Czarnusia przeprowadziła się wczoraj z góry do salonu. Będzie miała więcej okazji do kontaktu z nami, a właściwie głównie z Tżem. na razie nie daje się dotknąć i chowa się po kątach ale ciekawie obserwuje jak inne koty przychodzą do mnie na mizianki. Zobaczymy co będzie dalej.
Myślę, że w końcu da sie pomiziać. Przykład innych kotów działa niezawodnie choć wolno.
To wszystko działo by się dużo prędzej gdyby miała własny dom i swoich Dużych, którzy mogliby jej poświęcić więcej czasu. Domku, znajdź się dla nieszczęśliwej, skrzywdzonej koteczki
czarnusia zaczyna przejmować zachowanie Perełki, to znaczy stoi przy oszklonych drzwiach z salonu do kuchni i miaukoli. Różnica jest tylko taka, że Perełka miaukoli żeby ja wypuścić na wolność albo przynajmniej przyjść i pomiziać a Czarnusia ucieka jak się wejdzie do salonu, więc tak naprawdę nie wiem co by chciała. O wyjściu oczywiście nie ma mowy.
Widzi przedpokój, kuchnię i schody a po nich przewalające się stado kotów i psów. Żeby zobaczyć ptaszki a nawet wiewiórki to trzeba siedzieć na oknie a nie przy drzwiach. Dlatego podejrzewam, że Czarnusia tylko papuguje Perełkę bez dalszej koncepcji
dzięki madziaki, dzięki mumka27 wlewacie otuchę w moje skołatane serce. Mam strasznie mało czasu dla forum.
Czarnusia dziś schowała się przede mną do obudowy kominka i tam ją dopadłam na mizianki. Dziwna jest, bo przed ręką ucieka ale miziana zaczyna mruczeć. Ech, gdyby znalazł się ktoś kto ma więcej czasu, to szybko zrobiłby z niej super miziasta panienkę. Tylko od głowy należy się trzymać z daleka.