Czy to dobry pomysł?

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro sie 06, 2008 14:22 Czy to dobry pomysł?

Chciałabym wyprowadzać moja kotkę na smyczy. Tylko że ona, jak tam w którymś poście pisałam, pochodzi od dzikiej kotki. Czy po wyprowadzeniu może być nieszczęśliwa w domu? Gdzieś znalazłam na tym forum o wyprowadzaniu kotów, ale większość z nich była domowa i uczona od pierwszych miesiącach życia. Fibi ma rok, wiem, że można ją nauczyć, ale czy później nie zapragnie wolności w postaci wolnego wychodzenia. I czy nie będzie uciekać.

I dziwi mnie jeszcze jedna rzecz. Kiedy była mała wskakiwała na kolana, łasiła się żeby ją pogłaskać. Teraz tylko łasi się ii mruczy kiedy prosi o jedzenie. Ale jednak bawi się i nie wygląda na specjalnie nieszczęśliwą. Co się z nią stało?

Dzięki serdecznie.

Iridi

 
Posty: 9
Od: Śro lip 23, 2008 13:14

Post » Śro sie 06, 2008 14:34

Może tęsknić za wolnością. Może szarpać się na tej smyczy i usiłować uciec (Wyjczyk). Może położyć się i warczeć i nie pójść ani kroku (Mratawoj). Może sprytnie i szybko wyśliznąć się z szeleczek i zwiać do pierwszej dziury. Może chodzić przy nodze jak pies, ale to mało prawdopodobne. Jesli nie zna wolności i jest szczęśliwa, to jej tej wolności nie funduj. Ja mam szczęście do kotów- wolnościowców i już jeden zginął śmiercią drogowca, a dla drugiego przeprowadziłąm się na działkę. Patrzę na bieluśkiego Pucusia, który po roku na śmietniku do wolności się nie śpieszy i cieszę się bardzo...

A kićka jak dziecko- rośnie i staje się coraz bardziej samodzielna, stąd już tak nie potrzebuje mamusi.

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro sie 06, 2008 14:58

Czy koteczka jest szczepiona i wysterylizowana? Jesli odpowiedź na ktoreś z tych pytań brzmi: nie, ja bym nie ryzykowala.
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro sie 06, 2008 20:28 kotka

Zadam pytanie zasadnicze: PO CO TO KOTU ???
do wyprowadzania na smyczy człowiek przygotował psa, a nie kota.
Po to między innymi psy szczepi się przeciwko wściekliźnie, a koty niekoniecznie (jeśli nie są wychodzące - nie ma takiej potrzeby).
Koty są:
- nieprzystosowane (w 90%) do chodzenia po nieznanym sobie terenie na smyczy,
- mają taką budowę ciała, że łatwo mogą "wyślizgnąć" się zarówno z obróżki, jak i z szelek,
- są nieprzewidywalne w swoich reakcjach na gwałtowne dźwięki czy zdarzenia (np. atak psa) - mogą wyrwać z ręki smycz i czmychnąć nie wiadomo gdzie (np. na wysokie drzewo, gdzie ta "uprzęż" jest bardzo niebezpieczna - może spowodować zaplątanie w gałęziach lub nawet śmierć przez powieszenie), mogą wpaść pod samochód lub zagubić się.

Czy nie lepiej w bepieczonym mieszkaniu zapewnić kotu "rozrywkę" w postaci drapaka do wspinania i drapania, zabawki i człowieka, poświęcającego czas kotu?
Wariant drugi: zaadoptować psa - świetnie nadaje się na spacery.

W odpowiedzi na zadane w tytule wątku pytanie: moim zdaniem pomysł jest niedobry!
Obrazek
Obrazek Obrazek

wydra

 
Posty: 1139
Od: Pt gru 22, 2006 18:20
Lokalizacja: Warszawa-Bielany

Post » Czw sie 07, 2008 8:50

Całkowicie zgadzam się z moją przedmówczynią. :roll:
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, puszatek i 58 gości