kotki są posteryliozwane a część jest zaszczepiona. idealnie by było mimo tego zobić przegląd u weta i kilkudniową kwarantannę bez kontaktu z kotami.

Mimo wszystko polecałabym co najmniej 14 dni bez kontaktu z kotami.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 07, 2008 11:08

Chodziło mi o to, że jak okaze sie, że ma chorobe zakazna i nieuleczalna, a bedzie u mnie to automatycznie nie mam co z nim zrobić. Ja proponuje moze wybranie jakiegoś, wystawie cos na bazarek, jeżeli wy tez macie cos zbędnego, to byłoby extra, poprosimy o wsparcie bazarkowe, a wy mu zrobicie testy na bialaczke, FIPa, nie wiem co z panleukopemia??? i krwi, bo jezeli sie okaze, ze kot ma bialaczke, czy coś gorszego, to nie moge go zabrac, ryzkowac nie bede, tym bardziej, ze co do izolacji to u mnie nie jest to proste. Najchetniej wezme zaszczepionego i kotkę i podkreslam, ze to ze wzgledu na moje koty, gdyby nie one bralabym chore, wymagajace leczenia. Co do finansów, to wiecie jak to jest z taka liczba zwierząt, mam jeszcze dwie świnki morskie :lol: , więc o wsparcie bazarkowe prosić muszę.
Może wspólnie nam się uda i znajdziemy domek, ludzie zdecydowanie więcej zwracaja uwagi na pojedyncze przypadki, rozreklamowane dobrze, zdrowe, miziaste, jeżeli uda się z pierwszym, wezmę kolejnego. Dzisiaj jestem dobrej, mysli, postaram się przy niej trwać! A zatem, co wy na to??
Obrazek
Obrazek

catalina

 
Posty: 1528
Od: Sob kwi 16, 2005 10:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 07, 2008 11:15

Piszę, iż jest to schronisko wrocławskie....
WROCŁAW - NOWY DWÓR i OKOLICE

21 czerwca 2008 r. wyszła z domu i do teraz nie wróciła.
Być może ktoś ma ją u siebie, być może przyjdzie lada dzień... Niestety nie wiemy nawet, czy żyje... Może widzieliście ją gdzieś na nowodworskich podwórkach, może ktoś z waszych znajomych...

Ma ok. 2 - 2,5 roku, miała być sterylizowana, ale zniknęła...
Ma czerwoną obrożę z wypisanymi danymi, aczkolwiek napis mógł się zmyć, wabi się "Neon".

Zdecia
http://racuch.nd.e-wro.pl/neon/IMG_0001%20(2).JPg
http://racuch.nd.e-wro.pl/neon/IMG_0001.JPG
http://racuch.nd.e-wro.pl/neon/IMG_0002.JPG
(na jednym ze zdjęć ma czarną obrożę, bo było robione dawno)


Jeśli mielibyście jakieś informacje, proszę napisać na maila radekungur(at)o2.pl albo tutaj...

_______
A co jest z tym małym kocurem niebieskim? Jeśli dalej jest sam, to u mnie w domu jest miejsce na 2 koty... Oczywiście nie popełnimy już tego samego błędu - kot pół-domowy.... Chociaż... Leon był z nami 6 lat ponad, był z wrocławskieog schroniska właśnie ;) wzieliśmy go jak by malusi a w schronisku był dopiero 3 dzień.... Wierny kot, przez całe życie, posłuszny, hojny (ile to było tych gołębi w łózku?)... Niestety, zaatakowały go pajęczaki jakieś (świerzb chyba... albo swierzbowiec)... Leczenie miało kosztować w klinice (bo nasz wet nei miał warunków) 100 zł dziennie.... a kot cierpiał.... cierpiał też na ziarniaki - chorobe genetyczną, z którą sobie wspólnie radziliśmy.... po Leonie, który wciąż jest z nami (pod balkonem,spi na jego ulubionym miejscu pod choinką, gdzie latem wygrzewał się...) przyszła Neon... kotka, która miała być kocurem! Tak, nikt jej nie rozpoznał, a wyrosła panna ;) panna, której nie ma.... W tamtym roku poszła na miesiąc tylko.... a teraz już niedługo 2 będzie... czuję, że coś jest nie tak... ale nigdzie jej nie ma, nikt nie widział... Czytałem wczoraj jakiś wątek na tym forum o kotach ginących, bo są wychodzące... idą i nie wracają.... nie musze mowic, jaka byla moja reakcja... Moze ktos w schronisku ją widział!?

Pozdrawiam[/url]
Ostatnio edytowano Czw sie 07, 2008 11:23 przez racuch, łącznie edytowano 2 razy

racuch

 
Posty: 49
Od: Czw sie 07, 2008 10:59
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 07, 2008 11:18

catalina pisze:Chodziło mi o to, że jak okaze sie, że ma chorobe zakazna i nieuleczalna, a bedzie u mnie to automatycznie nie mam co z nim zrobić. Ja proponuje moze wybranie jakiegoś, wystawie cos na bazarek, jeżeli wy tez macie cos zbędnego, to byłoby extra, poprosimy o wsparcie bazarkowe, a wy mu zrobicie testy na bialaczke, FIPa, nie wiem co z panleukopemia??? i krwi, bo jezeli sie okaze, ze kot ma bialaczke, czy coś gorszego, to nie moge go zabrac, ryzkowac nie bede, tym bardziej, ze co do izolacji to u mnie nie jest to proste. Najchetniej wezme zaszczepionego i kotkę i podkreslam, ze to ze wzgledu na moje koty, gdyby nie one bralabym chore, wymagajace leczenia. Co do finansów, to wiecie jak to jest z taka liczba zwierząt, mam jeszcze dwie świnki morskie :lol: , więc o wsparcie bazarkowe prosić muszę.
Może wspólnie nam się uda i znajdziemy domek, ludzie zdecydowanie więcej zwracaja uwagi na pojedyncze przypadki, rozreklamowane dobrze, zdrowe, miziaste, jeżeli uda się z pierwszym, wezmę kolejnego. Dzisiaj jestem dobrej, mysli, postaram się przy niej trwać! A zatem, co wy na to??


To co piszesz jest rozsądne. Proponujesz bardzo dobry dom tymczasowy dla kota w dobrej kondycji.
Dla podtrzymania dobrego humoru zajrzyj na wątek "wrocławskie schroniskowce'
http://forum.miau.pl/viewtopic.phpt=781 ... c&start=60
Sa tam przedstawione byłe schroniskowce w DT, gdyby nie zostały zabrane ze schroniska mogłyby juz nie żyć, a gyby jeszcze żyły to byłyby wrakami kotów.
To samo dotyczy Miłej Persi, która została uratowana przez Martkę.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: asmazu, ewar, kasiek1510 i 180 gości