Grosiu radzi sobie znakomicie

. Z każdym dniem sprawniejszy, odrobinę większy, bardziej samodzielny

. Z wujkiem Gulaszem trzymają już pełną sztamę, mały wręcz zaczepia Gulasza i spać mu nie daje

. Gulasz też zrobił się delikatniejszy i już tak nie rzuca Groszkiem po podłodze, jak się bawią to maluch nawet już nie piszczy

. Komicznie to wygląda, kiedy malutki Groszek goni dużego Gulasza, który ucieka "w popłochu"

.
Poza tym Grosiu maltretuje moje kapcie i atakuje stopy, nabrałam zwyczaju siedzenia z nogami na kanapie

. Apetyt nadal ma znakomity, a jeśli chodzi o kuwetkę, to wyraźnie gardzi tą małą, przeznaczoną dla niego - przecież jest już dużym kotem, będzie się więc załatwiał w kuwecie wujków..!
Po każdej gonitwie przychodzi w końcu czas odpoczynku, Grosiu już standardowo wędruje za kanapę, gdzie układa się malowniczo na upchniętym tam dawno temu kawałku starej kołdry (miał powędrować do schroniska, ale o nim zapomnieliśmy

; na jesień na pewno tam trafi

. ).
Dla wszystkich ciotek i cioteczek przedstawiamy dzisiejsze zdjęcia Groszka

. Najpierw wielka namiętność Grosia do mojego kapcia:
Oraz zdjęcia balkonowo-drapakowe

. Najpierw Grosiu solo:
A następnie zaczepiający wujka Gulasza (próbującego spać w budce):
I jeszcze jedno razem:
