Wrocław- zaginął czarno-biały Pierrot-KTO COŚ WIE-nagroda!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 29, 2008 8:44

Amika6 pisze:ossett trzymam kciuki za odnalezienie kicia (od dawna ... tylko, że po cichutku) :ok: :ok: :ok:

Dziękuję!
Odnalazły się jego zdjęcia z Wielkanocy, a więc jest na nich prawie taki sam jak teraz i widac te jego znaki szczególne dość wyraźnie. Zaraz idę zeskanować na CD to moze i tu go pokażę...

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 29, 2008 12:16

ossett pisze:
Amika6 pisze:ossett trzymam kciuki za odnalezienie kicia (od dawna ... tylko, że po cichutku) :ok: :ok: :ok:

Dziękuję!
Odnalazły się jego zdjęcia z Wielkanocy, a więc jest na nich prawie taki sam jak teraz i widac te jego znaki szczególne dość wyraźnie. Zaraz idę zeskanować na CD to moze i tu go pokażę...


:ok:

Kinga-Kotki

 
Posty: 1835
Od: Pon lip 03, 2006 15:52
Lokalizacja: Oleśnica

Post » Wto lip 29, 2008 21:10

Obrazek

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 29, 2008 21:14

ossett pisze:Obrazek


Znajdz sie koteczku :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 29, 2008 21:41

Obrazek
Obrazek

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lip 30, 2008 6:31

Pierrot w okresie Wielkanocy.
Teraz juz na pewno jest chudszy...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


A to jest mama Pierrota, Markiza -cięzko chora na nerki (nie, nie, nie! -nie ja ją "rozmnożyłam..."), ma duzo mniejszy apetyt po jego zniknięciu...

Obrazek

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lip 30, 2008 13:16

Na pewno mamusia tęskni za synkiem :( Pierrot jest śliczny,Markiza też,oby do Ciebie wrócił :!:

Kinga-Kotki

 
Posty: 1835
Od: Pon lip 03, 2006 15:52
Lokalizacja: Oleśnica

Post » Pt sie 01, 2008 6:22

Kinga-Kotki pisze:Na pewno mamusia tęskni za synkiem :( Pierrot jest śliczny,Markiza też,oby do Ciebie wrócił :!:


Markiza jest osowiała i inaczej sie zachowuje, ale może to z gorąca...
Albo gorzej sie czuje (nerki)...

Jednak relacje między nią a Pierrotem przeczyły twierdzeniu, że między kotami nie ma więzi rodzinnej.
Ostatnie zdjęcia (jeszcze nie wywołane i nie przeniesione na CD) pokazują Markizę i Pierrota wzajemnie wylizujących sobie łepki.
Ona ma wyjatkowo silnie rozwiniety instynkt macierzyński i matkuje wszystkim moim kotom dużo od niej większym, a nawet mnie, ale dla Pierrota była wyjątkowo czuła...On oczywiście doskonale pamiętał ,ze to ona była jego matką...

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 01, 2008 8:03

Ciągle szukam Pierrota, chodzę, wypatruję...

Oczywiście nie mogę być w każdym miejscu przez 24 godziny.

Ale oko na koty mam dobre, i właściwie kota mozna dojrzec z daleka.

Chyba,że się specjalnie ukrywa, ale po takim czasie od zaginięcia to chyba juz nie.

Wzbudzam politowanie i śmiech u ludzi.

U pani sprzatającej"bo pani to szuka tego kota jak dziecka (wyraźna dezaprobata w głosie)", u ochroniarzy z firmy SKORPION (nie wpuszczę juz tam pani, bo oni się z pani już śmieją).

W takich sytuacjach, gdy słyszy sie podczas poszukiwania zaginionego kota w centrum dużego polskiego miasta, w dzielnicy wcale nie zamieszkiwanej przez element, o kotach zagryzających ludzi we śnie z powodu ruszającej sie im grdyki i jakie to one sa wredne, zaczyna sie czlowiek zastanawiać, dlaczego w tym kraju tak ciagle jest tak wielu tak prymitywnych i głupich ludzi, którym wcale sie tak źle nie powodzi,zeby to mogło uzasadniać ich prymitywizm...

No, a jak sie jeszcze pooglada u weta w tej gorszej dzielnicy żywe dwutygodniowe kociaki znalezione w smietnikach (no bo noworodki to normalka-zaznaczam ,że kocieta dzikich kotek kończa zycie raczej w ukryciu...), szczeniaki labradora(może nierodowodowego, ale jednak)znalezione przywiązane do drzewa w lesie, to doprawdy rozpacz ogarnia,że taka właśnie jest Polska...

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 01, 2008 9:27

ossett pisze:Ciągle szukam Pierrota, chodzę, wypatruję...

Oczywiście nie mogę być w każdym miejscu przez 24 godziny.

Ale oko na koty mam dobre, i właściwie kota mozna dojrzec z daleka.

Chyba,że się specjalnie ukrywa, ale po takim czasie od zaginięcia to chyba juz nie.

Wzbudzam politowanie i śmiech u ludzi.

U pani sprzatającej"bo pani to szuka tego kota jak dziecka (wyraźna dezaprobata w głosie)", u ochroniarzy z firmy SKORPION (nie wpuszczę juz tam pani, bo oni się z pani już śmieją).

W takich sytuacjach, gdy słyszy sie podczas poszukiwania zaginionego kota w centrum dużego polskiego miasta, w dzielnicy wcale nie zamieszkiwanej przez element, o kotach zagryzających ludzi we śnie z powodu ruszającej sie im grdyki i jakie to one sa wredne, zaczyna sie czlowiek zastanawiać, dlaczego w tym kraju tak ciagle jest tak wielu tak prymitywnych i głupich ludzi, którym wcale sie tak źle nie powodzi,zeby to mogło uzasadniać ich prymitywizm...

No, a jak sie jeszcze pooglada u weta w tej gorszej dzielnicy żywe dwutygodniowe kociaki znalezione w smietnikach (no bo noworodki to normalka-zaznaczam ,że kocieta dzikich kotek kończa zycie raczej w ukryciu...), szczeniaki labradora(może nierodowodowego, ale jednak)znalezione przywiązane do drzewa w lesie, to doprawdy rozpacz ogarnia,że taka właśnie jest Polska...



Masz rację jeśli chodzi o złych ludzi.Nie wiem jak można porzucić swojego psa lub Kota np.podczas wakacji bo nie ma co z nim zrobić,a po wakacjach następne zwierzę przygarną nie myśląc co się stało z przywiązanym do drzewa w lesie psu lub wyrzuconemu na ulicę Kotu :evil:
Pierrot musi się odnależć,myśl pozytywnie.A co do wysmiewających Cię ludzi to nie martw się,sama nie jesteś.Mnie też takie coś spotyka np.jak ratowałam Kocięta z obory na początku roku.Wyśmiewanie,głupie gadanie to norma bo po co zajmować się Kotami,niech same sobie radzą.Ludzka głupota czasami nie zna granic,ludzie powinni rodzić się z wrodzoną miłością i szacunkiem do zwierząt,a dorośli od małego powinni wpajać dzieciom że zwierzę to isota odczuwająca ból ale jak dorsoły może uczyć szacunku do Kota czy psa skoro sam nie lubi zwierząt.
Trzymam kciuki za powrót Kocurka :ok:

Kinga-Kotki

 
Posty: 1835
Od: Pon lip 03, 2006 15:52
Lokalizacja: Oleśnica

Post » Nie sie 03, 2008 11:33

Znajdź się kochany Przystojniaku,bo nam :ok: odpadną od ściskania!!
Ja myślę,że on się znajdzie,tylko dlaczego tak długo to trwa? :cry:
Obrazek

Mruczeńka1981

 
Posty: 12562
Od: Sob gru 29, 2007 17:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sie 03, 2008 14:11

ossett kciuki i dobre myśli cały czas są z Wami
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Nie sie 03, 2008 14:39

Dziękuje serdecznie Tym co trzymają kciuki.
Otrzymuję ciągle sygnały o widzianych czarno-białych kotach, więc jednak są wrażliwi ludzi, którym sie chce zadzwonić lub wysłać SMS w sprawie kota...
Był widziany taki na Wejherowskiej jak chował się pod ogrodzeniem na terenie zajezdni(ale tam jest zasiedziała kolonia dzikich kotów(o dziwo nie tylko tolerowanych, ale i lubianych...), jest ciągle widziany jakis kot polujący na zające i kóliki na terenie byłego targowiska pilnowanego przez firmę Skorpion,na teren kórej już nie mam wstępu, przdwczoraj był widziany kot podobny do mojego w pobliżu równoleglego bloku bliźniaczego w stosunku do mojego (o 19 i o 24)[ale w poblizu sa te koty, przez kóre o malo mnie nie zlinczowano na początku moich poszukiwań). Sprawdzam wsystkie miejsca i wszystkie sygnały, w miarę możliwości...
Gdyby wpadł pod samochód to byłoby wiadomo...
Może gdzieś w jakiejś piwnicy utknął...
Może rzucił sie na niego jakiś wielki groźny pies, których tu pełno spaceruje wieczorem , a niektóre to nawet puszczane są luzem w nocy...

Jak narazie to tak jakby kamień w wodę wpadł...
A przecież nie jest trudno zauważyc kota...Przy okazji niektórzy zauwazyli na trawniku czarna kotkę z białym kolniezrykiem, która mieszka w ich piwnicach od 9 lat...

Pierrot to jest bardzo śmiały i przedsiębiorczy kot, dlatego jestem pewna ,że jeżeli zyje gdzieś na wolności to sobie daje radę.

Jeżeli zyje...

Pierrocie, znajdę Ci dom wychodzący-tylko wróć na chwilę chociaż!

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sie 03, 2008 19:47

Jak ja Cię dobrze rozumiem.. Najgorsza jest ta bezsilność, chodzenie setki razy ta samą trasą...I myslenie ze on gdzies tam jest biedny i głodny... :( Mojego Morysia nie ma 5 dzień i na pewno sobie nie poradził sam, nie jest przedsiębiorczy...No, mam o tyle lepiej że nikt mi poszukiwan nie utrudnia, najwyżej pytaja czego szukam po nocy.
A na panów ochroniarzy 9jak bys jesze chciała tam wchodzić) to najlepsze pół litra.. Miękczy każde serce..
AnielkaG
 

Post » Wto sie 05, 2008 6:48

Ostatnio mialam sygnały o kocie , który na pewno jest mój, od trzech róznych osób, widywany w najbliższej okolicy, polował przy budynku administracji, przychodził od mojej strony, był widywany o 24, 18 , 19 i 5-6
Wczoraj przybiegł pan portier z informacja, że właśnie jest- niestety okazało sie,że jest to ta sama kotka, którą ja wzięłam za Pierrota drugiej nocy po jego zaginięciu-widac jednak wypuszcza sie dalej niz sądzą jej opiekunowie.
Ma pyszczek cały czarny, a Pierrot ma dużo białego na pyszczku i ma dlugie nogi.
I jest bardzo niesymetryczny z przodu co widać z daleka; pół białego, pół czarnego.

Podobno przyszpilanie ogłoszeń do drzew jest skuteczne(taśma sie nie daje, a wzdrygałam się przed uzyciem pinesek...); porozwieszam ogłoszenia z kolorowymi zdjęciami-może wtedy będzie lepiej widać jak on wygląda (ale tu w okolicy to ja widzę każdego kota...).


Pozostaje mi wierzyć, że poluje gdzieś po drugiej stronie ulicy, bo nie zdążył poznać miejsc w których dokarmia sie tu koty.

I , że nie zagryzł go i pożarł go (jeszcze właściciel psa mógł uprzątnąć jego ciałko) jeden z tych wielkich psów, których pełno na osiedlu.
Bo kota zabitego przez samochód zawsze się tu znajduje.
A padliną czuć z daleka.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 162 gości

cron