Wrocilam z piwnicy. Kot caly, sam je. Przegrzebalam futro z kazdej strony i nic strasznego nie wiedzialam, ale caly czas sie boje, ze zobacze
Oczywiscie lasi sie kocisko jak szalone. W kuwecie byly 2x siki i 1 kupal.
Kot z pewnoscia MUSi byc wykapany.
Balam sie go kapac po zabraniu, bo woda jaj pewnie by nie zabila, a bylo ich tyle, ze by sie tylko "rozmazaly" wszedzie
W zwiazku z tym kotkiem , ktorego kiedys larwy much zjadly zywcem uznalysmy z Agn , ze trzeba jak najszybciej zlac te jaja jakas trucizna.
Jutro 3 raz go wypsikam zgodnie z zaleceniem weta i np pojutrze moznaby go wykapac.
Jutro rowniez wizyta u weta- dowiem sie czy lecimy jeszcze z kroplowkami czy nie.
No i mam nadzieje, ze kiciul bedzie w tej klatce siedzial cicho... Wypuscic nie ma go gdzie, a dracy pyszczek kot w piwnicy nie wrozy nic dobrego...