Blond Tornado ogromne dzieki
wieści mam i dobre i gorsze....
zacznę od dobrych.
Maciek miał dzis kastracje, już sie ładnie obudził i generalnie czuje sie ok.
Gorsze wiesci....
Okazało się przy dokładnym obejrzeniu oczu że wirus to jeden problem, ale Maciek cierpi na entropium czyli wwinięcie powieki. Przypadłosc czestsza u psów, u kotów rzadkosc.
Maciek ma wwiniete powieki, i szuruje swoimi rzesami po rogówce, na których są już zmetnienia. Upierałam sie przy tych wrzodach, ale juz spałam prawie jak dowiozłam Macka do lecznicy, wiec cos sie mi pomieszało. Maciek nie ma wrzodów (ale niewatpliwie miałyby za jakis czas gdyby nie dostał lekow) , ma na obu oczach zmętnienie.
To musialo go bardzo bardzo boleć...
Plan działania jest taki. Poniewaz ogólny stan Macka nie jest wystarczajaco dobry do takiej długiej operacji, narazie kotek jest nawadniany, dostaje antybiotyki ogólne, do oczu, witaminy, odkarmiany i potem operacja.
Czyli Maciek nasiedzi sie sporo w lecznicy

chyba że cud sie zdarzy i MAciek znajdzie jakis DT....albo DS <ikonka: rozmarzona..bardzo>