» Wto sie 05, 2008 19:00
Jutrzejsza łapanka Guni odwołana, bo Iwcia ma zepsuty samochód i nie będzie mogła podjechać, żeby nam pomóc. Zresztą dzisiejszy dzień na uspienie czujności nie udał się, bo łapałysmy ...Łatka. Wydawało nam sie, że ma jakis okropny ropień na brodzie, więc szybko transporter, waleriana - i kot złapany. Ale okazało sie, że alarm był niepotrzebn, bo to, co brałysmy za ropień (albo rozerwaną wargę) okazało sie... przyklejone i zanim zatachałysmy kota do weta, nic już nie było. Ale wetka przyznała, że Łatek ma zęby w fatalnym stanie, dziąsła krwawią, pobrała mu badania (na szczęscie mocznik i kreatynina w normie) dała antybiotyk i zaleciła, żeby w pyszczku zrobić porządek (może połaczony z porzadkiem od drugiej strony, czyli kastracją). Dodatkowo odpchliła Łatka i odrobaczyła. Byłybysmy szczęsliwe, gdyby Łatek mógł pójsć z tej kastracji prosto do domku, dlatego na razie poczekamy - może jakiś domeczek wypatrzy naszego kotka i wtedy szybko zrobimy my kastrację i ząbki.
Łatek w lecznicy był super grzeczny, dał sobie pobrac krew, podciąc pazurki, zrobić zastrzyki - nawet nie pisnął. Naprawdę jest BARDZO oswojony!