Generalnie idzie ku dobremu. Temperatury nie ma. Uszko nie sączyło. Tak, nie sączyło.
Niestety Pysia zupełnie, przy swojej niepełnosprawności, nie radzi sobie w kołnierzu. Nie potrafi ustać przy misce, zrobi 2 - 3 kroki (chwiejne) i sie wywraca. I my tacy ulegli Duzi ściągnęliśmy jej kołnierz żeby mogła się najeść ( jak ona stał i miaukoliła przy pełniej misce). Mimo, że staliśmy nad nią to zdążyła zrobić szybka akcję tylną ( ta niesprawną łapką) łapeczką i zerwała strupek

.
Ona sobie miejsca nie potrafi znaleźć. Wsadziłam ją do budki i na szczęście usnęła.
Pysiunia dziękuje za mizianki i kciuki. Przesyła ciociom, swoim imienniczkom i kuzynostwu śliczny mruk zadowolenia.
Oto Pysiulka biedulka- śpi w budce.
