anastasia pisze:A ja mam pytanie z innej bajki, czy tego syjama nie można by złapać i domku mu znaleźć? Śliczny jestJeżeli już było to gdzieś poruszane to przepraszam, nie czytałam całego wątku. Wiem że teraz wszyscy zakoceni (Wiem po sobie) ale może pod koniec wakacji, na jesień dać mu szansę??
syjam był łapany na kastrację za pierwszym rzutem
ja juz nie pamiętam u kogo On był po zabiegu

ale dziewczyny mówiły że bardzo się stresował zamknięciem i przebywaniem z ludzmi

dlatego spowrotem został wypuszczony
ja przy następnych łapankach też nigdy z bliska go nie mogłam się mu przyjrzeć bo zawsze unikał nas jak ognia
dopiero teraz, gdy głód zajrzał w oczy

nie daje sie jednak głaskać, choć z tyg na tydz jest coraz śmielszy i już udało mi sie go przelotnie musnąć
(to samo dotyczy Wiedźmy)
próbuje nad niektórymi popracować - moze kiedyś wykażą chęć bliższego zapoznania z człowiekiem

co do Tusi

dla mnie wyglada bardzo źle... samopoczucie jakby lepsze po wizycie u weta
nie kuli sie już gdzieś z boku, bardzo sie cieszy gdy widzi swoich kolegów i kolezanki, barankuje, łasi się do nich
ale wczoraj prawie nic nie zjadła

wcisnęłam w Nią zaledwie ze 2 duże kawałeczki mięska...
Satoru dobrze że Gigant dziś był
bo aj go nie widziałam już 2gi raz i zaczynałam sie martwić

