
to ten czarno-biały z jednym okiem z mojego podpisu
w dzień kamuflował się za wersalką, w nocy jadł, kuwetował, bawił się i w ogóle żył na całego...
Tylko on miał za sobą nieprzyjemne przejścia i ludzie mu się ogólnie źle kojarzyli.
Teraz TŻ wyjechał służbowo na parę dni
w związku z czym w nocy spałam z czterema kotami

Misiek z jednej strony mnie, pozostała trójka z drugiej
wzruszające
choć Miś jeszcze nie pachnie zbyt reprezentacyjnie

