
Moherowi szybko znudziły się puste wnętrza i zaległ na schodach, usiłując wymusić wpuszczenie na poddasze, dla kotów jeszcze zamknięte



Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
JoasiaS pisze:Monostra, mam trochę wyrzuty sumienia, że zaniedbujesz swój wątek przez moją książkę...![]()
Joasia
Monostra pisze:Weszłam na forum poczytać i trafiłam na wątek o przynoszeniu myszy do domu. I pomyślałam o łownych kotach z forum - Joasi, ogrodniczki, czitki i innych. Wszystkie łowią myszki, nornice, ptaszki i inne stwory, a moje nic. Owszem, motylki, koniki polne i robaczki łowią, ale nic więcej.
JoasiaS pisze: Frodo akurat dopadł mysiora na działce tuż obok miejsca, gdzie plewiłam. Gdy słyszałam rozpaczliwy i przeraźliwy pisk złapanej w rudą paszczę myszy, serce mi się rozdzierało. Oczywiście kot nie znał litości i mysz skończyła wiadomo jak... Horror
![]()
Joasia
JoasiaS pisze:I wystarczy. Ja wczoraj miałam okazję pierwszy raz w życiu obserwować jak odbywa się to wielkie polowanie na mysz. Frodo akurat dopadł mysiora na działce tuż obok miejsca, gdzie plewiłam. Gdy słyszałam rozpaczliwy i przeraźliwy pisk złapanej w rudą paszczę myszy, serce mi się rozdzierało. Oczywiście kot nie znał litości i mysz skończyła wiadomo jak... Horror
![]()
Joasia
olaxiss pisze:a ten mysior pewnie mieszkał w Twojej altance i skakał po Twoim łóżku...może nawet zajrzał do szklanki
![]()
Nagroda dla Frodixa się należy![]()
Monostra pisze:Dawno temu, u mojej mamy w pracy, była oswojona mysz polna. Przychodziła zawsze na drugie śniadanie i nawet dawała się pogłaskać - miała aksamitne futerko.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Darkmatter, muza_51 i 28 gości